Czołowy amerykański dziennik opublikował artykuł w którym wzywa Donalda Trumpa do zablokowania ofensywy syryjskiej armii przeciw islamistom w prowincji Idlib.
Prowincja Idlib jest ostatnią prowincją Syrii opanowaną w większości przez islamistyczne, antyrządowe ugrupowania zbrojne. Najsilniejszym z nich jest Tahrir asz-Szam, dawny Dżabhat an-Nusra czyli syryjskie skrzydło Al-Kaidy. Syryjskie siły rządowe przygotowują się do ofensywy w tym regionie, syryjskie i rosyjskie lotnictwo już prowadzi bombardowania pozycji islamistów.
Perspektywa odbicia z rąk islamistycznych ugrupowań ostatniego kontrolowanego przez nich regionu Syrii jest tematem komentarza Breta Stephensa na łamach amerykańskiej gazety „New York Times”. „Administracja Trumpa uczyniła jasnym, że jej głównym priorytetem na Bliskim Wschodzie jest powstrzymanie nuklearnych i regionalnych ambicji Iranu. Dlaczego jest więc tak niechętna do ruszenia palcem przeciw najbardziej zuchwałemu gambitowi Teheranu?” – pisze Stepehns, opisując w ten sposób rozpoczynającą się ofensywę syryjskich sił rządowych przeciw islamistom w prowincji Idlib.
Stephens ostrzega, że ofensywa będzie oznaczać „katastrofę humanitarną”. Jak pisze efektem zwycięstwa syryjskiej armii będzie „konsolidacja szyickiego półksiężyca rozciągającego się od [miasta] Bandar Abbas nad Zatoką Perską [w Iranie] do Doliny Bekaa w Libanie. Rosja upewni się w pozycji militarnego zwycięzcy na Bliskim Wschodzie i dyplomatycznego pośrednika. Hezbollah, już teraz dominujący polityczny gracz w Libanie, rozszerzy swoje wpływy w Syrii”. Amerykański publicysta określa też prezydenta Syrii Baszara al-Asada jako sprawcę „morderstw” i wyraźnie krytykuje kwietniowy ostrzał rakietowy Syrii przez USA, Francję i Wielką Brytanie, jako akcję zbyt umiarkowaną.
Stephens ocenia, że o ile niechęć Baraka Obamy do zbrojnej interwencji w Syrii wynikała z jego dążenia do zawarcia umowy z Teheranem w sprawie irańskiego programu atomowego, to brak działania Donalda Trumap wynika z „izolacjonizmu” i „jego podziwu dla Władimira Putina”. Wspominając o niedawnych ostrzeżenia prezydenckiego doradcy do spraw bezpieczeństwa narodowego Johna Boltona pod adresem władz Syrii, Stephens pisze jaka powinna być według niego „czerwona linia” nakreślona przez Waszyngton wobec Syryjczyków. „Jaka byłaby poważna polityka? Trump ostrzegł – w tweecie! – że Asad nie może lekkomyślnie atakować prowincji Idlib. Taki atak powinien być „czerwoną linią administracji, bez względu na to czy syryjski reżim użyje broni chemicznej. Jeśli Asad ją przekroczy USA potrafią zniszczyć wszystko co pozostało z Syryjskich Sił Powietrznych i zamienić w kratery pasy startowe wykorzystywane przez Iran do zaopatrywania jego sił w Syrii. Jeśli Asad będzie kontynuował ofensywę, następny powinien być jego pałac prezydencki. A potem sam Asad” – pisze Stephens.
Ataki takie miałyby według publicysty na celu „zapobieżenie katastrofie humanitarnej” oraz zadanie „ciężkich strat Asadowi i jego sprzymierzeńcom za kontynuowanie ofensywy”, a także „stworzenie dźwigni dla dyplomacji i pokazanie regionalnym sojusznikom, że potrafimy być efektywnym, zaangażowanym i wiarygodnym partnerem”. Stephens uznaje bowiem, że zwycięstwo Baszara al-Asada będzie szkodliwie dla Izraela i Turcji.
Pochodzący z rodziny amerykańskich Żydów Bret Stephens rozpoczynał swoją karierę publicystyczną w „Wall Street Journal”, by w latach 2002-2004 pracować jako redaktor naczelny izraelskiego „Jerusalem Post”. Następnie pracował dla NBC News i MSNBC. Od zeszłego roku jest stałym współpracownikiem „New York Time”. Jest znanym zwolennikiem neokonserwatyzmu.
Czytaj także: USA nie odstraszą władz Syrii przed ofensywą w Idlib
nytimes.com/kreys.pl
Widać wyraźnie, iż USA są największym bandytą na świecie.
Żydzi stają się coraz bardziej krwiożerczy.
Facet ma nieźle zryty beret.Z jednej strony martwi się o katastrofę humanitarną w prowincji opanowanej przez terrorystów ,a z drugiej namawia do zbombardowania całej Syrii, i tu już względy humanitarne nie mają znaczenia.Pieprzony hipokryta.
To w sumie dobrze, że te żydowsko-jankeskie sku……le pokazują swój prawdziwy wściekły, nienawistny ryj. Widać, że dramatycznie ciężko przeżywają koniec unipolarnego świata lat ’90 i pierwszej pięciolatki tego wieku.
Słusznie pisze – wszak rządowe wojska syryjskie z rosyjską pomocą wybijają własnie żydowską i amerykańska agenturę
@MacGregor żeby ktos mnei nie posądził, ironizowałem
USA wygrają. Są bardzo sprytni. Szkoda, że Putin to zobaczył dopiero teraz. Trochę późno.
Wygrana USA nie jest jednoznaczna z przetrwaniem narodu Polskiego.
@KazimierzS Daj jakiś przykład na te amerykańskie zwycięstwa ? Bo nie ogarniam ,o co Ci chodzi ?
USA wiedzą, że Rosja się nie zgodzi na żadne formalne ustępstwa – w takich kwestiach jak: swoja niepodległość, swoje terytorium czy szeroko pojęte zajmowanie miejsca w drugim szeregu oraz wykonywanie i dostosowywanie się do czyichś decyzji. Dlatego USA pchają Rosję w ręce Chin. By Chiny Rosję pożarły. A same od tego dostały głębokiej niestrawności żołądka.
USA wierzą, że Rosja nie będzie chciała wykonywać poleceń z Pekinu – tak jak nie chciała wykonywać poleceń z zachodu – więc Pekin w końcu się wkurzy i Rosję zje.
Dla lepszego zobrazowania sytuacji przykład z naszego podwórka:
– Jak wygląda Białoruś przy Rosji ?
Białoruś ma wielokrotnie mniej ludności, wielokrotnie mniejsze PKB, jest izolowana na arenie międzynarodowej i jest „w sojuszu” – czyli w ramionach Moskwy. Na porządku dziennym są stawiane pytania typu: Czy Rosja zostawi swoje wojska na Białorusi po manewrach „ZAPAD”? Czy Rosja wprowadzi swoje wojska na Białoruś w razie zmiany władzy w Mińsku, lub w razie zmiany polityki Mińska? Czy Białoruś stawi opór i będzie wojna?
Rosja ma wielokrotnie mniej ludności od Chin. Rosja ma wielokrotnie mniejsze PKB od Chin. Rosja jest izolowana na arenie międzynarodowej i jest w sojuszu – a właściwie już w ramionach Pekinu. Jakie będą stawiane pytania ?
Putin to wreszcie dostrzegł i dlatego jest tak przerażony. Dlatego zarządził obecne manewry „Wostok 18”. Dlatego Ławrow mówi o „ruchach tektonicznych” w polityce międzynarodowej.
Do tej pory Rosja koncentrowała się tylko na zachodzie – przede wszystkim Europie. Już wiele lat temu gdy ruscy wyprodukowali S-300 to wszystkie trafiały tylko do europejskiej części kraju. Podobnie było na początku S-400. Wszystkie nowo tworzone dywizje za rządów Putina były tylko w Europie. Wreszcie wszystkie największe manewry wojskowe były tylko w Europie – czyli przede wszystkim „Zapad” oraz w Południowym Okręgu Wojskowym na Kubaniu i pod Kaukazem – z wyjątkiem lotnictwa strategicznego, to było szkolone także w Azji, ale tylko… do przerzutu broni i wojsk z Azji do Europy.
Wostok 18 Putin zarządził bo zdał sobie sprawę z sytuacji i z Chińskiego zagrożenia. Cele manewrów od razu oficjalnie są nazwane, że ćwiczona jest regularna, pełnoskalowa wojna, a nie żadne zagrożenie terrorystyczne czy asymetryczne. Uruchomione do ćwiczeń wojska są nie tylko największe od kilkudziesięciu lat, ale są KILKUKROTNIE większe od największych dotychczasowych. Oczywiście zaproszono do ćwiczeń też chińczyków (będą stanowić około 1% – słownie: jeden procent – ćwiczących żołnierzy) by zachować choć pozory, że to nie przeciw Chinom i że wszystko OK, a nawet lepiej niż OK bo mamy sojusz z Chinami.
USA będą dążyć tylko do jednego: izolować Rosję. Rosja będzie przedstawiana jako tak wielkie zagrożenie, jako tak obrzydliwe państwo totalitarne, że cała opinia publiczna zachodu ma wiedzieć, że Rosja to straszny wróg. A wojna w tej ostatniej malutkiej prowincji w Syrii, jest właściwie już potrzebna USA tylko do tego, by każdego dnia, w każdym serwisie informacyjnym u anglosasów i unii europejskiej, można było wspomnieć, że znowu ta wredna Rosja zbombardowała szpital z dziećmi, a przeciw zwykłym ludziom użyła broni chemicznej.
I tym sposobem anglosasi chcą pokonać Chiny. Oni wiedzą, że na dłuższą metę nie będzie sojuszu Moskwa-Pekin i ci dwaj się w końcu pobiją. Tak samo jak nawet po upadku Francji w 1940, wiedzieli, że sojusz Moskwa-Berlin nie przetrwa, i dwaj -wtedy- główni wrogowie anglosasów, sami się będą bić, aż jeden z nich padnie.
A kiedy ? Chiny mają czas. Potrzebują czasu by znaleźć rozwiązanie jednego problemu….. Rosyjskiej broni atomowej.
W tej chwili tylko Rosja jest gwarantem pokoju na świecie. Bo ani USA, ani Chiny, poważnie nie mogą zaatakować swojego głównego przeciwnika, bo nie wiedzą co zrobi Rosja. Gdy Chiny znajdą obronę czy jakieś antidotum na rosyjską broń nuklearną, to może być, że…… naród Polski wyparuje – bez cudzysłowia.
@KazimierzS Widzę Kaziu ,że Ty takim forumowym Targalskim jesteś ? A być może samym Targalskim ukrywającym się pod nickiem KazimierzS ?
Widzę Jasiu, że Ty takim forumowym bezmózgiem jesteś? – czyli kto w co drugim swoim poście nie wspomni, że UPAdlina i USrael niechybnie wnet przestaną istnieć, a wtedy zapanuje powszechna szczęśliwość – to może być już albo sam Targalski, alboli też przynajmniej jakiś kolejny POPiSowiec co komentarzy na Kresy.pl nie czyta, więc musi mieć mózg wyprane przez media ścieku wyborczo-gównego lub opsisianego-niezależnego.
@KazimierzS Kaziu, bezmózga ,to widzisz w lustrze !!!
Jeżeli z mojego tekstu nie dostrzegasz, że nie popieram amerykańskiej polityki POPiSu zaganiania Rosji w łapy Chin, a tym samym do wywołania III wojny, to napiszę po raz trzeci : kosztem tej polityki Polska może przestać istnieć!
Są pokojowe rozwiązania tego problemu, są możliwości dogadania się – są miejsca gdzie USA mogą Rosji ustąpić, a Rosja może ustąpić USA.
To tak jak by na podstawie Gazety Wyborczej określać kierunek działań aktualnego Rządu.