Minister spraw zagranicznych Rosji oskarżył Stany Zjednoczone, że są faktycznym uczestnikiem wojny w Strefie Gazy stojąc po jednej z jej stron.

Siergiej Ławrow zrównał rolę USA w wojnie na Ukrainie, na płaszczyźnie której, Moskwa już dawno przedstawia Waszyngton jak uczestnika konfliktu, z ich rolą w wojnie w Strefie Gazy. „Dostarczając broń i amunicję, Waszyngton, to zrozumiałe dla wszystkich, stał się bezpośrednim współuczestnikiem konfliktu, podobnie jak w przypadku sytuacji na Ukrainie” – podkreślił szef rosyjskiej dyplomacji, którego zacytowała agencja informacyjna RIA Nowosti.

Ławrow przemawiał na środowym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ poświęconym właśnie Bliskiemu Wschodowi. Według niego, jeśli Waszyngton przestanie wspierać Tel Awiw, rozlew krwi w Gazie ustanie. Jednak Stany Zjednoczone, według niego, albo nie chcą, albo nie mogą tego zrobić.

Szef rosyjskiej dyplomacji dodał, że pozostałym sąsiadom, w szczególności Libanowi, grozi wciągnięcie w konfrontację z Izraelem na dużą skalę. Szczególnie podkreślił codzienny wzrost napięcia na “błękitnej linii” oddzielającej oba wymienione kraje.

Ławrow twierdził także, że propozycja Moskwy dotycząca spotkania wszystkich zewnętrznych aktorów mających wpływ na sytuację w Strefie Gazie pozostaje aktualna. Dodał, że jeśli będzie między nimi jednomyślność, pomogą załatać osiągnąć w pierwszej kolejności pojednanie między samymi Palestyńczykami, podzielonymi na tych uznających Autonomię Palestyńską i jej wywodzące się z Fatahu władze oraz zwolenników Hamasu od 2007 r. kontrolującego pogrążoną w wojnie eksklawę.

Nowy etap konfliktu izraelsko-palestyńskiego rozpoczął się 7 października wraz z atakiem palestyńskiej organizacji polityczno-wojskowej Hamas na południowy Izrael. Hamas wystrzelił według różnych szacunków 2-5 tys. pocisków rakietowych, a następnie rozpoczął ofensywę, której częścią był desant przeprowadzony za pomocą motolotni i łodzi.

Izrael zareagował na to zmasowanym atakiem, w tym masowym bombardowaniem i ostrzałem zabudowy Gazy. Wprowadził także całkowitą blokadę palestyńskiej eksklawy, obejmującą także odcięcie od żywności, leków, energii elektrycznej i wody. Większość mieszkańców palestyńskiej eksklawy uciekła ze swoich domów do jej południowej części, rejonu granicznego miasta Rafah. Wielu z nich żyje tam w prowizorycznych warunkach. W regionie brakuje żywności, wody, lekarstw, dachu nad głową, energii elektrycznej. Dochodziło do ataków Izraelczyków na konwoje z pomocą humanitarną oraz Palestyńczyków próbujących ją odebrać.

Struktury medyczne w Strefie Gazy szacowały w sobotę, że od początku konfliktu zginęło ponad 38 tys. Palestyńczyków. Zdecydowana większość to cywile. Skorygowana liczba ofiar śmiertelnych w Izraelu w wyniku ataków Hamasu z 7 października wynosi 1139 osób. Przy czym część zginęła na skutek interwencji izraelskiej armii. Kilkudziesięciu Izraelczyków jest nadal przetrzymywanych przez Hamas.

USA od początku zdecydowanie stanęły po stronie Izraela i rozpoczęły masowe dostawy uzbrojenia dla swojego sojusznika, a tym ciężkiego. Dopiero na początku na początku maja prezydent Joe Biden podjął decyzję o zawieszeniu dostaw ciężkiej amunicji lotniczej dla Izraelczyków, co obejmowało 1800 bomb 2000-funtowych i 1700 bomb 500-funtowych, ze względu na obawy. Prezydent USA dał w ten sposób wyraz swojej obawia to, do czego doprowadzi rozpoczynana wówczas przez siły izraelskie ofensywa na rejon Rafah. Skupiona tam była wówczas większość mieszkańców Strefy Gazy, uchodzących przed wcześniejszymi działaniami zbrojnymi w innych częściach palestyńskiej eksklawy. Mimo tego, Izraelczycy operację w Rafah, która łączy się nawet z bombardowaniem obozów dla uchodźców z tego miasta w “bezpiecznych strefach” uprzednio wyznaczonych przez samą izraelską armię.

Mimo takiej sytuacji Stany Zjednoczone wznowiły w lipcu dostawy 500-funtowych bomb dla Izraela, aczkolwiek nadal wstrzymują się  z dostawami bomb 2000-funtowych.

ria.ru/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply