Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan zagroził użyciem siły wojskowej w syryjskiej prowincji Idlib, gdzie syryjskie siły rządowe przy wsparciu Rosjan prowadzą ofensywę przeciwko islamistom. Uzasadnił to obawą przed wzrostem liczby uchodźców z tego regionu.

Jak podaje Hurriyet, Erdogan wyraził swoje stanowisko na piątkowym spotkaniu z regionalnymi szefami rządzącej partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) w Ankarze. Turecki prezydent zagroził, że Turcja nie będzie biernie przyglądać się wydarzeniom w Idlib.

„Nie dopuścimy do okrucieństw reżimu atakującego swój lud i powodującego rozlew krwi” – mówił Erdogan. Turecki prezydent twierdził, że Syria nieustannie grozi Turcji migracją. „Turcja całkowicie szczerze chce stabilności i bezpieczeństwa w Syrii, dlatego nie będziemy się powstrzymywać od robienia wszystkiego, co konieczne, w tym od użycia siły wojskowej” – groził.

Turecki przywódca podkreślał, że Turcja „nie może stać jak zwykli widzowie, gdy nowe zagrożenia zbliżają się” do jej granic.

Prezydent mówił, że Turcja nie poradzi sobie ze nowym napływem migrantów wywołanym syryjską ofensywą.  Według Erdogana jedynym rozwiązaniem dla Syrii jest proces polityczny z udziałem wszystkich obywateli. Skrytykował niewymienione z nazwy kraje, które „dodają odwagi reżimowi” po to, aby kryzys trwał.

Jak pisaliśmy, dwa dni temu Erdogan skrytykował Rosjan za wsparcie, jakiego udzielają syryjskiej armii w jej ofensywie w Idlib. “Nasza cierpliwość ma się ku końcowi. Powiedzieliśmy Rosji, że jeśli nie przerwie bombardowań, my zrobimy to, co uważamy za konieczne” – mówił Erdogan. Turecki przywódca posunął się wręcz do stwierdzenia, że porozumienie z Astany już nie istnieje. Porozumienie to ustaliło w maju 2017 r. rolę Turcji, Rosji i Iranu w Syrii. W ramach niego ustanowiono strefy rozejmu – tak zwane strefy deeskalacji. Turcy otrzymali odpowiedzialność za monitorowanie rozejmu w prowincji Idlib, wówczas w całości opanowanej przez islamistyczne ugrupowania zbrojne, którym w większości Ankara zaczęła od tego czasu patronować.

CZYTAJ TAKŻE: Turcy osiedlają migrantów w domach tych, którzy uciekli przed ich ofensywą

Kresy.pl / hurriyetdailynews.com

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jazmig
    jazmig :

    W Idllib są sami terroryści popierani przez Turcję. Zgodnie z umową rosyjsko-turecką, Turcy mieli ich uspokoić, ale niestety tak się nie stało. Syria i Rosjanie nie mają wyjścia, muszą zniszczyć terrorystów,