Ambasador Ukrainy w Mińsku został wezwany do Ministerstwa Spraw Zagranicznych Białorusi w związku z rzekomym incydentem granicznym.

Informacje o incydencie do jakiego miało dojść podało samo białoruskie MSZ. Na jego stronie internetowej napisano, że ambasadorowi Ukrainy Ihorowi Kizimowi wręczono “stanowczy protest w związku z celowym wysłaniem zdalnego aparatu latającego z Ukrainy nad terytorium Białorusi”.

Strona białoruska twierdza, że incydent graniczny miał miejsce jeszcze 24 stycznia, kiedy to ukraiński dron miał “bezprawnie przekroczyć granicę Białorusi”. Białorusini stwierdzili, że dron “został zarejestrowany w przestrzeni powietrznej naszego kraju i w efekcie zmuszony do lądowania przez specjalistów Sił Zbrojnych”.

Białoruski MSZ twierdzi, że miejscowi specjaliści odczytali dane z ukraińskiego drona i mają one potwierdzać, że został on celowo wysłany nad terytorium sąsiedniego państwa w celu “przeprowadzenia nielegalnych działań wywiadowczych nad poligonem wojskowym <<Brzeski>>”.

“Strona ukraińska została poinformowana, że ​​tymi nieprzyjaznymi krokami celowo prowokuje eskalację sytuacji w regionie, co nie sprzyja cywilizowanemu dialogowi dwustronnemu. Strona białoruska zażądała zapobiegania takim destrukcyjnym działaniom w przyszłości” – tymi słowami zakończone jest oświadczenie białoruskiego resortu dyplomacji.

 

O przechwyceniu ukraińskiego drona poinformowało w czwartek także Ministerstwo Obrony. W sieci pojawiły się fotografie mające przedstawiać aparat latający.

“Kolejna prowokacja władz na Białorusi. Mityczne „tony broni” zostały zastąpione przez „drony”. Ukraina nie używała BPLA [zdalnych aparatów latających]. Apelujemy do Mińska, aby nie współgrał z destabilizującymi działaniami Rosji. Spokój na pograniczu Białorusi i Ukrainy jest w interesie całego regionu” – skomentował rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Ukrainy Ołeh Nikolenko.

mfa.gov.by/belta.by/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply