Wylanie pierwszej warstwy betonu pod budowę elektrowni jądrowej małej mocy (SNP) w wilajecie dżyzackim Uzbekistanu ma nastąpić już w drugim kwartale 2026 r.
Termin ten podał dyrektor Agencji Energii Atomowej Uzbekistanu (Uzatom) Azim Achmedchadżajew w wywiadzie, którego fragment zacytował portal Fergana. Według urzędnika budowa postępuje szybciej niż planowano. Szef wydziału zwrócił również uwagę na wysoki poziom współpracy z partnerami projektu, nie sprecyzował jednak, kogo konkretnie miał na myśli.
Achmedchadżajew cieszył się, że owi partnerzy idą na ustępstwa i rewidują plany budowy instalacji w innych krajach na korzyść Uzbekistanu, co wskazuje na ich zaufanie do jego państwa.
Szef Uzatomu zadeklarował, że przedstawiciele Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) będą monitorować proces budowy elektrowni jądrowej, a wszystkie ich zalecenia zostaną wzięte pod uwagę w trakcie budowy obiektu. Uzbekistan przystępuje do konwencji dotyczących bezpieczeństwa i światowych standardów w dziedzinie energetyki atomowej.
Achmedchadżajew zadeklarował, że głównym partnerem w inwestycji pozostaje Rosja. „Ponieważ mieliśmy wówczas zawarte porozumienia z Federacją Rosyjską, kontynuowaliśmy realizację już osiągniętych porozumień i planów. Ponadto na miejscu przeprowadzono wiele prac geodezyjnych. Gdybyśmy teraz wybrali inną technologię, musielibyśmy zaczynać wszystko od nowa” – stwierdził uzbecki urzędnik.
Nie chciał on podać dokładnego kosztu projektu, ponieważ obecnie trwa jego optymalizacja. Jednocześnie inwestycja ma skomplikowaną strukturę finansowania. Urzędnik dodał jedynie, że docelowy koszt nie powinien przekroczyć 2 miliardów dolarów.
Porównując sytuację z Kazachstanem, gdzie odbyło się referendum w sprawie budowy pierwszej elektrowni jądrowej, Achmedchadżajew przypomniał, że w ustawodawstwie uzbeckim nie ma takiego wymogu. „Ponadto prezydent jest osobą, której większość społeczeństwa powierzyła rządzenie krajem. Uważam, że ma prawo podejmować tego rodzaju decyzje. Co więcej, wszystkie decyzje podejmujemy po dogłębnej analizie” – podsumował urzędnik.
Stwierdził również, że Uzbekistan nie obejdzie się bez elektrowni jądrowej, a jej budowa jest kwestią bezpieczeństwa energetycznego republiki. Zdaniem urzędnika w ten sposób można ograniczyć wykorzystanie szkodliwych i drogich źródeł energii – węgla i gazu ziemnego. W końcu, zamiast importować wskazane zasoby, można zbudować kilka elektrowni, obniżyć koszty energii elektrycznej i być niezależnym energetycznie – podsumował szef agencji.
Achmedchadżajew zadeklarował, że choć reaktory zostaną zbudowane przez Rosjan to reszta instalacji będzie powstawać we współpracy z innymi partnerami. „Planujemy dołączyć do niektórych amerykańskich programów i przeszkolić specjalistów w zakresie pracy z ich technologiami. Ponieważ i tam można znaleźć ciekawe rozwiązania. W ten sposób zdywersyfikujemy nasz przemysł jądrowy. Będą to technologie zarówno rosyjskie, jak i amerykańskie. Koreańskie są bardzo interesujące. Ponownie, to wszystko są stacje małych modułów” – powiedział szef Uzatomu.
Umowa z Rosatomem na zaprojektowanie, dostawę i budowę elektrowni jądrowej małej mocy została podpisana 27 maja 2024 r. w Taszkencie podczas wizyty państwowej prezydenta Rosji Władimira Putina. W związku z tym strony podpisały protokół o zmianach do umowy między rządami obu krajów o współpracy przy projekcie budowy elektrowni jądrowej w Uzbekistanie, zatwierdzonej 7 września 2018 r.
Pierwsza uzbecka elektrownia atomowa powstanie nad jeziorem Tuzkan w rejonie fariszskim wilajetu zyzackiego. Zainstalowanych zostanie w niej sześć reaktorów o mocy 55 MW każdy, co da łączną moc 330 MW. Pierszy reaktor miałby zostać włączony w 2029 r.
Czytaj także: Prezydent Kazachstanu zapowiada budowę kolejnych elektrowni atomowych
fergana.news/kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!