Katastrofalna susza doprowadziła w zachodnim Kazachstanie do masowego padania zwierząt pozbawionych karmy na pastwiskach.

Władze Kazachstanu zdecydowały się na wprowadzenie zakazu wywozu pasz na okres sześciu miesięcy, podał w poniedziałek portal Eurasianet. Wprowadzone tego dnia przepisy obejmują między innymi siano, owies, żyto i kiszonkę. Wszystko po to by znaleźć paszę dla wykarmienia miejscowego pogłowia zwierząt hodowlanych, które w niektórych regionach głoduje i pada z powodu trwającej od wielu tygodni suszy.

Najcięższa sytuacja jest w położonym nad Morzem Kaspijskim obwodzie mangystauskim, gdzie hodowcy już w maju zaczęli alarmować z powodu suszy. Właśnie w tym miesiącu nagrania wychudzonych przez brak paszy na stepie zwierząt zaczęły być publikowane na platformach społecznościowych. Już wówczas hodowcy musieli pędzić swoje stada na odległości wielu kilometrów by znaleźć dla nich pożywienie. Jednak już w czasie takich wypraw część stad padała.

Portal Mediazona przytacza tłumaczenie Ministerstwa Gospodarki Rolnej Kazachstanu, które twierdzi, że susza w niektórych regionach spowodowana jest przez mało śnieżną zimę po której szybko nastąpiły upały, utrzymujące się już miesiącami. Miejscowi starcy twierdzą, że nie pamiętają tak dotkliwej suszy.

“Poimy konie 30 km od wsi. Bydło na ulicy pada z głodu, pada z nóg, umiera wiele koni. Stan zwierząt jest bardzo zły. Jeśli to się utrzyma, w obwodzie mangystauskim może nie być już żywego inwentarza. Pilnie potrzebujemy dużej pomocy.” – Mediazona zacytowała Bałdabaja Idanowa ze wsi Kyzan położonej w tym regionie.

Władze próbują wspierać rolników. W czerwcu przeznaczyły równowartość 467 tys. dolarów na przywiezienie do dotkniętego suszą regionu siana z obwodu aktiubińskiego. Przywieziono również do obwodu mangystauskiego dziesięć wagonów paszy, która jest sprzedawana hodowcom za połowę nominalnej ceny. Władze nie wykluczają subsydiowania jej do poziomu 80 proc. ceny.

Hodowcy są w takiej desperacji, że zaczęli karmić swoje zwierzęta namoczoną tekturą. Z pomocą przychodzą jednak im nie tylko urzędnicy, ale i zwykli obywatele. Mediazona pisze o 25-letnim mieszkańcu Szymkentu Kurmecie Tałapkazym, który od dwóch tygodni kosi trawę na swoim pastwisku i wysyła siano do ogarniętego klęską żywiołową regionu. W jego ślady poszli inni Kazachowie. Zwrócili się do kolei państwowych o udostępnienie 10 wagonów dla przewozu siana, stać ich było bowiem na opłacenie jedynie pięciu. Przedsiębiorstwo zadeklarowało, że udostępni dodatkowych 30.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Sytuacja w obwodzie mangystauskim stała się tak trudna, że prezydent Kasym-Żomart Tokajew w czasie posiedzenia z rządem zasugerował 10 lipca dymisję ministra gospodarki rolnej Saparchana Omarowa. Jeszcze tego samego dnia stracił on stanowisko.

Czytaj także: Ziemia w Kazachstanie tylko dla jego obywateli

mediazona.ca/eurasianet.org/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply