Biznesmen Marat Abijew, który zorganizował manifestację w stolicy Kazachstanu bez uzyskania zezwolenia trafił do aresztu.
Wyspecjalizowany Sąd Międzyrejonowy ds. Wykroczeń Administracyjnych w Astanie posłał do aresztu biznesmena Marata Abijewa za zorganizowanie 26 listopada nielegalnego wiecu w stolicy Kazachstanu. Informację taką, za służbą prasową sądu podał portal Fergana News.
Biznesmenowi postawiono zarzuty zorganizowania i przeprowadzenia nielegalnego wiecu, a także niestosowania się do poleceń funkcjonariuszy policji. Został uznany za winnego obu przestępstw i ukarany „w formie aresztu administracyjnego na 15 dni”, portal zacytował oświadczenie służby prasowej sądu. Z dalszych informacji wynika, że Abijew nie trafił jeszcze do celi.
W dniu inauguracji prezydenta Kasyma-Żomarta Tokajewa po wygranych przez niego przedterminowych wyborach, policja zatrzymała uczestników nielegalnego wiecu w Astanie. 33-letni biznesmen zebrał w klubie nocnym około 300 osób i namówił je do zorganizowania pochodu, kierując się, jak ocenili funkcjonariusze, a za nimi sąd, „osobistymi nielegalnymi celami”.
Maszerujący mieli też stawiać fizyczny opór funkcjonariuszom policji. Mimo tego byli zatrzymywani i zabierani na komisariat. Fergana twierdzi, że tego wieczora w Astanie i otaczającym ją obwodzie akmolińskim doszło do przerw w dostępie do Internetu.
Abijew jest autorem książki „Kazachski sen” i najmłodszym milionerem w Kazachstanie według miejscowego wydania magazynu “Forbes”. Prowadzi projekty biznesowe związane z rolnictwem i produkcją rur. Wielokrotnie w różnych wywiadach Abijew mówił, że działa „bez patronów”, jednak szereg kazachskich mediów, w szczególności Orda.kz, łączyło go z krewnymi pierwszego prezydenta Nursułtana Nazarbajewa.
Wystąpienie sprzed dwóch dni miało według Abijewa skłonić władzę do jak najszybszego rozpatrzenia zmian w polityce rolnej.
Obecny prezydent Kasym-Żomart Tokajew przejął pełnię władzy w styczniu zeszłego roku dając odpór masowym protestom antyrządowym, które w mieście Ałmaty, dawnej stolicy, przerodziły się zbrojną rebelię. Część komentatorów zarzucało inspirowanie protestów ludziom z klanu pierwszego prezydenta kraju Nursułtana Nazarbajewa, wówczas jeszcze próbującego utrzymać kontrolę nad państwem i Tokejewem. Ten ostatni wykorzystał stłumienie zamieszek do marginalizacji promotora i protektora.
fergana.news/kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!