Rada Koordynacyjna białoruskiej opozycji wezwała ministra spraw wewnętrznych republiki Jurija Karajewa do rezygnacji lub do oddania się w ręce organów ścigania – poinformowała Maria Kolesnikowa z prezydium Rady Koordynacyjnej podczas transmisji na żywo na YouTube w sobotę – informuje Tass.

Jak poinformowała agencja prasowa Tass, Rada Koordynacyjna, opozycyjne ciało powołane przez Tichanowską, chce aby Jurij Karajew zrezygnował ze swojego stanowiska lub oddał się w ręce organów ścigania.

„Panie Karajew, 13 sierpnia na antenie białoruskiej telewizji wziął Pan odpowiedzialność za tych, którzy byli sponiewierani. Śmierć ludzi, przemoc, bezprecedensowe okrucieństwo i tortury cywilów – wszyscy to widzieliśmy. Jeśli Pan bierze odpowiedzialność za te wydarzenia, ma Pan dwie możliwości – albo zrezygnujesz, albo musisz się poddać – powiedziała.

Opozycja na Białorusi ogłosiła plany stworzenia własnego ruchu politycznego w tym kraju. „Planujemy stworzyć ruch” – poinformowała w sobotę w programie YouTube Maria Kolesnikowa, odpowiadając na pytanie o możliwość utworzenia partii politycznej. Według niej członkowie rady „wrócą do tej kwestii”.

„Ale bardzo ważne jest, aby zrozumieć, że minęło już 20 lat, odkąd w kraju nie zarejestrowano ani jednej nowej partii. Sugeruje to, że mechanizmy tworzenia partii i jej rejestracji najprawdopodobniej nie działają lub działają bardzo słabo, tak jak wszystkie inne prawa, jakie mamy” – przekonywała. Kolesnikowa podkreśliła również, że członkowie Rady Koordynacyjnej białoruskiej opozycji pracują za darmo.

„Nikt z nas nigdy nie otrzymał pieniędzy za to, co robimy” – powiedziała, dodając, że członkowie rady pracują jako wolontariusze. Kolesnikowa podkreśliła, że ​​rada nigdy nie zwracała się do zachodu o finansowanie. „Dowiedzieliśmy się z mediów o około 53 milionach [euro], o których mówili przedstawiciele UE, ale nie prosiliśmy o to” – zaznaczyła.

Zobacz też: Przedstawicielka Tichanowskiej: białoruska opozycja nie chce zrywać więzi Białorusi z Rosją

Jak poinformowaliśmy na łamach naszego portalu, białoruski minister spraw wewnętrznych Jurij Karajew wziął na siebie odpowiedzialność za ranne osoby, które znajdowały się na protestach. Według niego zdarza się, że na każdym masowym wiecu naruszającym porządek publiczny cierpią nie tylko ich uczestnicy, ale także „ci, którzy akurat byli w pobliżu i nie wyjechali na czas”.

„Jako dowódca chcę wziąć odpowiedzialność za tych ludzi i ich przeprosić” – powiedział minister w czwartek w telewizji ONT.

Kresy.pl/Tass

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply