Dunja Mijatović, Komisarz Praw Człowieka Rady Europy wezwała ukraińskich parlamentarzystów, żeby odłożyli prace nad przyjęciem nowej, kontrowersyjnej ustawy o języku ukraińskim na okres po wyborach. Uzasadniała to tym, że tak ważna ustawa nie powinna być procedowana w czasie kampanii wyborczej.

Jak informowaliśmy, w tym miesiącu w ukraińskim parlamencie odbędzie się drugie czytanie ustawy językowej, regulującej zasady funkcjonowania j. ukraińskiego jako języka państwowego. Rada Najwyższa Ukrainy przyjęła projekt ustawy w pierwszym czytaniu w październiku ub. roku. Doczekał się on już określenia „ustawa o totalnej ukrainizacji”.

Według komentarza służby prasowej Rady Europy dla ukraińskiego portalu „Europejska Prawda”, Komisarz Praw Człowieka RE Dunja Mijatović jest zdania, że podczas debatowania nad jakimkolwiek nowym prawem reformującym politykę językową, ws. stosowania określonych języków, kraje należące do Rady Europy powinny „ostrożnie balansować zasadny cel wspierania języka państwowego i obowiązek ochrony i wspierania wykorzystywania języków mniejszości i zachowywania różnorodności kulturowej”.

Komisarz Praw Człowieka RE zwraca też uwagę, że różne grupy językowe powinny być efektywnie włączone w proces opracowywania takich ustaw i polityki, a ich poglądy powinny być brane pod uwagę. W komunikacie dodano, że w kontekście kampanii wyborczej, takie dyskusje często stają się spolaryzowane i nie przyczyniają się do przyjęcia wyważonych decyzji.

W związku z tym, Mijatović wezwała ukraiński parlament, by przełożył przyjęcie tak ważnej ustawy na okres po wyborach.

Pod koniec lutego Rada Najwyższa Ukrainy (Werchowna Rada) zaczęła rozpatrywać w ramach drugiego czytania ustawę „O zapewnieniu funkcjonowania języka ukraińskiego jako języka państwowego”. Zgodnie z projektem, na Ukrainie ma obowiązywać tylko jeden język oficjalny, urzędowy, czyli język ukraiński. Ma on być stosowany obowiązkowo przez władze państwowe i w sferze publicznej w całym kraju. Publicznie poniżanie lub zaniedbywanie języka ukraińskiego pociągałoby za sobą odpowiedzialność karną. Przedstawiciele władz mają być zobligowani do przemawiania po ukraińsku i do używania go podczas wypełniania swoich obowiązków.

Pewne szczegóły dotyczące projektu ustawy ujawnił niedawno ukraiński wicepremier do spraw społecznych, Wjaczesław Kyryłenko, który zaznaczył, że mają zostać wprowadzone pewne poprawki. – Reguluje on używanie języka ukraińskiego w niemal wszystkich sferach życia publicznego – twierdzi Kyryłenko. Zaznacza przy tym, że zapisy nie dotyczą sfery prywatnej, „o czym jest osobna uwaga”. Dodał, że regulacje dotyczą używania jęz. ukraińskiego w służbach publicznych, samorządach czy edukacji.

Wicepremier zaznaczył też, że określone artykuły i ustępy projektu ustawy, które mogłyby wywołać „ostrą debatę”, przewidują okresy przejściowe od 5 do 7 lat, w których miałyby zostać wprowadzone regulowane nowymi przepisami zmiany. Jako przykład wskazał oprogramowanie, które będzie musiało mieć podstawowy interfejs po ukraińsku. Ponadto, okresy przejściowe mają też dotyczyć norm językowych odnośnie reklam i książek.

Już wcześniej zwracaliśmy uwagę, że w kwestiach oświaty ustawa językowa dubluje postanowienia innego kontrowersyjnego prawa, przyjętego w 2017 roku – ustawy o oświacie. Według projektu państwo ukraińskie gwarantuje swoim obywatelom prawo do uzyskania wykształcenia w języku ukraińskim na każdym szczeblu oświatowym. W przypadku mniejszości narodowych prawo nauki w językach mniejszości przysługuje tylko w klasach od 1 do 4 wraz z nauką języka państwowego. Ustawa narzuca też dominację języka ukraińskiego w innych sferach, np. w mediach czy w kulturze.

Czytaj więcej: Ukraiński parlament przyjął ustawę o języku ukraińskim. Nadchodzi „totalna ukrainizacja”?

Przeczytaj także: Europarlamentarzyści z Europy Środkowej protestują przeciwko ukraińskiej ustawie o języku

Projekt ustawy spotkał się ze zdecydowanym sprzeciwem m.in. ze strony mniejszości węgierskiej z Zakarpacia. W ubiegłym tygodniu Tibor Tompa, wiceprzewodniczący społeczności węgierskiej w Kijowie w rozmowie ze stacją 112 Ukraina skrytykował ustawę. Podkreślił, że Węgrzy żyjący na Ukrainie postrzegają ją jako „totalną ukrainizację” i prawo, które jeszcze pogorszy relacje międzyetniczne w kraju.

– Węgrzy jasno postrzegają tę ustawę jako totalną asymilację… To totalna ukrainizacja – powiedział Tompa. Podkreślił, że projekt nie był konsultowany z przedstawicielami mniejszości węgierskiej oraz, że nie ma w nim wzmianki o językach regionalnych.

Sytuację związaną z nową ustawą językową już na etapie prac krytycznie skomentował szef MSZ Węgier, Peter Szijjarto. – Ukraiński rząd wyznaczył sobie dwa nacjonalistyczne cele: pierwszy to uniemożliwienie mniejszościom nauki w swoich ojczystych językach, a drugi to uniemożliwienie im mówienia w swoim języku – podkreślił Szijjarto. Dodajmy, że kwestia prac nad ustawą nie wzbudziła w zasadzie żadnych reakcji ze strony polskich władz.

Unian / Kresy.pl

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. lp
    lp :

    A u nas polscy lokaje Kijowa prześcigają się we wprowadzaniu ukraińskiego w kinach, komunikacji, bankomatach itd, ino czekać aż wprowadzą ukraińskie tablice drogowe coby stepowemu plemieniu wygodniej podróżowało się po zakierzoni.