Prezydent Gruzji zaapelowała w poniedziałek do krajów zachodnich o poparcie tego, co nazwała „narodowym ruchem” na rzecz integracji Gruzji z Unią Europejską.

Jak przekazała agencja prasowa Reuters, Prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili zaapelowała w poniedziałek do krajów zachodnich o poparcie tego, co nazwała „narodowym ruchem” na rzecz integracji Gruzji z Unią Europejską.

Zurabiszwili przemawiała na krótko przed tym, jak protestujący i policja wznowili starcia piątą noc z rzędu, odkąd rządząca partia Gruzińskie Marzenie ogłosiła w zeszłym tygodniu, że zawiesza rozmowy o przystąpieniu do UE.

Powiedziała agencji Reuters, że chce, aby kraje europejskie wysłały „bardzo jasny komunikat”, że nie uznają wyniku październikowych wyborów, w których oficjalne wyniki dały Gruzińskiemu Marzeniu 54% głosów.

Zurabiszwili mówi, że Rosja, która już dokonała inwazji na Ukrainę, prowadzi „wojnę hybrydową” przeciwko Gruzji i innym krajom, takim jak Mołdawia i Rumunia, członkom NATO i UE.

72-letnia prezydent powiedziała, że ​​silne wsparcie ze strony Zachodu to „jedyny polityczny sposób wyjścia z tego kryzysu. Nie ma innej recepty politycznej”.

Pochwaliła „bardzo odważnych” urzędników, którzy złożyli rezygnacje w proteście przeciwko rządowi, w tym czterech ambasadorów i głównego instruktora akademii szkoleniowej Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.

Wynik październikowych wyborów w Gruzji, w których rządzące dotychczas „Gruzińskie Marzenie” uzyskało 54 proc. głosów był przegraną czterech partii i koalicji o prozachodniej orientacji. Tym samym partia rządząca przejęła 88 mandatów w jednoizbowym parlamencie liczącym 150 miejsc. Prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili oświadczyła dzień po elekcji, że nie uznaje wyników wyborów. Wezwała też obywateli do wyjścia na ulice w ramach protestu. Partie opozycji już wcześniej ogłosiły, że nie uznają wyników wyborów. Już w czasie wyborów atmosfera polaryzacji prowadziła do rękoczynów, bójek pod lokalami wyborczymi. Skarżono się również na utrudnianie korzystania z prawa do tajności głosowania. Zurabiszwili wezwała zagraniczne państwa do wsparcia opozycji.

Od tego czasu w Tbilisi trwają uliczne protesty zwolenników opozycji. Partie opozycyjne wkrótce po wyborach ogłosiły bojkot prac nowego parlamentu. Prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili oświadczyła dzień po elekcji, że nie uznaje wyników wyborów. Wezwała też obywateli do wyjścia na ulice w ramach protestu. Partie opozycji już wcześniej ogłosiły, że nie uznają wyników wyborów.

USA ogłosiły już Mathew Miller, rzecznik Departamentu Stanu USA, oświadczył 30 listopada, że ​​USA zawiesiły Strategiczne Partnerstwo z Gruzją. Określił to jako reakcję na zawieszeniu przez Tbilisi negocjacji akcesyjnych z UE.

Kresy.pl/Reuters

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Roman1
    Roman1 :

    Ostatnio największy wpływ na losy świata mają ustępujący prezydenci USA i Gruzji oraz były prezydent Ukrainy. To jest niewątpliwie najwyższa forma demokracji zachodniej. O Ciechanouskiej coś ostatni cicho, a to przecież też “prezydent” (…dentka).