Tuż po Świętach Wielkiej Nocy powódź zalała rejon Tajynsza gdzie znajdują się miejscowości zamieszkane przez naszych rodaków.

Pówódz w zamieszkanych przez Polaków wsiach Jasna Polana i Donieckoje pojawiła się niespodziewanie 31 marca. “W ciągu pół godziny, pomiędzy 13.30 a 14.00 poziom wody gwałtownie wzrósł o 1,5-2 metry i zmusił ludzi do opuszczenia w panice swoich domów, porzucając cały dobytek i zwierzęta gospodarskie” – “Nasz Dzienik” cytuje szefa administracji rejonu Tajynsza Yerzaha Imansylama. Największe szkody woda wyrządziłą we wsi Donieckoje. Zostało tam zalanych 55 domów. Ewakuowano 160 osób w tym 35 dzieci. W Jasnej Polanie zalanych jest 27 domów. Uciekać musiłao 109 osób. Według informacji polskich dyplomatów w Kazachstanie 80% poszkodowanych to narodowi Polacy.

Woda zniszczyła budynki, ale co najgorsze zabiła zwierzęta hodowlane oraz zalała zapasy paszy i ziarno pod nowy zasiew. To wielka tragedia dla ludzi utrzymujących się w znacznej mierze z uprawy i hodowli. “Wszystko co mialem, cała żywność dla rodziny i pasza dla zwierząt, a także przygotowane nasiona, wszystko utnęło. Miałem 1,5 tysiąc bel siana i słomy. Wszystko zostało zalane” – opisywał miejscowy Polak Władimir Kułakowski.

Powódź nastąpiła zupełnie niespodziewanie. Nie spodziewały się jej nawet miejscowe władze. Mieszkańcy twierdzą, że ostatni raz taki przybór wody widzieli 30 lat temu. Korespondent “Naszego Dziennika” twierdzi, że mógł ją spowodować błąd człowieka. Powołując się na anonimowe źródło miejscowe gazeta twierdzi, że ktoś dokonał zbyt dużego odkręcenia odpływu wody ze znajdującego się nieopodal zbiornika retencyjnego, co w warunkach wiosennych roztopów, bo w Kazachstanie zima dopiero ustępuje, doprowadziło do katastrofy.

Dr Robert Wyszyński ze Stowarzyszenia “Wspólnota Polska” twierdzi, że polskie władze znają sytuację, a wiceminister spraw zagranicznych odpowiedzialny za wspieranie Polaków poza granicami Jan Dziedziczak obiecał pomoc dla rodaków w Kazachstanie. Na zalane tereny udaje się jednen z konsulów RP w Astanie, który ma prawo udzielić bezwrotnej pomocy finansowej. Rzecznik MSZ obiecuje też “pomoc systemową” – środki na zakup ziarna pod zasiew, paszy i zwierząt. Pomoc organizuje już proboszcz parafii katolickiej w oddalonym o 50 kilometrów od rejonu powodzi Czkałowie ks. Krzysztof Kicka, który prowadzi zbiórkę pieniędzy wśród wiernych. Jak mówi – “Tutejsi mieszkańcy,w tym rpzede wszystkim Polacy, utrzymują się głównie z roli. Tracąc zwierzęta i nasiona, stracili cały dobytek, który pozwoliłby im przetrwać kolejną zimę”. Także dr Wyszyński apeluje do wszystkich ludzi dobrej woli w Polsce o uruchomienie zbiórek na rzecz wsparcia rodaków w Kazachstanie. Szacuje, że tylko na ziarno i paszę potrzeba bedzie 150 tysięcy złotych.

W Kazachstanie mieszka co najmniej 35 tys. narodowych Polaków. To potomkowie deportowanych przez stalinowskie władze z Kresów I i II Rzeczpospolitej tylko za to, że byli Polakami.

“Nasz Dziennik”/kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. kojoto
    kojoto :

    Tym ludziom powinno sie zaoferować uwłaszczenie na ziemi państwowej w RP i jakieś fundusze i szkolenia na początek. Państwo Polskie musi pochylić sie nad tym co przecierpieli oni i ich przodkowie. Pis im wyśle ziarno i papier toaletowy…