W związku z zapowiedziami o wycofaniu przez Amerykanów ze służby czterech okrętów klasy LCS, posłowie Lewicy pytają MON, czy planuje je kupić i czy prowadzone są rozmowy ze stroną amerykańską w sprawie zakupu takich lub innych jednostek.
Pod koniec lipca poseł Lewicy Marek Rutka wraz z grupą innych parlamentarzystów związanych z partią Wiosna Roberta Biedronia, skierował do resortu obrony interpelację w sprawie nabycia przez polską Marynarkę Wojenną okrętów do działań przybrzeżnych LCS.
W dokumencie zwrócono uwagę, że niedawno pojawiły się informacje o planowanym wycofaniu ze służby w Marynarce Wojennej USA prototypowych, wielozadaniowych okrętów bojowych klasy LCS (Littoral Combat Ship), przeznaczonych głównie do działań na tzw. wodach litoralnych. Chodzi tu o jednostki: USS Freedom (LCS 1), USS Fort Worth (LCS 3), oba w wariancie „Freedom” oraz USS Independence (LCS 2) i USS Coronado (LCS 4), czyli pierwsze jednostki wariantu „Independence”. Zaprojektowano je z myślą o wykorzystaniu na wodach przybrzeżnych i w rejonach wysp i archipelagów, zasadniczo w rejonie Azji Południowo-Wschodniej. Posłowie zaznaczają, że „okręty te mają być zaoferowane sojusznikom Stanów Zjednoczonych, naturalnie za odpowiednią opłatą”, a „projektowana kwota to około 360 mln dolarów”.
W integracji napisano, że „pojawiają się sugestie o możliwych rozmowach strony polskiej z amerykańską w sprawie zakupu okrętów”. Zwrócono też uwagę na trudną sytuację Marynarki Wojennej RP, m.in. w związku z brakiem odpowiednich jednostek, ich małą liczbą i wiekiem istniejących okrętów. Jednocześnie zaznaczono, że Polska coraz bardziej współpracuje pod względem obronności z USA, szczególnie nabywając amerykański sprzęt wojskowy, np. samoloty F-35.
„Zakup stosunkowo nowych okrętów szkoleniowych, choć nie odpowiadający na potrzeby Marynarki Wojennej, wpisywałby się w aktualną politykę obronną polskiego rządu” – piszą parlamentarzyści Lewicy. „W związku z brakiem oficjalnych deklaracji w tej sprawie”, zwracają się do MON z zapytaniem, czy Polska planuje dokonać zakupu okrętów do działań przybrzeżnych typu LCS i czy planowane są inne zakupy dla Marynarki Wojennej od strony amerykańskiej. Ponadto, posłowie pytają, czy hipotetyczny zakup okrętów LCS odpowiadałby na najważniejsze, bieżące potrzeby Marynarki Wojennej RP i czy prowadzone są rozmowy ze strony amerykańską w sprawie zakupu takich lub innych jednostek.
W założeniu LCS to niewielkie okręty przeznaczone do zwalczania okrętów podwodnych, małych jednostek nawodnych, min, oraz operacji przeciwko siłom nabrzeżnym. Parę lat temu w planach US Navy było zwodowanie łącznie 52 jednostek tego typu, co miało kosztować około 37 mld dolarów. Jednak w końcu 2015 roku ówczesny sekretarz obrony USA Ashton Carter polecił US Navy zredukować planowaną flotę tzw. bojowych okrętów litoralnych (LCS) do 40 i ograniczenie się do wyboru tylko jednego wariantu, czyli Independence lub Freedom.
Pięć lat temu prowadzono testy nowej wersji pocisku Longbow Hellfire, przeznaczonej dla okrętów typu LCS, która docelowo miała stać się jednym z podstawowych modułów uzbrojenia tych jednostek. Pozostałe części uzbrojenia miały stanowić działo kal. 57 mm, pociski SEARAM oraz uzbrojony śmigłowiec MH-60 Sea Hawk. Pełna integracja, według ówczesnych zapowiedzi, miał nastąpić w końcu 2017 roku.
Zobacz: US Navy testowała morską wersję pocisków Longbow Hellfire [+VIDEO]
W lutym br. pojawiły się doniesienia, że U.S. Navy planuje w ciągu roku budżetowego 2021 w ramach oszczędności wycofać ze służby pierwsze cztery okręty LCS, przy czym nie było jeszcze na to zgody Kongresu. 20 lipca strona amerykańska ogłosiła, że cztery wspomniane jednostki LCS mają zostać wycofane ze służby z dniem 31 marca 2021 roku. Część mediów podaje, że Amerykanie chcą zastąpić je ciężko uzbrojonymi fregatami. Serwis „Asia Times” uznał to za dobrą wiadomość dla zdolności odstraszania USA w Azji, zwracając uwagę, że okrętom LCS „brakowało zdolności bojowych i nie mogły pełnić żadnej użytecznej roli w obronie amerykańskich sojuszników w regionie”.
Zaznaczano, że okręty te posiadały za słabe uzbrojenie. Dotyczyło to działa Boforsa kal. 57 mm, które mogło strzelać góra przez 7 sekund, po czym przez co najmniej 10 minut musiało się chłodzić. Media donosiły też o różnych problemach z okrętami LCS, takimi jak pękające i przeciekające kadłuby, awariami silników czy korozją. Według jednej z analiz przeprowadzonej dla marynarki wojennej USA, jednostki te miały niewielkie szanse na przetrwanie w realnym boju. Jednocześnie, ostatnio admirał Michael Gilday, szef operacji morskich USA zapowiadał pilne zajęcie się problemami z tymi jednostkami.
sejm.gov.pl / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!