Pranksterzy próbowali dodzwonić się do Dudy podszywając się pod Macrona i Zełenskiego

Zanim Andrzej Duda padł ofiarą rosyjskich pranksterów podszywających się pod sekretarza generalnego ONZ Antonio Guterresa, próbowano się do niego dodzwonić udając prezydenta Francji Emmanuela Macrona i prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego – dowiedziała się “Rzeczpospolita”.

Według strony internetowej “Rz” rozmowa Władimira „Wowana” Kuzniecowa z Andrzejem Dudą nie była pierwszą próbą “wkręcenia” prezydenta RP. W przeszłości żartownisie zabiegali o rozmowę z głową polskiego państwa udając Emmanuela Macrona i Wołodymyra Zełenskiego. Próby te udało się udaremnić dzięki krzyżowemu sprawdzeniu rozmówcy w sekretariatach obu prezydentów oraz ambasadach Francji i Ukrainy w Polsce. Jak pisze “Rz”, tym razem taka weryfikacja nie była możliwa, ponieważ sekretarz generalny ONZ nie ma przedstawicielstwa w Polsce. Ponadto zawiódł pracownik przedstawicielstwa RP przy ONZ w Nowym Jorku, który miał sprawdzić autentyczność e-maila z prośbą o rozmowę z Andrzejem Dudą.

“Wowan” opowiedział rosyjskiej agencji RBK oraz “Rzeczpospolitej”, w jaki sposób udało mu się skontaktować z prezydentem RP. „Skontaktowaliśmy się za pośrednictwem biura prezydenta ok. godz. 16 i, co dziwne, już na godz. 19 umówiliśmy rozmowę w Warszawie. Zostawiliśmy nasz numer niby asystenta sekretarza generalnego ONZ, oddzwonili do nas dwa razy, omówiliśmy szczegóły. Około dwie godziny przed rozmową otrzymaliśmy numer do biura prezydenta” – mówił Kuzniecow. Kancelaria Prezydenta poprosiła rzekomego asystenta sekretarza o przesłanie e-maila. Został on wysłany z szyfrowanego serwisu protonmail. Jak twierdzi “Wowan”, e-mail był podpisany nazwiskiem byłego prezydenta jednego z krajów europejskich, a nie nazwiskiem rzeczywistego asystenta.

Jak pisze “Rz”, Witold Dzielski, dyrektor biura spraw zagranicznych Kancelarii Prezydenta, przesłał e-maila do przedstawicielstwa RP przy ONZ w Nowym Jorku z prośbą o potwierdzenie jego autentyczności. Doświadczony pracownik przedstawicielstwa dwukrotnie zapewnił Dzielskiego, że e-mail i osoba asystenta są autentyczne, mimo iż nie zadzwonił do sekretariatu Antonio Guterresa i nie sprawdził tego.

Jeden z rozmówców “Rz” w Kancelarii Prezydenta wyjaśnił też, dlaczego urzędnicy Andrzeja Dudy poważnie potraktowali e-mail wysłany z domeny nie związanej z ONZ. Okazuje się, że na szkoleniu kontrwywiadowczym zezwolono im na korzystanie z dobrze chronionych darmowych platform, np. gmail, które są bardziej dostępne, np. podczas podróży. W związku z tym potraktowali otrzymany e-mail poważnie.

W czwartek MSZ odwołało z placówki w Nowym Jorku dwóch pracowników uznanych za odpowiedzialnych za dopuszczenie do rozmowy Andrzeja Dudy z rosyjskimi pranksterami.

Kresy.pl / rp.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply