11 listopada tradycyjnie odbywa się w Warszawie Marsz Niepodległości. Nie zabrakło na nim odniesień do sytuacji na granicy.
Zapoczątkowana przez Młodzież Wszechpolską i Obóz Narodowo-Radykalny manifestacja w tym roku miała charakter państwowy. Zadecydował o tym szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Kasprzyk, który zawnioskował o uczynienie marszu imprezą państwową. Umożliwiło to oficjalne przeprowadzenie marszu wbrew braku zgody władz miejskich. Niemniej działacze MW i ONR byli zauważalni wśród uczestników zgromadzenia.
Zanim Marsz wyruszył z Ronda Dmowskiego, otworzyło je przemówienie Roberta Bąkiewicza. Przewodniczący Stowarzyszenia Marsz Niepodległości dziękował właśnie Kasprzykowi za to, że uczestnicy MN będą mogli przejść “nie nękani przez policję, nie nękani przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego”. Podziękowania złożył także posłowi Konfederacji Robertowi Winnickiemu, który jeszcze jako prezes Młodzieży Wszechpolskiej był jednym z inicjatorów Marszu.
Bąkiewicz wzywał do wspierania służb mundurowych jako zaangażowanych w obronę granicy z Białorusią przed infiltracją przez nielegalnych migrantów. Wzywał on do tego nawet środowiska kibicowskie, które, jak przyznał sam mówca, policji nie lubią. Uznał bowiem, że “Polska jest atakowana ze wschodniej granicy przez Moskwę, która wykorzystuje Białoruś”.
Przewodniczący Stowarzyszenia Marsz Niepodległości uznał jednak, że atak “trwa również z Zachodu”, bo “jesteśmy również atakowani przez Niemcy, które wykorzystują instytucje unijne do obierania nam suwerenności” i “chcą nam odebrać tożsamość narodową, kulturową, a nawet płciową”. W tym kontekście Bąkiewicz ostro krytykował politykę klimatyczną Unii Europejskiej, które według niego jest zagrożeniem dla polskiej suwerenności i dobrobytu.
Bąkiewicz mówił także o przemianach geopolitycznych i upadku hegemonii USA na świecie – “W tej chwili porządkuje się nowy świat na naszych oczach. I to od nas będzie zależało, jak ta nowa Polska będzie wyglądała […] teraz decyduje się nasza przyszłość – czy będziemy wolni, czy będziemy pariasem dla innych”. Jak dodał – “Teraz musimy budować silne państwo, silny naród. Teraz musimy zjednoczyć wspólnotę narodową na przekór wszystkim podziałom musimy łączyć nas wszystkich”.
Działacz zadeklarował też pewne poparcie dla obecnego rządu mówiąc – “Panie premierze, widział pan ostatnio, jak w Parlamencie Europejskim, jak cała – przepraszam za te słowa – ta europejska hołota, plująca na polskiego premiera. To jest niegodne. A jeszcze bardziej niegodne, to jest hołota, która była z Polski, która mówi po polsku, pluła na polskiego premiera”.
Marsz przeszedł tradycyjną od kilku lat trasą – Alejami Jerozolimskimi, przez Most Poniatowskiego pod Stadion Narodowy. Tam odbywa się końcowe zgromadzenie. Trudno oszacować na ten moment liczbę uczestników, ale mogła przekroczyć ona 100 tys. i nie ustępowała frekwencji na poprzednich tego rodzaju wydarzeniach.
Marsz przebiegał spokojnie, zabezpieczany i przez Straż Marszu Niepodległości i przez służby państwowe – policję i Żandarmerię Wojskową. W czasie trwania marszu nie doszło do żadnych poważnych incydentów mimo, że w jego towarzystwie pojawiały się pojedyncze osoby chcące wyrazić sprzeciw wobec niego. Odnotowano jednego mężczyznę, który spalił zdjęcie Donalda Tuska oraz flagę Niemiec. Nie był to nikt powiązany z organizującymi Marsz podmiotami.
Widok ze sztabu #StrażMarszuNiepodległości na #MarszNiepodległości2021 ?????? pic.twitter.com/KUPcuvpMXv
— Mateusz Marzoch (@MateuszMarzoch) November 11, 2021
W scenie pod Stadionem Narodowym przemawiali kolejni politycy i działacze społeczni powiązani z organizatorami. “Czołem Wielkiej Polsce. Lewica, komuniści, gdy chcieli zdobyć Europę krzyczeli „No pasaran”. Ale przegrali i wojska wchodziły skandując „Hemos pasado” i my tak samo, przeszliśmy po raz 12. Nie powstrzymacie wielkiego marszu polskich patriotów, największej narodowej manifestacji w Europie” – powiedział wspomniany już prezes Ruchu Narodowego, poseł Robert Winnicki.
Także on krytykował ingerencje Unii Europejskie w proces prawodawczy w Poslce. “To jest nasze suwerenne prawo, aby móc zdecydować o sobie. Wara od Polski wszystkim eurokratom. Przestańcie szantażować nas pieniędzmi. Stawiamy warunek rządowi: przestańcie się mazać w Brukseli, przestańcie prosić o jałmużnę. Polska nie pozwoli na siebie pluć” – powiedział narodowiec. W zdecydowany sposób wypowiedział się on także na temat sytuacji na granicy z Białorusią – “Nie życzymy sobie eskalacji sytuacji, ale chcemy powiedzieć jasno, że wojsko po to ma broń, aby w sytuacji kryzysowej jej użyć i nikomu nie wolno tego zabraniać. Jeśli trzeba będzie strzelać, to wojsko polskie ma strzelać”. Podziękował przy tym strażnikom granicznym, żołnierzom i policjantom za “obronę naszych granic”.
Obecnie pod Stadionem Narodowym trwa koncert przygotowany przez organizatorów Marszu.
gazetaprawna.pl/wprost.pl/kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!