W poniedziałek polskie środki masowego przekazu obiegł kadr z ministrem sprawiedliwości z pistoletem zatkniętym za pasem. We wtorek Zbigniew Ziobro wytłumaczył dlaczego go nosi.

Minister składał w poniedziałek wieniec pod tablicą upamiętniającą ofiary wypadków górniczych w Kopalni Węgla Brunatnego Bełchatów w Rogowcu – PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna S.A. W pewnym momencie, gdy Ziobro się pochylał, uchylona marynarka pokazał przedmiot przypominający pistolet wetknięty za spodnie ministra. We wtorek potwierdził on, że faktycznie była to broń w odpowiedzi dla dziennikarzy TVN.

“Mam uprawnienia na broń, w tym do celów sportowych. Od kilku lat dla sportu i rekreacji strzelam w weekendy na strzelnicy. Dlatego wracając po weekendzie do Warszawy, gdzie broń na co dzień przechowuję, miałem ją ze sobą. Na konferencji w Bełchatowie zatrzymałem się w drodze do stolicy. Zgodnie z przepisami nie mogłem jej pozostawić w samochodzie.” – wytłumaczył minister sprawiedliwości.

Reporterka stacji telewizyjne Karolina Wasilewska przygotowała materiał na temat aktywności sportowej Ziobry, jednak pistolet za jego pasem nie wiąże się z tą pasją ministra.

Jak ujawnił, stał się celem gangsterów. Przywódca jednego z gangów miał zlecić jego zabójstwo. “Sprawca zlecenia zabójstwa jest tymczasowo aresztowany od kilku lat. To jeden z szefów zorganizowanej grupy przestępczej, która handlowała narkotykami, dopalaczami. Zlecił zabójstwo między innymi mówiącego te słowa” – przekazał Ziobro, który dodał, żę “nie ma powodu, żebym nie wystąpił o pozwolenie na broń do celów ochrony osobistej, która jest prawem każdego obywatela w okolicznościach o których mówimy”.

Czytaj także: Ziobro: UE wyciąga brudne łapska po polskie dzieci

tvn24.pl/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply