Górnicy z Jastrzębskiej Spółki Węglowej zdecydowanie sprzeciwiają się odwołaniu ze stanowiska jej prezesa Daniela Ozona. Zorganizowali we wtorek protest w Warszawie.

Protestujący górnicy zebrali się we wtorek pod siedzibą Ministerstwa Energetyki w Warszawie. Pracownicy Jastrzębskiej Spółki Węglowej pikietują od rana, domagając się pozostawienia Daniela Ozona na stanowisku jej prezesa. Jednak jak informuje telewizja Polsat News rada nadzorcza JSW, obradując w Warszawie, zdecydowała się na odwołanie Ozona.

Protestujący górnicy próbowali wejść do siedziby Ministerstwa gdzie trwało posiedzenie rady nadzorczej JSW. Nie zostali jednak wpuszczeni, co wywołało ich dodatkowe pretensje. “Czy my jesteśmy tacy groźni? Pięć osób chciało porozmawiać dziś z radą nadzorczą. Pan obstawił ten budynek policją, ochroną. Rejestrowaliśmy się jako pracownicy JSW. Chcieliśmy wejść i porozmawiać z naszymi przedstawicielami z wyborów. Potraktowali nas, jak przestępców. To pana inicjatywa, tak? – pytał przewodniczący Zakładowej Organizacji Koordynacyjnej NSZZ “Solidarność” JSW Sławomir Kozłowski. Pytanie było skierowane do ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego, który wyszedł przed budynek by porozmawiać z protestującymi, ale dopiero po decyzji o odwołaniu Ozona. Odpowiedziały my okrzyki górników: “Za późno”.

Mimo to delegacja pikietujących weszła do siedziby ministra, choć ich towarzysze skandowali hasło “Tchórzewski – dymisja”. Nieprzyjazne nastawienie górników wobec ministra wzmagał fakt, że nie ogłosił on publicznie dlaczego Ozon został odwołany z funkcji prezesa. Tchórzewski powiedziała jedynie – “Jeżeli, by nie było przyczyny, to po co miałem go odwoływać, skoro za 15 dni kończy kadencję”. Uzasadnienia dla swojej uchwały o odwołaniu Ozona nie przedstawiła także rada nadzorcza JSW. Związkowcy uważają, że jest ona pochodną nacisków samego ministra, który w ten sposób próbuje sam kierować spółką.

Ozon kierował JSW od marca 2017 r. Jak przypomina Polsat News za jego rządów przedsiębiorstwo górnicze zdołało spłacić stare zadłużenie i pozyskać nowe finansowanie przekraczające 1 mld zł. Przeznaczono je między innymi na inwestycje w zmodernizowanie zakładów przerabiających surowiec, otwarcie nowej nowej kopalni Bzie-Dębina. Ozon zapowiadał też automatyzację wydobycia w najbardziej niebezpiecznych częściach kopalni. Wyprowadził spółkę z trudnej sytuacji. Jeszcze w 2015 r. doszło w niej do masowego strajku.

“Wśród przyczyn możliwego odwołania Ozona ze stanowiska prezesa JSW związkowcy wskazywali jego sprzeciw wobec możliwości wyprowadzania ze spółki wypracowanych przez nią środków na inne projekty, jak budowa bloku węglowego w Elektrowni Ostrołęka, zakup akcji Polimeksu-Mostostalu czy wsparcie projektu budowy samochodu elektrycznego” – twierdzi Polsat News. Informacjom tym stanowczo zaprzecza Ministerstwo Energetyki.

polsatnews.pl/money.pl/kresy.pl

 

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply