USA obłożyły sankcjami obywatela Węgier – wiceprezesa Międzynarodowego Banku Inwestycyjnego, uznawszy instytucję za służącą rosyjskim interesom.

Informacje o sankcjach jakie Waszyngton może użyć wobec Węgier pojawiają się od jakiegoś czasu w miejscowych środkach masowego przekazu. Jak podał w środę portal Daily News Hungary na amerykańskiej czarnej liście znalazł się Imre Laszlóczki wiceprezes Międzynarodowego Banku Inwestycyjnego (IIB) z siedzibą w Budapeszcie.

Bank ten powstał jeszcze w 1970 r. jako instytucja finansowa Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej łączącej państwa bloku socjalistycznego. Jego założycielami była Bułgaria, Czechosłowacja, Kuba, NRD, Mongolia, Polska, Rumunia, Węgry, Wietnam i ZSRR. Bank przetrwał jego upadek. Polska przestała być jego udziałowcem w 2000 r. W 2011 r. udziałowcami banku były jeszcze Bułgaria, Wietnam, Kuba, Rosja, Rumunia, Mongolia, Czechy, Słowacja oraz Węgry, ale po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę wycofały się Bułgaria, Rumunia, Czechy i Słowacja. Obecnie prawie połowa udziałów należy do Rosji, a 25,27 proc. do Węgier.

Władze USA uważąją IIB za służący operacjom rosyjskich sił specjalnych. Laszlóczki został wybrany na jego wiceprezesa we wrześniu 2019 r. Jest absolwentem Moskiewskiego Państwowego Instytutu Stosunków Międzynarodowych (MGIMO), gdzie skończył w 1987 r. studia na kierunku dyplomacja.

Od 1986 r. Laszlóczki pracował na różnych stanowiskach w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Węgier, służąc w kilku krajach. W latach 2018-2019 był w resorcie koordynatorem w gabinecie Zastępcy Sekretariatu Stanu ds. Rozwoju Stosunków Wschodnich.

Na liście osób objętych sankcjami znajdują się również Nikołaj Kosow, prezes IIB i Gieorgij Potapow, wiceprzewodniczący Rady Gubernatorów Banku, obaj mieszkający w Budapeszcie. Od 2019 r. mieści się tam siedziba IIB.

“Jesteśmy zaniepokojeni, że węgierski rząd nadal utrzymuje bliskie stosunki z Rosją i wspiera rosyjską machinę wojenną różnymi kanałami ekonomicznymi” – powiedział ambasador USA w Budapeszcie David Pressman.

Przy wsparciu ambasady USA w tym tygodniu na Węgrzech rozpoczęto ogólnokrajową kampanię plakatową wzywającą do wycofania wojsk rosyjskich z Ukrainy. Plakaty opatrzono napisami „Ruszkik, haza!” („Rosjanie, do domu!”) i „Pokój na Ukrainie może być tylko wtedy, gdy wycofa się rosyjska armia okupacyjna”. Gergely Gulyás, szef gabinetu premiera Węgier, powiedział w środę, że ambasada USA rozpoczęła „kampanię prowojenną” w jego państwie.

Od początku wojny na Ukrainie Węgry utrzymują dystans wobec obu stron konfliktu.

dailynewshungary.com/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply