Prezydent USA zadeklarował, że może wystąpić w roli mediatora w ostrym konflikcie między Katarem a Arabią Saudyjską i jej sojusznikami.
“Ponieważ bardzo cenię i szanuję mediacje, chciałbym być mediatorem” – powiedział w czwartek Donald Trump, w czasie konferencji prasowej na której wystąpił wspólnie z emirem Kuwejtu. “Powiedziałem emirowi, że jeśli mogę być pomocny między Arabią Saudyjską i UAE (Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi)… jeśli mogę pomóc mediując między Katarem i, w szczególności, UAE i Arabią Saudyjską, będę chętny do pomocy” – zadeklarował amerykański prezydent.
Trump nie omieszkał też wspomnieć o środowej rozmowie telefonicznej z królem Arabii Saudyjskiej, Salmanem, którą określił jako “bardzo dobrą”. Nazwał przy tym saudyjskiego monarchę swoim “przyjacielem”. W kwestii swojej ewentualnej mediacji amerykański prezydent wykazywał się sporym optymizmem – “Myślę, że to coś, co może być rozwiązane bardzo szybko” – mówił o kryzysie w relacjach między państwami Półwyspu Arabskiego.
Na początku czerwca Arabia Saudyjska, Bahrajn, Zjednoczone Emiraty Arabskie, a także sprzymierzony z nimi Egipt, zerwały stosunki dyplomatyczne z Katarem. Wkrótce potem skupiona wokół Saudów koalicja rozpoczęła blokadę tego państwa i wysunęła pod jego adresem ultimatum z szeregiem żądań politycznych. Zostało ono odrzucone przez emira Kataru. Powodem konfliktu jest konkurencja między Saudami a Katarczykami o wpływy w całym świecie arabskim. Arabia Saudyjska jest czołowym sojusznikiem USA w regionie, ale Katar także odgrywa dla Waszyngtonu ważną rolę. Właśnie na terytorium tego państwa znajduje się największa baza armii amerykańskiej na Półwyspie Arabskim.
Po początkowych słowach poparcia Trumpa dla ar-Rijadu, amerykańska dyplomacja zajęła bardziej wyważone stanowisko, próbując skłaniać skonfliktowane strony do ugody.
politico.eu/kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!