Zarząd przewoźnik przewoźnika poinformował, że nie skorzysta z możliwość dokonania zamówień uzupełniających na 10 szybkich pociągów elektrycznych Dart produkowanych przez Pesę.

PKP Intercity wydało specjalny komunikat w tej sprawie. Czytamy w nim, że spółka nie skorzysta z opcjonalnego dokupienia kolejnych 10 składów szybki elektrycznych składów, które według zapowiedzi miało być polską konkurencją dla składów “Pendolino”.

– W dniu 23 maja 2017 r. upływa 3-letni okres, w którym PKP Intercity ma możliwość dokonania tzw. zamówień uzupełniających na maksymalnie 10 Elektrycznych Zespołów Trakcyjnych [dalej: EZT] od spółki Pojazdy Szynowe PESA Bydgoszcz S.A. w związku z umową zawartą w 2014 r. Zamówienie uzupełniające zostało przewidziane w pierwotnej umowie, jednak z prawnego punktu widzenia nie jest to wystarczające do tego, aby PKP Intercity mógł z tej możliwości skorzystać. Prawo zamówień publicznych i regulacje unijne wymagają bowiem przy tym spełnienia określonych warunków. – napisano w komunikacie.

Na przeszkodzi stanął w dużej mierze sposób finansowania zakupów nowych składów. Chodzi o unijnej dofinansowanie, które związane jest ze ściśle określonymi trasami, a te według władz przewoźnika są dostacznie obsługiwane już zakupionymi składami.

– (…) nabycie nowych EZT powinno być związane z projektem, dla którego dokonano pierwotnych zakupów 20 EZT. W naszej ocenie takiego związku nie ma. Trzeba przypomnieć, że pierwotny przetarg jest współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach konkretnego projektu, a pojazdy te są przeznaczone do realizacji międzywojewódzkich przewozów pasażerskich na terenie Polski na ściśle określonych relacjach. Nowe pojazdy powinny być zatem wykorzystywane na tych trasach. Takiej potrzeby nie ma, ponieważ trasy te są w wystarczającym stopniu obsługiwane przez dotychczasowe pociągi nabyte od PESA. – podkreślono w oświadczeniu.

Zdaniem władz przewoźnika, fakt przewidzenia możliwości zakupu dodatkowych składów od Pesy nie oznacza automatycznie, że jest to prawnie dozwolone.

– Abstrahując od ekonomicznych przesłanek takiej decyzji, Prawo zamówień publicznych oraz prawo unijne wymagają w tym zakresie spełnienia określonych przesłanek. Te, w naszej ocenie, nie zostały zachowane. Pragniemy przypomnieć, że cały Projekt jest współfinansowany ze środków unijnych, a wszelkie w nim nieprawidłowości mogłyby skutkować obowiązkiem zwrotu znacznych środków, co obciążałyby jedynie PKP Intercity – czytamy dalej.

Podkreślono także, że umowa zawarta w 2014 roku nie przewiduje innej możliwości, która dawałaby spółce możliwość nabycia elektrycznych składów trakcyjnych bez przetargu.

– Umowa nie przewiduje np. tzw. prawa opcji, pozwalającego na zwiększenie zakresu pierwotnie udzielonego zamówienia na z góry przewidzianych i niepodlegających zmianie warunkach, w umowie zaś znajduje się jedynie zapis o możliwości skorzystania z zamówienia uzupełniającego, w stosunku do którego istnieją określone wątpliwości co do warunków jego spełnienia. Warto przy tym wskazać, że opcja nie jest instrumentem wprost przewidzianym w Prawie zamówień publicznych lub dyrektywach unijnych; co do jego zastosowania w tej konkretnej umowie, w momencie jej zawierania można było spotkać różne poglądy w doktrynie i orzecznictwie – argumentuje zarząd PKP Intercity.

Władze spółki podkreśliły jednocześnie, że w ostatnich latach w ramach inwestycji taborowych do eksploatacji zostało wdrożonych łącznie 60 składów Pendolina, Flirt3 i DART. Zaznaczono także, że na zdecydowaną większość taboru składają się składy złożono z lokomotyw elektrycznych i spalinowych oraz wagonów, na modernizacji, których chce skupić się spółka. Wczoraj poinformowano, że 60 wagonów zostanie wyremontowanych przez zakłady wagonowe w Opolu.

Czytaj również: Polski Dart najpiękniejszym pociągiem na świecie

kresy.pl/ intercity.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply