Potencjalna dymisja Macierewicza związana jest z konfliktem o asystenta ministra, Bartłomieja Misiewicza.

“Rzeczpospolita” donosi, że Bartłomiej Misiewicz, rzecznik ministra obrony narodowej i szef jego gabinetu politycznego, miał zostać odwołany już dwa tygodnie temu. Żądać tego miał sam prezes PiS Jarosław Kaczyński. Przyczyną miała być publikacja “Faktu” opisująca zabawę rzecznika w klubie w Białymstoku. Według informatora gazety prezes prosił, by schować Misiewicza i go nie eksponować, co można też odczytać jako pożegnanie z MON.

Inny z polityków PiS infromujących gazetę dodał: Między panią premier a Macierewiczem jest zauważalne napięcie, które już można nazwać konfliktem.Oficjalnie jednak Elżbieta Witek z KPRM twierdzi, że taki spór nie istnieje.

CZYTAJ TAKŻE:
Misiewicz chciał pozbawić gen. Skrzypczaka stopnia? MON dementuje: to fejk

Kolejny z informatorów stwierdził, że rozważano dymisję Macierewicza. Stwierdził: Sondowano nawet, czy nie wsadzić go na fotel marszałka Sejmu.Nowym szefem resortu mieliby zostać zastępcy ministra Henryk Kowalczyk lub Bartosz Kownacki. Jednak jest to mało prawdopodobne.

Decydującą w kwestii Misiewicza rozmowę z Macierwiczem przeprowadziła premier Beata Szydło. Zdaniem informatora “Rz” Wybryki Misiewicza szkodzą nie tylko MON, ale też całemu rządowi i partii. Macierewicz wie, że jego rzecznika nie wolno eksponować, bo efekt jest taki, że zamiast o sukcesach resortu, minister cały czas tłumaczy się z jego wybryków.Z tego powodu premier Szydło kilka dni temu w stwierdziła, że Misiewicz może zostać usunięty z resortu. Dodała wtedy, że to będzie decyzja szefa MON. Jednak po zniknięciu Misiewicza ze stronyministerstwa, MON poinformowano, że wykorzystuje on urlop i do resortu wróci.

kresy.pl / rp.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply