Parlament Ukrainy odrzucił wniosek o powołanie komisji śledczej ws. Masakry w Odessie z 2014 r.

O odrzuceniu wniosku o powołanie komisji śledczej do zbadania Masakry w Odessie z 2 maja 2014 r. zadecydowała postawa deputowanych proprezydenckiej partii Sługa Narodu, którzy w zdecydowanej większości wstrzymali się od głosu.

W czwartek w ukraińskim parlamencie odbyło się głosowanie nad propozycją utworzenia tymczasowej komisji śledczej, która miałaby zająć się zbadaniem tragedii odeskiej z 2 maja 2014 roku, zwanej też Masakrą w Odessie. Z takim wnioskiem wystąpili deputowani Platformy Opozycyjnej-Za Życiem, ugrupowania o charakterze prorosyjskim i opozycyjnym względem obozu post-majdanowego. W uzasadnieniu napisano m.in., że masowe wystąpienia przerodziły się w masowe zamieszki, w trakcie których zginęli ludzie.

„Biorąc pod uwagę poważne konsekwencje, jakie pociągnęły za sobą wydarzenia z 2 maja 2014 roku w mieście Odessa, i dla zapobieżenia podobnym w przyszłości, okoliczności tragedii wymagają pełnego i wszechstronnego zbadania ze strony Werchownej Rady Ukrainy” – napisano.

Podczas głosowania wniosek został odrzucony. Poparło go tylko 79 deputowanych, podczas gdy konieczne było uzyskanie co najmniej 226 głosów „za”. Posłowie dominującej w ukraińskim parlamencie proprezydenckiej partii Sługa Narodu w większości wstrzymali się od głosu.

W czasie debaty nad wnioskiem oburzenie wyrażali deputowani z frakcji Europejska Solidarność i Batkiwszczyna, czyli głównych ugrupowań obozu postmajdanowego, a także z partii Głos. Podkreślano m.in., że autorami projektu są deputowani z Platformy Opozycyjnej-Za Życiem, sugerując, że niektórzy z nich mogli być zamieszani w wydarzenia sprzed ponad 5 lat w Odessie.

Po głosowaniu doszło też do przepychanek między deputowanymi z Platformy Opozycyjnej-Za Życiem oraz członkami innych frakcji. Wrócili jednak na swoje miejsca po paru upomnieniach ze strony pierwszego wiceprzewodniczącego parlamentu, Rusłana Stefanczuka, który zagroził przerwaniem obrad.

Deputowani Platformy Opozycyjnej byli oburzeni decyzją parlamentu. Jeden z nich, Oleg Wołoszyn, zarzucił większości parlamentarnej, że kryją i biorą pod ochronę „zabójców z poprzedniego rządu”. Zaznaczył, że tylko 32 deputowanych Sługi Narodu, na czele z Maksem Bużanskim miało odwagę poprzeć wniosek i „położyć kres bezkarności zabójców”.

– A potem dziwią się, że neonaziści grożą prezydentowi – oświadczył Wołoszyn, najwyraźniej nawiązując do ostatnich protestów przeciwko tzw. formule Steinmeiera, organizowanych głównie przez środowiska ukraińskich nacjonalistów. – Sługi same siebie grzebią – dodał.

Sprawę skomentował też na facebooku dr Iwan Kaczanowski, ukraiński politolog z Uniwersytetu w Ottawie. Podkreślił, że większość deputowanych Sługi Narodu wstrzymała się od głosu.

„To kolejne wskazanie, że [prezydent Wołodymyr] Zełenski kontynuuje politykę rządu Poroszenki i blokuje zbadanie tego bardzo ważnego masowego mordu, negując Masakrę w Odessie, jakiej dopuściła się skrajna prawica i elementy Majdanu, z udziałem liderów rządowych” – napisał dr Kaczanowski.

Jak informowaliśmy, w tym roku, w 5. rocznicę tragicznych wydarzeń w Odessie, w raporcie ONZ skrytykowano ukraińskie władze i śledczych za wybiórcze i opieszałe prowadzenie śledztwa w tej sprawie. Zwrócono uwagę m.in., że przez ten czas nikogo z odpowiedzialnych za śmierć 48 osób nie pociągnięto do odpowiedzialności, a postępowania stoją w miejscu, do tego wzbudzając wątpliwości w kwestii bezstronności i niezależności.

PRZECZYTAJ: „Gruziński najemnik z Majdanu”: zajściami w Odessie w 2014 roku kierował Parubij [+VIDEO]

Czytaj również: Ukraina: przeciw b. szefowi parlamentu wszczęto śledztwo w związku z masakrą w Odessie w 2014 roku

Masakra w Odessie

Masakra w Odessie, nazywana także „Tragedią 2 maja”, miała miejsce 2 maja 2014 roku. Grupa miejscowych aktywistów popierających nowe władze w Kijowie i kibiców piłkarskich zaatakowała wówczas prorosyjską pikietę – tak zwany „Antymajdan”. Jego uczestnicy zabarykadowali się w miejscowej siedzibie związków zawodowych. Budynek podpalono. Wiele osób zginęło w pożarze, bądź z zaczadzenia, ale niektórzy świadkowie mówią o dobijaniu osób uciekających z pożaru.

Zginęło wówczas 48 osób, a ponad 200 zostało rannych. Sześć osób zginęło od kul, a pozostali wskutek pożaru w budynku związków zawodowych, który był oblegany przez promajdanowych aktywistów. Z tego 10 osób zginęło próbując opuścić zablokowany budynek.

CZYTAJ TAKŻE:

Ukraiński sąd utajnił materiały śledztwa w sprawie masakry w Odessie

ONZ krytykuje Ukrainę za nieefektywność śledztwa ws. masakry w Odessie

Europa krytykuje ukraińskie śledztwo w sprawie masakry w Odessie

„Gruziński najemnik z Majdanu”: zajściami w Odessie w 2014 roku kierował Parubij [+VIDEO]

Strana.ua / Facebook / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply