Południowoosetyjska opozycja dała samozwańczemu prezydentowi Eduardowi Kokojty jeden dzień na uznanie wyników niedzielnych wyborów prezydenckich. Sąd Najwyższy tej separatystycznej republiki unieważnił wynik głosowania, w którym zwyciężyła liderka opozycji Ałła Dżiojewa. Jej zwolennicy od wtorku demonstrują na ulicach Cchinwali domagając się uznania wyników wyborów.

Dżiojewa, która wyprzedziła w głosowaniu swojego konkurenta Anatolija Bibiłowa aż o 16 procent sama ogłosiła się prezydentem i powołała rząd tymczasowy. Przekonuje ona, że decyzję Sądu Najwyższego o unieważnieniu głosowania wymusiła Moskwa. Jej zwolennicy demonstrujący w Cchinwali są uzbrojeni, ale zapowiedzieli, że otworzą ogień tylko w przypadku interwencji rosyjskich żołnierzy stacjonujących w Osetii Południowej.
Od wielu miesięcy wiadomo było, że Anatolija Bibiłowa popiera Kreml i według założeń rosyjskich polityków to on miał wygrać wybory. Do stolicy zbuntowanej republiki przyleciał wiceszef administracji prezydenta Rosji Siergiej Winokurow. Ma on doprowadzić do kompromisu opozycji z ustępującym prezydentem Eduardem Kokojty i nie dopuścić do „kolorowej rewolucji”. Ałła Dżiojewa chce, aby Kokojty wpłynął na zmianę decyzji Sądu Najwyższego o unieważnieniu wyników głosowania. W zamian gwarantuje bezpieczeństwo jemu i jego rodzinie.

IAR/Kresy.pl
0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply