Węgry powinny być przygotowane na dalsze fale migrantów i regularne, zmasowane ataki na swoją południową granicę w związku z decyzją Turcji o przepuszczaniu ich do Europy – powiedział premier Węgier Viktor Orban. Rozmawiał też o tej sprawie z prezydentem Turcji.

W piątkowym wywiadzie dla publicznego węgierskiego Radia Kossuth, premier Węgier Viktor Orban skomentował m.in. doniesienia o poluzowaniu przez Turcję kontroli na granicach i przepuszczaniu syryjskich uchodźców udających się do krajów członkowskich Unii Europejskiej. Uważa, że Węgry powinny być przygotowane na dalsze fale migrantów i „regularne, zmasowane ataki” na swoją południową granicę. Zaznaczył, że musi ona być chroniona, podobnie jak sami Węgrzy.

Premier powiedział, że nieważne ilu migrantów nadejdzie, węgierskie władze są zdolne do zabezpieczenia grani. – Nie musimy się martwić o bezpieczeństwo Węgier tak długo, jak jesteśmy zjednoczeni – powiedział Orban. Zaznaczył też, że szlak migracyjny północ-południe ma charakter historyczny, a trasa wiodąca przez Węgry jest jego ważnym odcinkiem. Dodał, że kolejna dekada lub dwie zdecydują o tym, na jakim etapie ten trend może zostać powstrzymany.

Orban sceptycznie odniósł się do zdolności Grecji do zatrzymania większego napływu migrantów. Jego zdaniem, Grecja „nie potrafi i nie będzie” chronić swoich granic, a migranci szybko przejdą przez jej terytorium, „sprawiając nam wiele kłopotów”.

Przeczytaj: Bułgaria i Grecja wzmacniają granice w obliczu napływu migrantów z Turcji

Premier Węgier ogłosił też, że rozpoczęły się przygotowania do szczytu krajów Grupy Wyszehradzkiej z prezydentem Turcji, Recepem Tayyipem Erdoganem. Ma do niego dojść jeszcze przed marcowym szczytem Unii Europejskiej.

Orban powiedział też, że głównym rywalem węgierskiego rządu pozostaje „George Soros i jego wspólnicy”, a nie opozycja. Jego zdaniem, krąg ludzi i organizacji skupionych wokół kontrowersyjnego miliardera „stanowi większe zagrożenie dla kraju i rządu” Węgier, niż tamtejsza opozycja. Zaznaczył, że w przeszłości Soros podjął „trzy wielkie manewry mające na celu złupienie” Węgier poprzez uzyskanie wpływu na władze w Budapeszcie. Wyraził też żal, że węgierska opozycja „połączyła się z siecią Sorosa”.

Rzecznik Orbana poinformował w piątek, że premier Węgier przed zwołaniem swojego gabinetu bezpieczeństwa odbył rozmowę telefoniczną z Erdoganem. Dotyczyła ona ostatnich wydarzeń ws. konfliktu w Syrii i sytuacji migracyjnej.

Podczas rozmowy prezydent Turcji powiedział, że jego kraj nie może już dłużej trzymać u siebie wszystkich przyjętych uchodźców z Syrii. Omawiano także przygotowania do nadchodzącego szczytu Grupa Wyszehradzka-Turcja.

Spotkanie gabinetu bezpieczeństwa odbyło się z udziałem ministrów spraw zagranicznych i wewnętrznych. Omówiono na nim raporty służb bezpieczeństwa, w oparciu o które zdecydowano się na wzmocnienie ochrony węgierskich granic i zwrócenie bacznej uwagi na to, jak będzie rozwijała się sytuacja na bałkańskim szlaku migracyjnym.

Przeczytaj: Erdogan podziękował Orbanowi za poparcie na arenie międzynarodowej

Czytaj również: Orban: położenie Węgier determinuje naszą politykę współpracy z Turcją, Rosją i Niemcami

Jak pisaliśmy, w związku ze wspieraną przez Rosjan ofensywą sił rządowych w syryjskiej prowincji Idlib i nowej fali uchodźców, władze Turcji zdecydowały, że nie będą blokować uchodźcom przedostawania się do Europy. Według Reutersa, tureckie służby otrzymały rozkaz przepuszczenia ich w razie prób przekraczania granicy na lądzie i na morzu. Tureckie i zachodnie media informują o licznych grupach migrantów, którzy za przyzwoleniem tureckich władz ruszyli w drogę, próbując przedostać się drogą lądową lub morską do krajów członkowskich UE. W piątek rano informowano o setkach osób, nie tylko z Syrii, ale też m.in. z Iraku, Iranu czy Maroka, zmierzających w stronę granicy z Bułgarią i Grecją, a tureckie stacje telewizyjne pokazywały migrantów szykujących się do przedostania przez morze na grecką wyspę Lesbos. Pojawiły się też doniesienia o podstawianiu autokarów do centrów dla uchodźców, którymi przewożono ludzi do strefy przygranicznej. Inne, nieoznakowane autokary przewoziły ludzi ze Stambułu pod granicę.

thehungaryjournal.com / MTI / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply