Najwyższa Izba Kontroli zamierza kupić pięć limuzyn za łączną kwotę około 650 tysięcy złotych, mających spełniać konkretne wymagania.
Nowe samochody mają służyć dyrektorowi generalnemu Izby, wiceprezesom, a także wydziałowi zagranicznemu, zajmującemu się obsługą spotkań międzynarodowych. NIK przedstawił jednak dość wyśrubowane wymagania: silnik o pojemności co najmniej 2 litrów i mocy nie mniejszej, niż 200 KM, minimum dwustrefowa klimatyzacja. ksenonowe reflektory oraz radio z odtwarzaczem CD i 6-calowym ekranem. Pojazdy muszą też być wyprodukowane w 2015 roku i nie mogą pochodzić z ekspozycji.
Samochody obecnie używane przez wspomnianych pracowników Izby mają już przebieg powyżej 200 tysięcy km i mają zostać przesunięte do departamentów korzystających z pojazdów wyłącznie na krótkich trasach w Warszawie.
Sejmowa Komisja do Spraw Kontroli Państwowej zapowiedziała, że na najbliższym posiedzeniu przyjrzy się przetargowi.
Rmf24.pl / Kresy.pl
Ton artykułu jest wręcz zabawny , pięć samochodów mających przejechać co najmniej 200 tyś km
po 130 tyś złotych . Od tego luksusu urzędnicy dostaną zawrotu głowy.