Przywódcy Wielkiej Brytanii i Francji twierdzą, że decyzja o wsparciu Stanów Zjednoczonych w ataku na Syrię była konieczna. Jednocześnie Paryż chce wznowienia procesu pokojowego ze swoim udziałem.

Jak informowaliśmy wcześniej, w nocy z piątku na sobotę, o godzinie 3 w nocy czasu polskiego, połączone siły amerykańsko-francusko-brytyjskie przeprowadziły atak rakietowy na cele w Syrii, wymierzone przede wszystkim w infrastrukturę wojskową syryjskich sił rządowych.

Przeczytaj: USA, Francja i Wlk. Brytania przeprowadziły atak rakietowy na Syrię [+VIDEO / +FOTO]

Premier Wielkiej Brytanii w wydanym w nocy z piątku na sobotę oświadczeniu poinformowała o wydaniu zgody na przeprowadzenie przez siły brytyjskie uderzenia na Syrię w postaci „skoordynowanych i wymierzonych uderzeń”. Jak określiła, ich celem jest „zniweczenie zdolności syryjskiego reżimu do stosowania broni chemicznej” przy jednoczesnym zminimalizowaniu ofiar cywilnych. Przedwczoraj wieczorem May zdołała uzyskać poparcie dla przeprowadzenia ataku ze strony czołowych ministrów swojego rządu.

May zaznaczyła, że decyzja została podjęta “we współpracy z sojusznikami w Stanach Zjednoczonych i we Francji”, w związku z ubiegłotygodniowym ataku chemicznym w Dumie w Syrii. Według mediów, zginęło wówczas od 60 do 75 osób, w tym wiele dzieci.

– Syryjski reżim ma historię używania broni chemicznej przeciwko własnym obywatelom w najbardziej brutalny, odrażający sposób. Znacząca ilość informacji wywiadowczych wskazuje na to, że ponosi także odpowiedzialność za ten ostatni atak. Ten powtarzający się sposób zachowania musi zostać zatrzymany – nie tylko, aby chronić niewinnych ludzi w Syrii przez okropną śmiercią i obrażeniami wywołanymi bronią chemiczną, ale także nie pozwalając na erozję międzynarodowych norm, które regulują użycie tej broni – podkreśliła brytyjska premier.

Jednocześnie szefowa brytyjskiego rządu zaznaczyła, że „próbowano wykorzystać każdą dostępną ścieżkę dyplomatyczną”, co jednak zakończyło się niepowodzeniem. Obwiniła przy tym Rosję za powstrzymywanie wysiłków dyplomatycznych, wypominając jej wetowanie rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

– Nie ma praktycznej alternatywy wobec użycia siły w celu zdegradowania i powstrzymania użycia broni chemicznej przez syryjski reżim – zaznaczyła May. Zaznaczyła zarazem, że celem nie jest „interwencja w wojnę domową, ani zmiana reżimu”, lecz „zapobieżenie dalszej eskalacji napięć i zrobienie wszystkiego, co możliwe, aby powstrzymać dalsze ofiary cywilne”. Jej zdaniem, szybkość, z jaką podjęto działania ofensywne była niezbędna w ramach współpracy z naszymi sojusznikami, ponieważ chciano „załagodzić dalsze cierpienie humanitarne i zapewnić bezpieczeństwo naszych operacji”.

Premier Wielkiej Brytanii podkreśliła, że podjęła “nielekką” decyzję o użyciu brytyjskich wojsk w walce, “bo uważa, że jest ona w brytyjskim interesie narodowym”.

Prezydent Francji Emmanuel Macron poinformował o wydaniu rozkazu rozpoczęcia francuskiej interwencji militarnej w Syrii u boku Amerykanów i Brytyjczyków w specjalnym wystąpieniu.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

– Nie możemy pozwolić na dalszą banalizację użycia broni chemicznej – mówił Macron. Argumentował, że uderzenia francuskiego lotnictwa wpisują się w plan sparaliżowania możliwości władz syryjskich w sferze zbrojeń chemicznych. Zaznaczył, że w pierwszej kolejności mają one objąć „tajne arsenały broni chemicznej”. Macron zapewnił, że uderzenia z powietrza ograniczą się do miejsc składowania i produkcji tej broni.

W oficjalnym oświadczeniu Pałacu Elizejskiego poinformowano, że w sobotę Paryż wznowi wysiłki na rzecz wypracowania wraz z sojusznikami nowego mechanizmu śledztwa i zbadania okoliczności domniemanego ataku z użyciem broni chemicznej w Dumie.

Szef MSZ Francji Jean-Yves Le Drian powiedział, że „eskalacja w Syrii jest nie do przyjęcia”, a zniszczenie broni chemicznej jest konieczne, by władze Syrii “nie mogły go już nigdy wykorzystać przeciwko własnej ludności”. – Konflikt syryjski dotyka bezpośrednio Francji i Europy – powiedział Le Drian. Szef francuskiej dyplomacji zaznaczył, że nocny atak był “precyzyjnym uderzeniem w siły reżimu syryjskiego”. Przy okazji złożył gratulacje francuskim żołnierzom.

Szef Pentagonu James Mattis oraz przewodniczący Połączonych Szefów Sztabów, gen. Joseph Dunford poinformowali o wystrzeleniu z okrętów i samolotów ponad 100 rakiet, atakując „trzy główne ośrodki broni chemicznej”. Mattis określił akcję mianem „jednorazowego strzału”, który miał być sygnałem dla władz w Damaszku, oskarżanych przez Zachód o wykorzystywanie broni chemicznej przeciwko cywilom. Argumentował, że prezydent zdecydował o ataku „dla obrony żywotnych interesów narodowych”.

Dunford podał, że zakończyła się „pierwsza fala nalotów” w Syrii. Poinformował, że zaatakowano ośrodek naukowo-badawczy w Damaszku, w którym zdaniem USA prowadzone są badania i eksperymenty związane z technologią broni chemicznej i biologicznej. Celem miały być także składy znajdujące się na zachód od Hims (Homs).

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

– Nie byłoby ich [ataków – red.], gdyby Rosja nie poniosła porażki w swych planach powstrzymania Baszara el-Asada przed sięgnięciem po broń chemiczną – oświadczył Donald Trump. Amerykański prezydent dał zarazem do zrozumienia, że uderzenie rakietowe nie odgrywa głównej roli w działaniach Waszyngtonu przeciwko Syrii. – Zwiększone zaangażowanie ze strony naszych przyjaciół, w tym Arabii Saudyjskiej, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Kataru, Egiptu i innych zapewniają, że Iran nie odnosi korzyści z usuwania ISIS.

Celem ataku były m.in. kwatery Gwardii Republikańskiej i 4. Dywizji armii syryjskiej, a także lotnisko wojskowe Mezza i bazę obrony plot Jabal Qaseen. Brytyjczycy zaatakowali magazyny z bronią w Masjaf, około 170 km na północ od Damaszku.

Na atak odpowiedziały syryjskie systemy obrony powietrznej. Syryjskie media rządowe poinformowały, że w rejonie Damaszku zestrzelono 13 pocisków z około 30, które wystrzelono w cele w tym regionie. Strona syryjska twierdzi, że cele atakowane przez siły koalicji zostały w ostatnich dniach ewakuowane lub były opuszczone już wcześniej. Według agencji Reuters, stało się to po ostrzeżeniach Rosji przed możliwym atakiem. Syryjska rządowa agencja SANA podała, że zaatakowano placówkę naukowo-badawczą w Barzeh w Damaszku, gdzie według Pentagonu syryjskie władze prowadzą prace nad bronią chemiczną i biologiczną. Odnośnie ataku w rejonie Homs podano, że pociski wystrzelone w tę stronę „zostały zepchnięte ze ścieżki”, w efekcie czego rannych zostało kilku cywilów.

Reuters / onet.pl / Kresy.pl

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. zefir
    zefir :

    A to się yankesi ,brytole i france wypocili,gdy biedną Syrię swą nowoczesnością militarną zgnoili.Przy okazji swą bezczelnością wszelkie prawa międzynarodowe,prawa ONZ i wszelkich konwencji i trybunałów zbezcześcili.Kłamliwa propaganda miała być ich siłą,niestety,będzie ich bandycką,faszystowską zapomniałą i wstrętną mogiłą.