“Powstańczy alfabet” został wydany po raz drugi – donosi ukraiński portal Doba.te.ua. Do poprzedniego wydania dodano fragmenty poświęcone “Niebiańskiej sotni” z kijowskiego Majdanu.

Autorem książki dla dzieci jest Oleh Witwićkyj, historyk i działacz społeczny.

Jako historyk i działacz społeczny nie mogłem napisać wyłącznie alfabetu dla dzieci. Poprzeplatałem go z obecnymi tematami politycznymi. Czyli powstańcy walczą nie tylko z Adolfikami i Stalinami, ale i ze współczesnymi postaciami – Medwedczukowyczami i Liliputinami– wyjaśnia Witkwyćkyj.

Kiedy pracowałem nad książką, utworzono stronę ruchu wyzwoleńczego, tam są różne dokumenty w formacie cyfrowym. Pierwszym spośród dziesiątków tysięcy dokumentów był alfabet. Odkryłem, że jest tam stary maleńki arkusz papieru i jakiś powstaniec napisał odręcznie alfabet, nie ustalono, kto to był. Po prostu powstańcy w kryjówkach zajmowali się samokształceniem. Wówczas miałem wrażenie, że to ja dopisuję za niego ten powstańczy alfabet, może się przeceniam, ale odczuwałem związek pokoleń– tłumaczy autor “Powstańczego alfabetu”. Wyjaśnia on również, że postać Liliputinka to nawiązanie do obecnego prezydenta Rosji, zaś Medwedczukowycz to połączenie Wiktora Medwedczuka i Wiktora Janukowycza.

Witwyćkyj zaznacza, że planuje rozpowszechnienie książki nie tylko w Tarnopolu, ale też na wschodzie kraju.

Autor książki Oleh Witwyćkyj

doba.te.ua/Kresy.pl

8 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. tagore
    tagore :

    Genialne ,nie zdziwię się gdy okaże się po latach ,że dziadek Putin lewem i prawem ,poprzez
    dziesięć rąk wspiera takie inicjatywy. Chyba nie ma lepszej metody na umiejscowienie Ukrainy w
    wiecznej poczekalni Europy.

    tagore

  2. tomasz_obserwator
    tomasz_obserwator :

    Czy Ukraińcy mają jakieś inne niepodległościowe wzorce? O ile pamiętam z lekcji historii to każda próba buntu kozaków była krwawo tłumiona przez rusińskich magnatów, a jak oni nie dali rady to przez wojska koronne. I obie strony były bardzo brutalne.
    Do czego więc mają się odwoływać? Jaka jest alternatywa?
    Może by tam promować kult Jaremy, w końcu był Rusinem a nie Polakiem? Tyko jak przekonać potomków czerni, że Jarema był dobry a Chmielnicki zły? Przecież ten pierwszy ich dziadków na pale nabijał a drugi pozwalał bogacić się przez rabowanie bogatych.

    • wepwawet
      wepwawet :

      Wiem, wiem, że biedni Ukraińcy (i zapewne sam Użytkownik) nie mają innych wzorców. Cóż więc poradzić? Może Polacy dla dobra sprawy musza zacisnąć zęby i udawać, że to g…o które im zaserwowano na talerzu to przenajsłodszy budyń z rodzynkami. Ja zaś zapytam się tak – czy jeśli dziadek gwałcił i mordował wnuk też ma iść w jego ślady… bo nie ma innych wzorców? Może wystarczy wyjąć głowę spomiędzy kolan i popatrzeć na świat a koncept sam przyjdzie? — Sama książeczka ma ładną oprawę graficzną – dziecięca ręka sama wyciągnie się po nią w zachwycie. Może są tam rysunki upowskich “drwali” przy pracy… 😉

      • tomasz_obserwator
        tomasz_obserwator :

        Ten Szewczenko to raczej mało pociągający jest dla młodych ludzi. Jak czytam na Wikipedii
        Żył czterdzieści siedem lat, z czego:
        24 lata spędził w poddaństwie;
        10 lat na zesłaniu;
        3,5 roku pod nadzorem policji;
        9 lat na wolności.

        I jak tu takiego człowieka wypromować na bohatera? Chyba raczej na świętego.
        To musi być jakiś człowiek czynu co odniósł sukces. Są jakieś inne propozycje? Jeśli nie to sobie już Ukraińcy sami znajdą jakiegoś Bohuna na wzór.