W ciągu 10 lat MON przeznaczy 5 mld zł na budowę i remont dróg kosztem modernizacji polskiej armii. Według części mediów, ma to mieć związek z negocjacjami ws. amerykańskiej bazy wojskowej w Polsce.

Według decyzji budżetowej MON na rok 2019 z 25 stycznia br., wydatki planowane na finansowanie Planu Modernizacji Technicznej Sił Zbrojnych RP w tym roku zostaną pomniejszone o 500 mln złotych. Ponadto, zgodnie z ustawą o Funduszu Dróg Samorządowych z października ub. roku, minister obrony jest zobowiązany do wydzielenia takiej kwoty co roku, z wydatków na obronność.

„Już samo wydatkowanie z budżetu na obronność środków na remonty dróg jest niewątpliwie kontrowersyjne, a realizację tego wymogu w całości kosztem wydatków na modernizację techniczną Sił Zbrojnych RP należy ocenić zdecydowanie krytycznie” – komentuje „Dziennik Zbrojny”.

 

Dziennikarz „DZ” Tomasz Dmitriuk uważa, że jest to wręcz działanie na szkodę Sił Zbrojnych RP. W latach 2019-2028 na wykonanie zobowiązania wynikającego z ustawy o Funduszu Dróg Samorządowych z budżetu MON ma zostać przeznaczone łącznie 5 mld PLN, które pierwotnie miały pójść na modernizację techniczną polskiego wojska. Ekspert zaznacza, że za taką kwotę można by np. sfinansować zakup dwóch dodatkowych wyrzutni ogniowych Homar lub pokryć w całości koszty modernizacji ponad połowy naszych czołgów T-72. Bez tego, owe 300 czołgów prawdopodobnie zostanie jedynie remontowane.

Przeczytaj: „Rz”: stare czołgi T-72 miały trafić za granicę, po modernizacji wrócą do służby

Portal Onet.pl podał, że według uzyskanych, nieoficjalnych informacji, przesunięcie środków na drogi ma związek z negocjacjami ws. bazy wojskowej USA w Polsce. Według Onetu, zapowiadany wcześniej na marzec specjalny raport Pentagony ws. możliwości utworzenia w naszym kraje stałej bazy sił amerykańskich może zostać opublikowany szybciej, niż zakładano. Ma to mieć związek m.in. ze zmianami w polskich propozycjach, które stały się „bardziej elastyczne”.

Przeczytaj: USA warunkują powstanie bazy w Polsce od wypchnięcia chińskiego koncernu

Pierwotnie rząd chciał, żeby w Polsce stacjonowała amerykańska dywizja pancerna, co jest niemożliwe do zrealizowania. Stąd, w naszym kraju miałyby znaleźć składy uzbrojenia i amunicji, elementy struktur dowodzenia, rozpoznania pola walki oraz żołnierze. Amerykanie wymagają jednak od Polaków poprawienia polskiej infrastruktury drogowej i dostosowania jej do potrzeb USA. To zaś miało skłonić rząd do przesunięcia środków z modernizacji armii na modernizację dróg.

Oficjalnie MON oświadcza, że powodem takich działań jest zapewnienie mobilności wojsk NATO w Europie, m.in. w związku z unijną inicjatywą „4 x 30”. Według jej założeń, od przyszłego roku państwa NATO będą utrzymywać na wysokim poziomie gotowości 30 batalionów zmechanizowanych, 30 eskadr powietrznych oraz 30 okrętów bojowych, gotowych do działania w czasie nie dłuższym niż 30 dni od ogłoszenia alarmu. Do tego zaś, zdaniem resortu obrony, konieczna jest odpowiednia infrastruktura wojskowa i cywilna.

„Dlatego też, ze środków Funduszu Dróg Samorządowych będą finansowane m.in. zadania obronne polegające na budowie, przebudowie lub remoncie dróg wojewódzkich, powiatowych i gminnych o znaczeniu obronnym, to stworzy korzystniejsze warunki do przyjęcia sił wzmocnienia” – informuje MON, w odpowiedzi na pytania portalu Onet.pl. Ministerstwo ujawniło też, że pół mln złotych na Funduszu Dróg Samorządowych na ten rok pochodzi ze środków wygospodarowanych z centralnych planów rzeczowych. W pierwszej kolejności mają być realizowane „inwestycje na drogach istotnych dla obronności państwa oraz zobowiązań sojuszniczych”. Dotyczy to dróg wojewódzkich, gminnych i powiatowych, a także mostów oraz dojazdów do obiektów wojskowych.

Przypomnijmy, że rok temu dziennik „Financial Times” opisywał przeszkody biurokratyczne i logistyczne, utrudniające wzmacnianie tzw. wschodniej flanki NATO. Szybki przerzut wojsk mogą hamować zarówno nieprzystosowane drogi, jak i obowiązujące przepisy.

Dodajmy, że parę tygodni temu pojawiły się informacje o opóźnieniu ws. zakupu systemów Patriot w ramach tzw. drugiej fazy programu “Wisła”. Aneks dokumentu letter of request z polskim wyborem konfiguracji początkowo miał zostać zatwierdzony w listopadzie. Później te termin przesuwano. Ostatnim była połowa stycznia, ale tego terminu również nie dotrzymano. Oznacza to, że planowane podpisania kontraktu podczas wrześniowych targów zbrojeniowych w Kielcach, czyli jeszcze przed wyborami parlamentarnymi, zapewne nie dojdzie do skutku. Aktualnie, dokument miałby zostać podpisany mniej więcej za miesiąc, ale nie wiadomo, czy do jego wysłania dojdzie. Ponadto, nie udało się dotrzymać harmonogramu zawierania wykonawczych umów offsetowych, związanych jeszcze z kontraktem z marca 2018 r. na pierwszą fazę systemu Wisła. Ma to nastąpić dopiero w marcu, a nieoficjalnie MON twierdzi, że dopiero po tym będzie można ruszyć z drugą fazą, choć wcześniej tak tego nie warunkowano.

Onet.pl / dziennikzbrojny.pl / polityka.pl / Kresy.pl

4 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. budulaj
    budulaj :

    kiedyś wojsko, np hetman Czarniecki, przez rzekę przeszedł, Szwedów zaskoczył, bitwe wygrał, a teraz wojsko aby wojować musi miec ekstra drogi i super mosty, a poniewaz caly czas we słce ze startegicznym partnerem , banderlandem szykują się na Rosję to robia drogi