W sobotę rosyjski koncern Gazprom poinformował, że od 1 stycznia 2025 roku ograniczy do zera dostawy gazu do Mołdawii. Twierdzi, że powodem jest naruszenie zasad kontraktu przez stronę mołdawską.
W opublikowanym komunikacie Gazprom podał, że Mołdawia odmówiła spłaty zadłużenia za dostarczony gaz. W sobotę wysłano do MołdowGazu notę, w której zaznaczono, że strona mołdawska regularnie zalega z płatnościami za obowiązujący kontrakt, co stanowi złamanie warunków umowy. Stąd, od 1 stycznia rano dostawy surowca zostaną zredukowane do zera.
Gazprom dodał, że ograniczenia będą obowiązywać do czasu, aż na piśmie poinformuje Mołdawian o zmianie decyzji. Zastrzegł sobie też prawo do jednostronnego rozwiązania kontraktu oraz żądania odszkodowania za wszelkie poniesione straty i domagania się od MołdowGazu zapłaty kar pieniężnych za niewykonanie warunków umowy.
Rosjanie twierdzą, że dług Mołdawii opiewa na 709 mln dolarów, natomiast władze w Kiszyniowie podają kwotę zaledwie 8,6 mln dolarów. Gazprom wcześniej przekazał, że chce, aby Mołdawia spłaciła dług, zanim zacznie wysyłać jej gaz alternatywnymi trasami. Natomiast Ukraina, przez którą odbywa się przesył, ogłosiła wstrzymanie tranzytu wraz z początkiem 2025 roku.
Rosyjskie media zaznaczają, że Mołdawia doświadcza kryzysu w związku z rosnącymi cenami nośników energii, co powoduje wzrost cen. Na tym tle dochodzi też do protestów opozycji. Od października 2022 roku Gazprom zmniejszył dzienny wolumen dostaw o 30 proc., do 5,7 mln metrów sześciennych.
Mołdawia spodziewała się takiego obrotu spraw. Jak pisaliśmy, 13 grudnia br. Parlament Mołdawii zagłosował za wprowadzeniem stanu wyjątkowego na 60 dni od 16 grudnia z powodu spodziewanego odcięcia dostaw rosyjskiego gazu od 1 stycznia. Z kolei 9 grudnia Wadim Krasnosielski, prezydent separatystycznego względem Mołdawii Naddniestrza podpisał dekret wprowadzający stan nadzwyczajny gospodarczy, informuje portal NewsMarker. Decyzja została podjęta w związku z ryzykiem przerwania dostaw rosyjskiego gazu do regionu.
Mołdawski premier Dorin Recean uważa, że w razie braków dostaw surowców energetycznych i zamknięcia elektrowni w Naddniestrzu, prąd na oba brzegi Dniestru można będzie dostarczać tylko z Rumunii. Kraj ten sam ma jednak trudności energetyczne.
Komentując decyzję Gazpromu Recean zaznaczył, że Rosja używa energii jako politycznej broni, a rosyjski koncern naraża mieszkańców Naddniestrza na brak światła i ciepła w środku zimy. Powiedział, że Mołdawia zdywersyfikowała źródła pozyskiwania surowca, „aby zmniejszyć zależność od jednego dostawcy”.
Mołdawia przyjmuje gaz poprzez Ukrainę, a później Naddniestrze. Tam jest on zamieniany w energię, która następnie jest sprzedawana Mołdawii. Zapowiedziano już ograniczenie eksportu energii i wprowadzenie środków mających na celu zmniejszenie zużycia o co najmniej jedną trzecią od 1 stycznia 2025 roku
Prezydent Mołdawii Maia Sandu oskarżyła Gazprom o sprowokowanie kryzysu energetycznego, ponieważ odmawia dostarczania gazu alternatywną drogą.
Tass / Reuters / rmf24.pl / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!