Według Urzędu Regulacji Energetyki, podwyżki ciepła systemowego mogą sięgać nawet kilkudziesięciu procent, podczas gdy same ciepłownie wskazują raczej na setki procent – zaznacza „Rzeczpospolita”.

Jak pisze „Rzeczpospolita”, od czasu ataku Rosji na Ukrainę, gdy zaczęły rosnąć ceny paliw i energii, eksperci ostrzegają przed sytuacją, jaka może mieć miejsce jesienią. Według gazety, która powołuje się na Urząd Regulacji Energetyki, podwyżki ciepła systemowego, a więc np. dla większości mieszkańców miast, będą rzędu kilkudziesięciu procent.

„Rz” zaznacza przy tym, że mogą to być jednak założenia optymistyczne. Jacek Szymczak, prezes Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie, powiedział w rozmowie z gazetą, że skala podwyżek będzie się „wahać od kilkudziesięciu do nawet kilkuset procent.” Według niego, „w niektórych sytuacjach będą to podwyżki o ponad 100 proc”. Wyjaśnił, że zróżnicowanie zależy od rodzaju wykorzystywanego przez ciepłownię paliwa – zasadniczo, czy jest to gaz, czy węgiel. W przypadku tego ostatniego, różnica w cenach zależy też od tego, czy jest to węgiel krajowy, czy z importu.

 

Jak podano, szef URE, Rafał Gawin, przyznaje wprost, że należy się szykować na wysokie rachunki za prąd, gaz i ogrzewanie. Z jego wypowiedzi wynika jednak, że tu nie chodzi już o same ceny. „My ze swojej strony robimy wszystko, żeby ich [źródeł energii – red.] nie zabrakło” – powiedział Gawin. Dodał zarazem, że obecnie nie widać zagrożenia, by mogło w Polsce zabraknąć prądu czy ciepła.

Przeczytaj: Prezes PGE ostrzega: zima będzie bardzo trudna, oszczędzajmy energię

Gazeta pisze, że ciepłem systemowym w Polsce grzeje się około 15 mln gospodarstw domowych. Jedak inni nie będą mieli lżej, ponieważ do ogrzewania najczęściej korzystają z węgla lub gazu.

Według wyliczeń „Rzeczpospolitej”, trudności i konsekwencje problemów z ceną i dostępnością węgla mogą dotknąć blisko 20 milionów gospodarstw domowych w całej Polsce. W opinii ekspertów, rządowe dopłaty do węgla znacząco nie poprawią sytuacji domów jednorodzinnych, które używają go do ogrzewania. Jest ich około 3,5 mln.

Czytaj także: Mazowsze: osiedle bez ciepłej wody. To skutek wysokich cen i niedoboru węgla

Przypomnijmy, że na początku maja br. polscy sprzedawcy węgla w liście do premiera napisali, że embargo na węgiel z Rosji przyniesie „bardzo daleko idące konsekwencje, które mogą dotknąć miliony Polaków znacznie boleśniej niż putinowski reżim”. Szacowali oni, że zabraknie nam ok. 11 mln ton, co szczególnie odczuje sektor komunalno-bytowy.

rp.pl / businessinsider.com.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply