Rząd PiS zadecydował o obniżeniu akcyzy na energię elektryczną – informują media. W związku z tym prąd zdrożeje, ale rachunki dla zwykłych odbiorców mają nie wzrosnąć.

Prawdopodobnie w poniedziałek Urząd Regulacji Energetyki (URE) zdecyduje o wzroście taryf na energię elektryczną dla gospodarstw domowych o 20 proc. Spółki energetyczne złożyły wcześniej wnioski do URE ws. podwyżek wysokości 30 proc. Rząd miał dwa pomysły na to, jak sprawić, żeby Polacy jak najmniej odczuli ten wzrost taryf. Pierwszy to rekompensaty, które wymagałyby wprowadzenia złożonych regulacji, a drugi to obniżka akcyzy na energię elektryczną.

Według informacji m.in. RMF FM i „Faktu”, Rada Ministrów zdecydowała o obniżeniu akcyzy na energię, z 20 zł do 5 zł za megawatogodzinę, a także kilku opłat wynikających z prawa energetycznego w rachunkach dla gospodarstw domowych. Zapowiedzi w tej sprawie spowodowały wzrost notowań polskich spółek energetycznych na warszawskiej giełdzie.

 

Jak podał „Fakt”, w rządzie PiS od tygodni trwały dyskusje nad tym, jak ochronić Polaków przed skutkami wzrostu cen energii. Odpowiedzialny za to minister energii Krzysztof Tchórzewski miał nie poradzić sobie z tym zadaniem, więc inicjatywę przejął premier Mateusz Morawiecki.

Ostatecznie rząd zdecydował o tym, że odciąży spółki energetyczne, poprzez obniżkę akcyzy i kilku opłat wynikających z prawa energetycznego. Dzięki temu rachunki za prąd dla zwykłych odbiorców nie wzrosną o 144 zł rocznie. Z kolei inne podmioty np. samorządy, sklepy czy piekarnie w tym ujęciu nie zostaną objęte obniżkami. Forsowany przez Tchórzewskiego projekt rekompensat miałby w związku z tym trafić do kosza.

– Budżet na tej całej operacji nie zbiednieje. Mogą do niego przecież trafić nieplanowane w dochodach pieniądze ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2 z II okresu rozliczeniowego, czyli z lat 2007-2013. Chodzi o nawet 4 mld zł. – twierdzi źródło w rządzie, cytowane przez „Rzeczpospolitą”. Takie rozwiązanie miałoby też uwiarygodnić premiera Morawieckiego, który publicznie deklarował, że w przyszłym roku nie będzie podwyżek cen prądu.

Dziś w Sejmie ma odbyć się drugie czytanie projektu budżetu na 2019 rok. Nie ma w nim jednak zapowiadanych wcześniej przez rząd pieniędzy na łagodzenie wzrostu cen prądu: ani w formie rekompensat, ani obniżki akcyzy. Tym samym, albo szybko zostanie wprowadzona odpowiednia poprawka, albo Sejm przyjmie budżet, który od razu będzie nieaktualny.

Przeczytaj: Polaków czekają znaczne podwyżki opłat za energię elektryczną

Przyczyną podwyżek ma być wzrastający koszt zakupów węgla i koszty praw do emisji CO2, które od 2017 r. do września roku bieżącego podrożały z kilku do 25 euro za tonę. Dodatkowe koszty generuje obowiązek wspierania przez spółki wspierania rozwoju technologii opartej na źródłach odnawialnych energii. Na początku listopada ceny hurtowe energii elektrycznej w Polsce osiągnęły poziom najwyższy w całej Unii Europejskiej. Portal Forsal zaznaczał w listopadzie, że spółki energetyczne złożyły wnioski o podwyżki „z górką” spodziewając się, że URE jak to ma w zwyczaju, zaakceptuje tylko częściowych wzrost cen.

rp.pl / RMF FM / Fakt / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply