Według doniesień mediów Autosan zdawał sobie sprawę z braku szans na wygraną w przetargu i celowo spóźnił się ze złożeniem oferty.

Autosan miał startować w przetargu na autobusy dla polskiej armii, wartym niemal 30 mln złotych. Firma jednak nie została uwzględniona, ponieważ złożyła swoją ofertę 20 minut po czasie. W efekcie przetarg wygrał niemiecki MAN. Dodatkowo, władze spółki w żaden sposób nie walczyły o to, by mimo tego wziąć udział w postępowaniu i nie skorzystała z prawa do odwołania. “Gazeta Wyborcza” na swoim portalu internetowym twierdzi, że spóźnienie mogło być celowe. Jej zdaniem prawdopodobna jest dymisja prezesa Polskiej Grupy Zbrojnej Błażeja Wojnicza.

Zdaniem informatorów gazety Autosan wiedział, że nie ma szans na wygraną w przetargu dla armii, ponieważ specjalizuje się w autobusach miejskich, a nie turystycznych, których dotyczyło zamówienie. Przedsiębiorstwo miało przygotować dokumenty i zapowiadać walkę o kontrakt, jedynie aby zadowolić Ministerstwo Obrony Narodowej.

CZYTAJ TAKŻE: Polska firma produkująca autobusy straciła szansę na ważny kontrakt dla wojska – przez błąd szefostwa

GW twierdzi, że jesienią 2016 roku wiceminister obrony Bartosz Kownacki miał nakazać aby należący do Polskiej Grupy Zbrojeniowej Autosan złożył ofertę w tym przetargu. Wiceszef resortu miał osobiście zadzwonić do szefów Autosanu i “zrobić im awanturę”.

Według autorów artykułu zaprezentowanego przez “Wyborczą” fortel z celowym sabotowaniem oferty udałby się, jeżeli informacje o nim nie wypłynęły do opinii publicznej.

Minister Kownacki i prezesi Polskiej Grupy Zbrojeniowej oraz Autosanu po wyjściu spóźnienia na jaw zrzucili winę na szeregowego pracownika spółki. Kownacki stwierdził, że osoba ta została zwolniona dyscyplinarnie, a sprawą zajmą się CBA i Służba Kontrwywiadu Wojskowego. Przedsiębiorstwo będzie chciało od mężczyzny odszkodowania, a PGZ twierdzi, że mogło dojść do korupcji. Jeżeli tezy te znajdą potwierdzenie w śledztwie, to firma zażąda ponownego przeprowadzenia procedury przetargowej.

Minister Kownacki oświadczył wczoraj, że zwolniony pracownik był związany “ze starą ekipą”. Twierdzenie to zostało zweryfikowane negatywnie przez radio RMF FM. Zwolniony pracownik rozpoczął pracę w Autosanie rządów PiS we wrześniu ubiegłego roku, pół roku po wykupieniu spółki przez PGZ. Wcześniej miał pracować w prywatnych firmach, nie związanych z poprzednim rządem.

GW twierdzi, że jest to jedynie “mydlenie oczu” dla zamaskowania rzeczywistych powodów spóźnienia. Od początku było wiadomo, że Autosan nie jest w stanie wykonać zamówienia MON. Dlatego specjalnie spóźnili się z ofertą – oświadczył cytowany przez gazetę anonimowy pracownik Polskiej Grupy Zbrojeniowej.

kresy.pl / wyborcza.pl / rp.pl / rmf24.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. zefir
    zefir :

    W mojej subiektywnej ocenie władze spólki Autosan przetarg na autobusy dla polskiej armii świadomie olały,gdyż wiedziały,że nie są w stanie wykonać zamówienia-po co więc w przetargu startować? Przypadek z 20 minutowym spóżnieniem między baje włożmy-to świadoma ,dla zmylenia MON-u ustawka.Zwalanie winy na pracownika-jelenia,potwierdza tylko zakamuflowaną słabość wykonawczą Autosanu,także PGZ i MON-u-ich słowami beznadziejnej rzeczywistości się nie zmienia.