Marszałek Senatu przyjął reprezentantów Polaków Wileńszczyzny

Prezydium Senatu spotkało się dziś w Warszawie z liderami Akcji Wyborczej Polaków na Litwie oraz Związku Polaków na Litwie.

Marszałek Senatu Stanisław Karczewski, wicemarszałek Maria Koc oraz przewodnicząca Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą Joanna Sagatowska pragnęli uzyskać szczegółową informację na temat sytuacji społeczności naszych rodaków na Litwie. Tych drugich reprezentowali: przewodniczący AWPL, europoseł Waldemar Tomaszewski, starosta frakcji AWPL w parlamencie Republiki Litewskiej Rita Tamašunienė, członej Rady ZPL i parlamentrzysta Leonard Talmont, mer rejonu wileńskiego Maria Rekść, a także członek Rady Miasta Wilna Jarosław Kamiński.

Rozmowy koncentrowały się na sytuacji polskiej oświaty w Wilnie zagrożonej przez dyskryminacyjne działania władz litewskich. Reprezentanci Polaków Wileńszczyzny zwrócili uwagę, że Republika Litewska od 16 lat w praktyce nie przestrzega traktatu jaki zawarła z Polską, a który reguluje chociażby prawo do publicznego używania języka ojczystego przez mniejszości narodowe oraz pisowni nazwisk ich przedstawicieli w oryginalnej, ojczystej formie. Zaznaczyli także, że władze litewskie do tej pory nie zwróciły wielu polskim rodzinom ziemi skonfiskowanej jeszcze przez sowietów, anie w żaden inny sposób nie zrekompensowały jej utraty. Ze swojej strony marszałek Karczewski zadeklarował, że nasi rodacy na Wileńszczyźnie mogą liczyć na wsparcie izby wyższej polskiego parlamentu.

l24.lt/kresy.pl

http://l24.lt/pl/spoleczenstwo/item/110618-delegacja-zpl-i-awpl-z-wizyta-w-senacie-rp

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. mariusz67
    mariusz67 :

    Na forum Kuriera Wileńskiego znalazłem taki oto tekst: We wrześniu minionego roku Sejm RP niemal jednogłośnie przyjął osobną Uchwałę w sprawie sytuacji szkolnictwa polskiego na Litwie. „Sejm Rzeczypospolitej Polskiej zwraca się do władz Republiki Litewskiej o podjęcie działań na rzecz zapewnienia polskiej mniejszości narodowej warunków odpowiednich do prawidłowego rozwoju edukacji w języku polskim, zgodnych z powszechnie przyjętymi standardami europejskimi. Chcemy budować wzajemne relacje w oparciu o wzajemne poszanowanie praw i tożsamości obywateli obu państw” – można przeczytać w uchwale, która stała się mocnym głosem polskiego parlamentu i nową jakością w relacjach polsko – litewskich. Pełen tekst tej uchwały, aktu wysokiej rangi, zawierał wszystkie najważniejsze elementy bieżącej sytuacji w szkolnictwie: zaniepokojenie ograniczaniem dostępu do edukacji w języku polskim Polakom mieszkającym na Litwie, apel do władz Litwy o zagwarantowanie Polakom możliwości pobierania nauki w języku ojczystym, podkreślenie, że język i kultura polska są bogactwem Litwy. Tymczasem na nadchodzący czwartek poseł Michał Dworczak, jako przewodniczący, zwołał posiedzenie Komisji Łączności z Polakami za Granicą, którego tematem ma być sytuacja oświaty polskiej na Litwie. Można zadać pytanie, po co rozdrabniać sprawę w sejmowej komisji, skoro niedawno ten temat był przedmiotem uchwały całej szacownej izby? Przecież to jest tylko udawanie aktywności, zapewne chodzi tylko o auto reklamę posła Dworczyka, który chce sprawiać wrażenie kogoś aktywnego i ważnego. Jest to tym bardziej niesmaczne, że Dworczyk najwidoczniej gra na samego siebie, zamiast realizować program PiS i rządu oraz wspomnianą uchwałę Sejmu. Jego działanie to zwykłe wprowadzanie niepotrzebnego zamieszania, przeciąganie sprawy w czasie i przez to odwlekanie realizacji uchwały Sejmu. Co jeszcze ciekawsze, na posiedzenie komisji na chama pcha się Czesław Okińczyc, który w temacie oświaty prezentuje wyraźnie antypolską postawę. Co on może powiedzieć o polskiej oświacie? Przecież w swoim radiu Znad Wilii uparcie daje trybunę obecnemu merowi Wilna Šimašiusowi i jego doradcy Jackowi Komarowi. A to właśnie ta ekipa odpowiada za trwające problemy polskich szkół w stolicy Litwy i wszelkimi sposobami utrudnia akredytację polskich szkół, przez co prowadzi do ich degradacji oraz w niektórych przypadkach do upadku, co dotyka nawet bardzo dobre placówki z piękną i długą tradycją. Więc co Okińczyc będzie mówił o polskiej oświacie na Litwie? Przecież jak wiadomo od wielu lat jest on doradcą najpierw prezydentów, a teraz kolejnych premierów Litwy. I pomimo takiej pozycji absolutnie nic nie załatwił dla polskiej społeczności, wręcz przeciwnie, stale prowadzi gry i intrygi przeciwko polskim działaczom i organizacjom, realizując scenariusz pisany przez litewskie władze, którym służy. Znane jest powiedzenie: tonący brzytwy się chwyta, więc oto teraz Okińczyc pcha się na chama do polskiego sejmu i jedzie tam bez zaproszenia. Jak nie wiadomo, o co chodzi, to z pewnością chodzi o pieniądze. Otóż nadchodzi czas rozdziału pieniędzy na media polonijne. A Okińczyc myśli tylko o sobie i o swoim prywatnym biznesie, chce bezczelnie wyciągać z Polski kasę na swoje media, w których opluwa Polaków na Litwie, prowadzi działania rozbijackie oraz szerzy litewską propagandę.