W stolicy Mołdawii odbył się dzisiaj “marsz LGBT”. Homoseksualiści i transseksualiści byli zmuszeni szybko zakończyć swoją manifestację.

Marsz LGBT zgromadził w Kiszyniowie około setki osób. Uczestnicy w większości ubrali jednolite koszulki z hasłem – “Nie boimy się”. Podobne były ubierane w czasie ubiegłorocznej parady. Większość niosła też w rękach kwiaty. Kierowali się w kierunku Pałacu Republiki.

Marsz odbywający się od kilku lat i tym razem był szeroko dyskutowany jeszcze przed rozpoczęciem. Toteż na trasie przemarszu dewiantów, podobnie jak w poprzednich latach, ustawili się ich przeciwnicy, przede wszystkim wierni prawosławni mobilizowani przez popów. Cały szpaler z chorągwiami, ikonami, krzyżem i transparentami z napisami “Nie dla propagandy homoseksualnej” i “Mołdawia – ziemia prawosławna” ustawił się pod pomnikiem Stefana Wielkiego. Wśród przeciwników marszu LGBT byli ludzie w różnym wieku od starszych kobiet po dzieci.

Władze zmobilizowały dla ochrony marszu znaczną liczbę solidnie wyposażonych funkcjonariuszy, gotowych do tłumienia zamieszek. Ich szpaler otaczał marsz ze wszystkich stron, dodatkowy kordon pojawiał się przy grupach przeciwników homoseksualistów. Nie uchroniło to ich przed jajkami jakie zaczęli ciskać w ich stronę przeciwnicy. Na ulicy Aleksandri tłum przeciwników marszu LGBT zgęstniał na tyle, że skutecznie uniemożliwił jego dalszy pochód. Policja nie zdecydowała się na rozbijanie blokady, której uczestnicy śpiewali prawosławne pieśnie religijne, lecz rozpoczęła ewakuację dewiantów i ich sympatyków. Zostali oni wprowadzeni do specjalnych policyjnych autobusów i rozwiezieni. W ten sposób zakończył się marsz LGBT w Kiszyniowie.

Czytaj także: Prezydent Mołdawii u boku Putina

kp.ru/twitter.com/irina_shlapa/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply