“Kryzys migracyjny musimy zwalczać tam, na miejscu, a nie czekać na to, aż te problemy przyjdą do nas” – tłumaczy doradca prezydenta.
– Prezydent od początku uważał, że to dobry krok i dobra decyzja. Bardzo często podczas wizyt zagranicznych podkreślał, że jeśli Polsce zależy na wzmocnieniu tzw. wschodniej flanki NATO, to jako wiarygodny i lokalny partner także powinniśmy przejawiać pewne zaangażowanie także w innych regionach. Na ile potrafię przeniknąć w psychikę prezydenta, to wątpliwości nie miał (…) Sytuacja geopolityczna jest bardzo dynamiczna, prezydent podjął ją, głównie z uwagi na to, że wie, że nasi sojusznicy potrzebują nas także tam. Podkreślał też, że ten kryzys migracyjny musimy zwalczać tam, na miejscu, a nie czekać na to, aż te problemy przyjdą do nas i to jeden z elementów tej wizji– mówił dziś Marek Magierowski w RMF FM.
Zdaniem Magierowskiego opozycja nie ma proawa krytykować formy w jakiej podjęto decyzję o wysłaniu polskich samolotów na Bliski Wschód.
– Słyszałem o tym, że politycy są oburzeni. Skąd przekonanie, że nie było rozmowy na ten temat? Posiedzenia RBN są tajne, nie wiem, o czym rozmawiali politycy. Wydaje mi się, że opozycja rozgrywa swoją grę. Mówi m.in. o tym, że zabrakło debaty w parlamencie nt. wysłania tych dwóch polskich kontyngentów. Mam głębokie przekonanie, że gdyby do takiej debaty doszło, to opozycja uczyniłaby z niej cyrk polityczny – dodał Magierowski.
Współpracownik prezydenta zapewnia także, że ostatnie wydarzenia nie osłabiły wiarygodności Antoniego Macierewicza.
– Nie widzę tutaj żadnych problemów ze stylem załatwienia tej sprawy. A tym bardziej wiarygodność Antoniego Macierewicza nie została nadszarpnięta tym tekstem w „Gazecie Wyborczej”. Możemy sobie pogdybać, natomiast ten tekst składa się głównie z insynuacji, przypominania jakichś historii sprzed niekiedy 20 lat. Pozostaję przy swoim zdaniu na temat tego tekstu. Uważam, że sprawa jest dęta – stwierdził Magierowski.
RMF FM/300polityka.pl/KRESY.PL
Chaos “na miejscu” wynika z polityki Waszyngtonu, a między innymi z inwazji na Irak w 2003 do którego III RP przyłożyła rękę. Ci psują zegarki stawiają się w roli zegarmistrzów. Niepojęta hucpa.
“Problemy” jeszcze do nas nie doszly (oprocz ukrainskich) i nie zanosilo sie na to, ze maja ochote isc w naszym kierunku. Natomiast dojda z cala pewnoscia skoro wyslalismy tam wojsko ze znakami Polski. Osobiscie uwazam, ze za to karygodne dzialanie odpowiedzialny jest Prezes, a nie Prezydent czy Macierewicz. Oni sa tylko figurkami w zespole, ktorym dyryguje Prezes. Zydzi musza miec na niego jakies powazne argumenty nie do odrzucenia, albo jest takim samym Polakiem jak Tusk.
“Problemy” jeszcze do nas nie doszly (oprocz ukrainskich) i nie zanosilo sie na to, ze maja ochote isc w naszym kierunku. Natomiast dojda z cala pewnoscia skoro wyslalismy tam wojsko ze znakami Polski. Osobiscie uwazam, ze za to karygodne dzialanie odpowiedzialny jest Prezes, a nie Prezydent czy Macierewicz. Oni sa tylko figurkami w zespole, ktorym dyryguje Prezes. Zydzi musza miec na niego jakies powazne argumenty nie do odrzucenia, albo jest takim samym Polakiem jak Tusk.
To,że rosyjskie rakiety z ładunkami jądrowymi w perspektywie przemienią kraj w radioaktywna pustynię nie zraża „polskojezycznych przywódców”, których służalczość w stosunku do ich usraelskich panów może konkurować jedynie ze skrajnym ograniczeniem umysłowym nie pozwalającym im pojąć losu, który nie tylko ogłupionemu polact “F”u , ale i sobie szykują. Bez owijania w bawełnę wspomniał o tym Putin podczas swej niedawnej wizyty w Grecji