Prezydent Francji Emmanuel Macron, proszony przez imigrantkę z Maroka o pomoc w pozostaniu we Francji, kazał jej wracać do swojego kraju.

W ubiegłym tygodniu prezydent Francji Emmanuel Macron uczestniczył w uroczystym otwarciu jadłodajni dla ubogich w Paryżu. Zorganizowała ją organizacja charytatywna Les Restos du Coeur (Restauracje Serca). Lokal mieści się w dzielnicy zamieszkałej przede wszystkim przez imigrantów.

Wyszedłszy z jadłodajni, Macron rozmawiał z ludźmi, którzy do niego podchodzili. Była tam też młoda Marokanka, która skorzystała z okazji i poprosiła prezydenta o udzielenie jej azylu we Francji. Jak tłumaczyła, w kraju żyją już jej chorzy rodzice. Ponieważ skończyła jej się ważność wizy komercyjnej, chciała starać się o prawo stałego pobytu.

Macron miał powiedzieć kobiecie, że „Francja to kraj szlachetny i otwarty”, ale „nie może przyjmować całej nędzy tego świata”.

– Francja nie może przyjmować wszystkich, którzy przyjeżdżają tu na wizach studenckich czy komercyjnych, a potem zostają. Powiem Pani szczerze – musi pani wrócić do swojego kraju. Mówię to pani zupełnie otwarcie – powiedział Macron. Rozmowę rejestrowały kamery. Francuski prezydent zaznaczył: „nie możemy dawać dokumentów wszystkim tym, którzy ich nie posiadają”.

– Bo co ja wtedy zrobię z tymi, co już są we Francji i nie mogą znaleźć pracy? – pytał Macron.  – Musimy chronić tych, którzy są słabi i którym grozi w ich krajach niebezpieczeństwo. Maroko to kraj bezpieczny. Nic pani tam nie grozi. Musi pani wrócić do siebie.

Marokanka tłumaczyła, że chce zająć się swoimi chorymi rodzicami, którzy już są we Francji.

– Może pani ich odwiedzać regularnie jeśli pani chce. Jeśli tu są będziemy ich oczywiście leczyć. Takie jest prawo we Francji. To już jest bardzo szlachetne z naszej strony – odparł Macron.

Przeczytaj: Macron: chcę odnowić europejskie marzenie, a Polacy oddalają się od Europy

Youtube.com / wpolityce.pl / alarabiya.net / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply