Według Aleksandra Łukaszenki ​​wiece protestacyjne, które ogarnęły Białoruś, były planowane przez państwa zachodnie od ponad dziesięciu lat – poinformowała w środę rosyjska agencja prasowa Tass.

Jak poinformowała w środę rosyjska agencja prasowa Tass, prezydent Białorusi, Aleksandr Łukaszenko uważa, że protesty na Białorusi były planowane przez państwa zachodnie przez ostatnie dziesięć lat.

„Analiza wydarzeń w kraju krok po kroku ujawnia prawdziwe schematy i taktykę zewnętrznych agresorów Białorusi”. Prezydent przekonuje, że ​​przez ostatnie dziesięć lat skrupulatnie przygotowywali się na obecny krytyczny moment.

Zobacz też: Łukaszenko chce przeprowadzić kolejne rosyjsko-białoruskie manewry wojskowe

„Aby zdemaskować ich wszystkich na raz, wymieńmy graczy. Na poziomie centrów globalnych są to przede wszystkim Stany Zjednoczone Ameryki, a dokładniej – ich sieć fundacji wspierających tzw. demokrację. W Europie na kontynencie najbardziej aktywne były amerykańskie satelity, w tym Polska, Litwa, Czechy i niestety nasza Ukraina” – przekonywał

Podkreślił, że każdy z tych krajów odegrał swoją rolę. „Czechy przez długi czas służyły jako centrum zasobów, Polska początkowo służyła jako inkubator kanałów medialnych (Belsat, NEXTA i inne), a następnie – jako platforma dla alternatywnych agencji na uchodźstwie. Litwa, zirytowana problemem białoruskiej elektrowni atomowej posłużyła jako taran w stosunkach białorusko-europejskich. Ukraina, mimo naszego stałego poparcia dla niej, mimo ducha naszych stosunków stała się przyczółkiem politycznych prowokacji” – stwierdził Łukaszenko.

„W ten sposób wyraźnie widzimy podmioty tego procesu, ich pośredników i podżegaczy” – kontynuował. „Taktyka geniuszy została zbudowana zgodnie z klasycznym amerykańskim podręcznikiem kolorowych rewolucji znanego Gene’a Sharpa. Teraz możemy spojrzeć wstecz i szczegółowo przeanalizować wszystkie etapy scenariusza zniszczenia naszego kraju, który na szczęście odepchnęliśmy – dodał.

Prezydent Białorusi  odrzucił twierdzenia o rewolucyjnej sytuacji na Białorusi i nazwał je mitem.

“To mity. Dogłębna analiza wydarzeń, które miały miejsce na długo przed tegoroczną kampanią wyborczą, rozbijają je całkowicie – powiedział Łukaszenko na spotkaniu z działaczami politycznymi. Podkreślił, że demonstracje opozycji, które miały miejsce po wyborach prezydenckich na Białorusi, nie są czymś nowym. Przypomniał, że podobne wydarzenia miały miejsce w kraju już w latach 90.

„To co się dzisiaj dzieje nie jest dla nas czymś niespodziewanym ani nowym” – przekonywał Łukaszenko. „Seniorzy pamiętają o wiele gorsze rzeczy. Wiele tysięcy ludzi wyszło na ulice w latach 90-tych. Samochody były wywrócone do góry nogami, a koktajle Mołotowa nie były wrzucane do dzisiejszych butików i supermarketów, ale mieszkań zwykłych ludzi”.

Zobacz też: Zełenski nie wyklucza „czegoś w rodzaju Majdanu” na Białorusi i proukraińskiego buntu w Donbasie

Kresy.pl/Tass

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply