W Kijowie pod neobanderowskimi hasłami i flagami przeszedł „Marsz ochotników”, z udziałem m.in. Korpusu Narodowego. Podczas wiecu pod ambasadą Rosji odpalono w jej stronę racę, która uderzyła w dach.
W sobotę pod ambasadą Rosji w Kijowie swój przemarsz przez miasto zakończył „Marsz Ochotników”, z okazji obchodzonego na Ukrainie 14 marca Dnia Ochotnika. Zebrali się na nim ukraińscy ochotnicy i weterani walk w Donbasie, przy czym wyraźnie dominowały tam środowiska radykalnych ukraińskich nacjonalistów i szowinistów, w tym neobanderowców. Widoczne były liczne flagi Korpusu Narodowego, Kongresu Ukraińskich Nacjonalistów, Korpusu Ochotniczego Prawego Sektora, a także czerwono-czarne flagi OUN-UPA. Obecni były też osoby z pułku Azow, a także Andrij Biłeckij – założyciel i były dowódca pułku, ppłk gwardii narodowej i lider partii Korpus Narodowy.
Wznoszono też różne okrzyki, w tym banderowskie „Sława Ukrajini, herojam sława”, „Sława nacji, smert woroham”, czy „Ukraina ponad wszystko”, a także „Nam potrzebne jest zwycięstwo” oraz „Przecz z Zeło [tj. prezydentem Wołodymyrem Zełenskim-red.]”. Wzywano też Rosjan, by „wynieśli się z Ukrainy”.
Wejścia do ambasady strzegło kilkuset żołnierzy gwardii narodowej, stojąc między budynkiem a uczestnikami wydarzenia.
W ramach protestu spalono „flagę państwa agresora”, a inną podarto, deptano, a następnie zawieszono na ogrodzeniu. Odpalano też race i fajerwerki, a na teren rosyjskiej placówki dyplomatycznej rzucano petardy.
W pewnym momencie, w kierunku ambasady z rakietnicy odpalono racę, która odbiła się od latarni i trafiła w dach budynku. Wywołało to wyraźny aplauz wśród zebranych.
Portal Strana.ua szacuje, że w wiecu wzięło dział około 300-400 ludzi, chociaż organizatorzy twierdzą, że było ich 199, w związku z czym nie złamano przepisów kwarantanny o masowych zgromadzeniach. Według stacji 112 Ukraina pojawiły się też sugestie, że ludzie mogą szturmować ambasadę.
Wcześniej, w czasie marszu ulicami Kijowa uczestnicy marszu podeszli blisko siedziby administracji prezydenta Ukrainy. Zebrało się tam około kilku tysięcy ludzi. Skandowano m.in. „Zeło precz”, „Awakow czart” oraz trzykrotnie „śmierć!”. Pojawiło się też wulgarne hasło „Zeło-ch*jło”, wcześniej stosowane wobec prezydenta Rosji, Władimira Putina.
Czytaj także: Kijów: protest pod siedzibą prezydenta Ukrainy. Nie chcą rozmów z separatystami
W Donbasie tacy dzielni nie byli, że o Krymie nie wspomnę.
Całe szczęście, że ruscy byli szybciej od nich na Krymie. Odważni to ci “heroje” są wtedy kiedy ich przeciwnikami są kobiety, dzieci i starsi ludzie.
ce jewropa!!