Portal Wyborcza.pl publikuje treść niedoszłych przeprosin, które miał wygłosić szef FBI James Comey w związku z jego słowami o współudziale Polaków w holocauście Żydów.

Upamiętniając 6 mln żydowskich ofiar Holocaustu, źle się wyraziłem, opisując kontekst tamtych wydarzeń– miał powiedzieć Comey. W pełni zdaję sobie sprawę, że winowajcą nie jest Polska, która została zniszczona, była okupowana, zniewolona i sterroryzowana przez NSDAP i jej licznych wspólników– czytamy na łamach serwisu Wyborcza.pl. Szef FBI zamierzał też przypomnieć polską martyrologię:

Powszechnie wiadomo, że Polacy chwycili za broń jako pierwsi. W 1939 r. państwo polskie było okupowane wspólnie przez Hitlera i Stalina. Rdzenni Polacy byli bezwzględnie wykorzystywani i eksterminowani przez oba te totalitaryzmy. Ich cierpienia przybladły dopiero z nadejściem Holocaustu– głosi treść niewypowiedzianych ostatecznie przeprosin.

Comey chciał jednak potwierdzić, że holocaust był wyjątkową w jego oczach zbrodnią:

Musimy pamiętać o tych wszystkich ofiarach, mając jednocześnie w pamięci wyjątkowość Holocaustu, którego istotą były masowe mordy na skalę przemysłową i determinacja, by wymordować dosłownie całą rasę. Niektórym z polskich chrześcijan i innych polskich społeczności pozwolono przeżyć – w charakterze niewolników. Tymczasem Żydzi mieli po prostu zostać zlikwidowani– czytamy.

Comey zamierzał wspomnieć również o kolaborantach polskich, a nawet żydowskich:

Nie można zaprzeczyć, że Niemcom zdarzało się rekrutować paru kolaborantów spośród tych właśnie zniewolonych Polaków, po to, żeby pomogli im zniszczyć żydowską społeczność. Tak samo jak zmusili garstkę żydowskich kolaborantów do pomocy w zagładzie ich własnego narodu– miał powiedzieć szef FBI.

Jak donosi Wyborcza.pl, publikacja przeprosin miała zostać zablokowana przez Biały Dom, który obawiał się reakcji Izraela.

wyborcza.pl / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. mazowszanin
    mazowszanin :

    W getcie warszawskim kolaborantów pracujących w policji żydowskiej była nie taka garstka, bo nią nie jest (podawana przez Wiki) liczba 2500. W łódzkim getcie (to samo źródło) było ich 1200, w lwowskim getcie (źródło to samo) było ich 500. W skali kraju oznacza to, że pierwszorzędnych kolaborantów własnoręcznie pakujących sąsiadów i pobratymców były grube tysiące, żadna tam garstka. Mówmy prawdę o tamtych czasach, nie udawajmy, że nie było np. Chaima Mordechaja Rumkowskiego, że byli tylko sami wspaniali i honorowi ludzie pokroju Adama Czerniakowa. Mówmy prawdę, że powstańców w warszawskim getcie było kilka razy mniej (różne źródła podają liczby w skali od 500 do 900 osób) niż żydowskich policjantów w tym samym getcie! O kolaboracji w okupowanej Polsce można mówić ale trzeba zachować skalę porównawczą do tego, jak to wyglądało np. w Holandii, Francji czy na Łotwie. Kolaboracja z III Rzeszą w Polsce kończyła się w znacznej części sytuacji wyrokiem śmierci orzekanym przez aparat Państwa Podziemnego i wykonywanym przez zbrojne podziemie.