Górnicy z kopalń Makoszowy i Krupiński gotowi do strajku

Górnicy z kopalni Makoszowy w Zabrzu zbiorą się dzisiaj na pikiecie by zadecydować o formie akcji protestacyjnej prowadzonej przeciw spodziewanej likwidacji zakładu pracy.

Jeszcze wczoraj administracja otowrzyła w kopalni punkt informacyjny w którym górnicy mogą dowiedzieć się w jakich zakładach Polskiej Grupy Górniczej, Jastrzębskiej Spółki Węglowej i Spółki Restrukturyzacji Kopalń mogą otrzymać zatrudnienie. Tymczasem górnicy KWK Makoszowy czują się oszukani przez rządzących, bowiem gdy w zeszłym roku włączono ją do SRK obiecywano znalezienie inwestora i utrzymanie wydobycia. Górnicy mówią o znacznych pokładach węgla w szybach KWK Makoszowy. Jeszcze w czwartek jej pracownicy, wraz z górnikami z KWK Krupiński i narodowcami manifestowali w Rybniku.Także w tej drugiej kopalni ma dojść do strajku.

“90 proc. załogi dało nam, jako organizacjom związkowym przyzwolenie na podjęcie działań w celu obrony miejsc pracy i pozostawienia kopalni Krupiński w strukturach JSW” – powiedział wczoraj “Dziennikowi Zachodniemu” Mieczysław Kościuk, przewodniczący komisji zakładowej NSZZ “Solidarność” w KWK Krupiński. Górnicy z obu zagrożonych kopalń mają pikietować pod siedzibą SRK w Bytomiu. Wcześniej w samych kopalniach odbędą się masówki.

Górnicy domagają się od rządu upublicznienia treści decyzji Komisji Europejskiej, która 18 listopada zaakceptowała polski program pomocowy dla górnictwa. Według informacji medialnych w decyzji tej mowa jest o zakończeniu rządowego wsparcia dla zagrożonych kopalń, co oznacza ich upadek. “Będziemy domagali się przede wszystkim upublicznienia dokumentu notyfikującego zgodę na pomoc publiczną ze strony Komisji Europejskiej, bo do dzisiaj tak naprawdę oficjalnie nikt jeszcze nie poznał tego dokumentu” – mówił wczoraj Jarosław Grzesik, pzewodniczący sekcji górniczej “Solidarności”. Jak uznał – “Narasta niezadowolenie wśród załóg górniczych, narasta zniecierpliwienie i narasta lęk o przyszłość własnych zakładów, tak że tu w zasadzie scenariusz może być bardzo różny”.

dziennikzachodni.pl/kresy.pl