Uderzenie wyprzedzające nie przyniosłoby Amerykanom żadnej korzyści, nie rozwiązałoby żadnego problemu – uważa Oskar Pietrewicz, ekspert Centrum Studiów Polska-Azja. Jego zdaniem atak rakietowy USA na Koreę Północą, analogiczny do uderzenia w Syrii, nie nastąpi.

Zdaniem Oskara Pietrewicza, eksperta Centrum Studiów Polska-Azja i specjalisty w tematyce koreańskiej, raczej nie należy liczyć się z wybuchem wojny na Półwyspie Koreańskim. Zaznacza, że informacje o rzekomym rozlokowaniu wzdłuż granicy z Koreą Płn. 150 tys. chińskich żołnierzy zostały zdementowane przez MSZ i resort obrony Chin.

Przeczytaj: Chińskie wojska w stanie gotowości w związku z sytuacją w Korei

– Co nie oznacza, że tak się nie stało – zaznacza w rozmowie z portalem wolnosc24.pl. – W przeszłości pojawiały się takie informacje, ale okazywało się, że były one w znacznym stopniu zmanipulowane.

Ekspert przypomina, że w przeszłości próbowano już w podobny sposób wywierać wpływ na Koreę Północną.

– Na przykład w czasach prezydentury G.W. Busha, sugerując, że po inwazji na Irak KRLD może być następna. Podobnie czyni teraz Trump. Uderzenie na Syrię jest ostrzegawczym sygnałem dla Korei Północnej. Chińczycy również używali w przeszłości tej metody nacisku, przesuwając swoje wojska nad granicę. Teraz może być podobnie.

Pietrewicz uważa, że pewne oznaki wskazują na możliwość prowadzenia przez Pekin i Waszyngton skoordynowanej akcji względem Pjongjangu. Zwraca uwagę, że do stolicy Korei Płd. przybył Wu Dawei, chiński specjalny przedstawiciel ds. Półwyspu Koreańskiego.

Przeczytaj:MSZ Chin: wojna na Półwyspie Koreańskim może wybuchnąć w każdym momencie

– To jest osoba, która zawsze się zjawia, gdy Chiny starają się jakiś problem rozwiązać dyplomatycznie – mówi ekspert. Jego zdaniem, może to być „wielostronna próba wywarcia presji na Koreę Północną”, by zrezygnowała z kolejnej próby nuklearnej i otworzyła się na dialog.

– Kiedyś drzwi do Pjongjangu były dla Chińczyków otwarte, teraz są co najwyżej uchylone – mówi Pietrewicz. – Sprawy nie postrzegam w kategorii konfrontacji – dodaje. Wyklucza również możliwość uderzenia rakietowego USA na cele północnokoreańskie, analogicznie, jak w przypadku Syrii. Zaznacza, że Amerykanie mogli tam pozwolić sobie na taką akcję, wiedząc, że Asad nie może adekwatnie zareagować.

Ekspert CSPA uważa zarazem, że gdyby do takiego ataku doszło, to „należy się liczyć z odwetowym konwencjonalnym uderzeniem na Koreę Południową z ogromnymi stratami w ludziach”. Podkreśla, że militarne uderzenie niczego by nie rozwiązało, a do tego istnieje ryzyko, że Korea Północna nie wystraszyłaby się takiego uderzenia.

PRZECZYTAJ: USA szykują akcję przeciwko Korei Płn.? „Dowództwo zawsze bierze pod uwagę cały wachlarz opcji”

– Niewykluczone, że Pjongjang utwierdziłby się w przekonaniu, że musi odpowiedzieć militarnie – uważa Pietrewicz. Zwraca uwagę, że obecnie Amerykanie nie zdołaliby w ten sposób zniszczyć całego potencjału nuklearnego i rakietowego Korei Północnej. Szacuje się, że ponad sto takich instalacji jest rozmieszczonych w różnych miejscach na terytorium całego kraju.

– W mojej opinii takie wyprzedzające uderzenie nie przyniosłoby Amerykanom żadnej korzyści, nie rozwiązałoby żadnego problemu – podsumowuje Pietrewicz.

Wolnosc24.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jerzyjj
    jerzyjj :

    Dla przypomnienia, 14 kwietnia rzecznik MSZ Chin wydał oświadczenie w którym Pekin wzywał USA do „zabrania” z terytorium Korei Płd. systemów tzw. tarczy antyrakietowej THAAD, a wcześniej na granicę z Korea Płn. zostały przerzucone oddziały chińskich sił zbrojnych…
    „Kiedy Chiny się obudzą, świat zadrży” Napoleon Bonaparte