Niemcy rozważają zakup amerykańskich samolotów walki elektronicznej EA-18G Growler, nazywanych „zabójcami S-300”, jako następców Tornado ECR. Europejski koncern Airbus proponuje Niemcom opracowanie analogicznego wariantu myśliwca Eurofighter, który również miałby być w stanie pokonać systemy przeciwlotnicze takie, jak rosyjskie S-300.

Serwis „Military Watch” przyjrzał się kwestii przyszłości niemieckiego lotnictwa wojskowego. Obecnie w skład Luftwaffe wchodzi siedem dywizjonów myśliwskich. Cztery z nich wyposażone są w myśliwce wielozadaniowe Eurofighter Typhoon, głównie w wersji EF-2000, dwa w myśliwce szturmowe Panavia Tornado IDS przystosowane do atakowania celów naziemnych, a także jeden dywizjon z samolotami Tornado ECR, przeznaczonymi do walki elektronicznej i zakłócania systemów obrony powietrznej przeciwnika. Łącznie to 234 samoloty – 141 Eurofighter i 93 Tornano (w tym 10 w wersji szkoleniowej).

Przeczytaj także: Niemcy, Francja i Hiszpania synchronizują działania ws. myśliwca 6. generacji

Opisując bliżej niemieckie samoloty bojowe zaznaczono, że Eurofightery dość efektywnie sprawdzają się przy atakowaniu celów naziemnych i „na tym etapie jest niemal pewne”, że w przyszłości dwa dywizjony latające na Tornado IDS przejdą na nowsze wersje Eurofighterów. Taka decyzja zakupowa byłaby zarazem korzystna dla niemieckiej zbrojeniówki i zapewniłaby pełną kompatybilność z uzbrojeniem i infrastrukturą, jaką dysponują Niemcy. Jednocześnie, Eurofighter słabo nadaje się do przenoszenia amerykańskiej broni jądrowej, obecnej w Niemczech w ramach programu NATO Nuclear Sharing. Nie ma też wersji przystosowanej do przeciwdziałania obronie przeciwlotniczej. Z tego względu trudno, żeby samoloty te zastąpiły Tornado w tych rolach.

Jedną z opcji rozważanych w Niemczech jest zakup niedużej liczny amerykańskich samolotów wielozadaniowych Boeing F-18E Block III Super Hornet i EA-18G Growler. Te pierwsze są zdolne do przenoszenia taktycznych bomb nuklearnych, będąc zarazem sprawnymi myśliwcami, mimo relatywnie słabszych osiągów niż Eurofighter, ale z lepszą awioniką. Z kolei Growler jest przeznaczony głównie do walki elektronicznej i może przenosić rakietowe pociski antyradarowe AGM-88 HARM oraz zaawansowane środki zakłócające. Taki zakup miałby służyć wzajemnemu uzupełniani się oby typów maszyn, tj. F/EA-18 i Eurofighter, w przyszłości.

Przypomnijmy, że ponad miesiąc temu szefowa niemieckiego resortu obrony Annegret Kramp-Karrenbauer, która wywodzi się z CDU, ogłosiła plan zakupów następców samolotów Tornado. Uwzględniają one, poza niemieckimi Eurofighterami, również amerykańskie samoloty F/A-18 Super Hornet, które mogą przenosić amerykańską, taktyczną broń jądrową, rozmieszczoną w Niemczech w programie NATO Nuclear Sharing. Jak pisaliśmy, w nawiązaniu do tego w Niemczech socjaldemokraci wywołali dyskusję ws. wycofania z Niemiec amerykańskiej broni jądrowej, co zaowocowało m.in. słowami ambasador USA w Warszawie o możliwości przeniesienia bomb do Polski.

Przeczytaj: Były amerykański dyplomata: bomby nuklearne USA w Polsce to naprawdę zły pomysł

„Military Watch” pisze jednak, że jest jeszcze jeden konkurent wobec „Growlera”. Niedawno Airbus zaproponował opracowanie dla niemieckich sił powietrznych specjalnej wersji Eurofightera przeznaczonego do walki elektronicznej. Europejskie konsorcjum twierdzi, że taki samolot byłby w stanie pełnić taką samą rolę, jak amerykański EA-18G. Zaletą takiej propozycji jest to, że taki wariant Eurofihgtera byłby kompatybilny ze standardową infrastrukturą dla tych maszyn, a ponadto wymagałby jedynie dodatkowego przeszkolenia pilotów. Pozostaje jednak poważne pytanie: czy europejscy producenci są w stanie wyprodukować taką platformę do walki elektronicznej, która byłaby porównywalna z amerykańskim Growlerem.

Według „Military Watch”, mimo prawdopodobnie gorszych zdolności i wyższej ceny niż w przypadku samolotu z USA, Niemcy mogą być skłonni zdecydować się właśnie na taki nowy wariant Eurofightera. Powodem miałaby być chęć wsparcia europejskich firm sektora zbrojeniowego. Zwrócono uwagę, że nie tylko Niemcy, ale również Włochy przymierzają się do wycofania swoich Tornado ECR. Ponieważ Włosi także używają licznych samolotów Eurofighter, mogą być potencjalnie chętni do przejścia na wariant takiej maszyny przeznaczony do walki elektronicznej. Potencjalnymi klientami mogą być także Brytyjczycy, którzy co prawda wycofali swoje Tornado chcąc zastąpić je amerykańskimi F-35B, ale ma coraz większe trudności związane z opłacalnością ich zakupu. Samoloty te okazują się być znacznie droższe do nabycia i w użytkowaniu nie tylko od Eurofighterów, ale też od Growlerów.

„Ostatecznie dopiero się okaże, którą opcję wybiorą Niemcy, ale biorąc pod uwagę ostatnie wybory prest prawdopodobne, że proces selekcji będzie mocno stronniczy na niekorzyść samolotu amerykańskiego” – podsumowuje „Military Watch”.

Sprawę opisuje też bułgarski serwis bulgarianmilitary.com, zwracając uwagę, że w Niemczech modernizacja Luftwaffe wywołała ostrą debatę polityczną. Ministerstwo obrony zarekomendowało parlamentowi nabycie w niedalekiej przyszłości 150 myśliwców, z czego około 45 to amerykańskie EA-18 Growler, warte około 100 mln dol. za sztukę.

Nieco inaczej plany Niemców opisuje “Dziennik Zbrojny”. Niemiecka stacja N-TV, należąca do Grupy RTL podała, że od 2025 roku Luftwaffe może otrzymać 45 samolotów bojowych Boeing – 30 Super Hornet i 15 Growler, w ramach planu zastępowania wycofywanych maszyn Tornado. Jak poinformowano, to m.in. efekt prób negocjacji z niemieckim przemysłem i związkami zawodowymi. Plan zakłada, że Super Hornety będą uzupełnione przez zakup kolejnych Eurofighterów, w liczbie od 78 do ponad 90 sztuk, ale sam plan nie został dotąd zatwierdzony przez resort obrony i nie wiadomo, czy w ogóle tak się stanie. Niemcy chcieliby pogodzić oczekiwania własnego przemysłu z oczekiwaniami operacyjnymi. W tym kontekście zwraca się uwagę, że niemiecka zbrojeniówka ucierpiała już, tracąc szanse na sprzedaż samolotów Eurofighter do Szwajcarii, Finlandii i Hiszpanii. Jednocześnie, ich budowa w zakładach w Europie to 100 tysięcy miejsc pracy, w tym 25 tysięcy w samych Niemczech, przede wszystkim w Bawarii.

Wielu niemieckich polityków jest zdania, że w razie wojny z Rosją to niemieccy piloci będą musieli przenieść do ataku amerykańskie bomby atomowe, składowane w Niemczech. W przyszłości niektórzy widzieliby w tej roli samoloty amerykańskie w barwach Luftwaffe. Dodatkowym powodem dla ich zakupu ma być obecne na Zachodzie przekonanie, że system walki elektronicznej AN/ALQ-22, testowany w Syrii przeciwko systemom S-300, umożliwia E/A-18 podejście do S-300PMU-2 bez ryzyka ataku rakietowego.

Bulgarianmilitary.com przypomina, że w ubiegłym roku rozmieszczone pod Aleppo systemy przeciwlotnicze S-300 nie zdołały odeprzeć ataku izraelskich F-16 i F-35, które były wyposażone w AN/ALQ-22. Rosjanie najprawdopodobniej wciąż nie opanowali tej technologii, która skutecznie zakłóca działanie rosyjskich systemów wczesnego ostrzegania. W związku z tym „Growlery” zyskały sobie miano „zabójców S-300”, przy czym faktycznie opracowano jest do zwalczania tych systemów przeciwlotniczych. Amerykanie twierdzą też, że to dzięki tym maszynom lotnictwo koalicji odnosiło sukcesy w Libii.

Przeczytaj: Syryjskie wojsko krytykuje rosyjskie wyrzutnie S-300, w tle izraelskie naloty

Czytaj również: Izraelskie media: USA i Izrael ćwiczyły na Ukrainie zwalczanie systemu S-300

Zobacz także: Nowe izraelskie F-35 vs rosyjskie S-300 w Syrii (Kto zwycięży w starciu?)

Z drugiej strony, niejasna jest kwestia skuteczności opisywanego systemu oraz wersji AN/ALQ-227 dla lotnictwa marynarki wojennej USA przeciwko nowszym systemom S-400 Triumf. Zwraca się uwagę, że takie kraje jak Chiny, Turcja czy Indie decydują się na te systemy (Arabia Saudyjska poważnie rozważa ich zakup), co byłoby niezrozumiałe, gdyby faktycznie były one bezużyteczne w starciu s Growlerami.

Wykorzystywany przez systemy S-300 radar przeszukujący 64N6 umożliwia wykrywanie celów na dystansie do 300 km. Amerykanie twierdzą, że EA-18G są z takiej odległości niewykrywalne dla operatów tych rosyjskich systemów. Zdaniem części analityków, systemy zakłócające oparte na technologii azotku galu (GaN) zapewnią możliwość podejścia do S-300 w warunkach „burzy elektronicznej” w odległości około 100 km, umożliwiając atak z użyciem rakiet przeciwradarowych AGM-88 HARM.

Bulgarianmilitary.com zwraca uwagę, że zachodni eksperci coraz częściej mówią o korzyściach amerykańskiej wojny elektronicznej z powodu bardziej „upartej” elektroniki opartej na GaN. Zaznacza się, że jest ona nie tylko zdolna do działania w polach elektrycznych krytycznie szkodliwych dla półprzewodników krzemowych, ale także zużywa znacznie mniej energii do wytworzenia silnej interferencji. „Nawet pobieżny przegląd zalet podstawy elementarnej azotku galu pokazuje, że także tutaj sowieckie rezerwy osiągnęły granicę technologiczną” – podsumowuje portal.

militarywatchmagazine.com / bulgarianmilitary.com / dziennikzbrojny.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply