Nawet bez natychmiastowej pełnej zdolności Block 3F, izraelska flota trudnych do wykrycia myśliwców F-35 mogłaby zaoferować Izraelskim Siłom Obronnym potężną zdolność do ataku przeciwko nowo nabytym syryjskim systemom S-300, z pewnością lepszą niż jakikolwiek konwencjonalny myśliwiec. Jednakże istnieje małe prawdopodobieństwo, że Izrael zaatakuje owe systemy, w sytuacji, w której znajdują się pod bezpośrednią kontrolą Rosjan – pisze Dave Majumdar na łamach The National Interest.

Rosja dostarczyła Syrii potężny system obrony powietrznej i przeciwrakietowej.  Jednakże syryjski reżim potrzebuje jeszcze kilku miesięcy, by pod okiem Rosjan nauczyć się obsługiwać ten zaawansowany system obrony powietrznej. Do tego czasu broń z całą pewnością będzie obsługiwana przez rosyjskich doradców wojskowych. Obecność rosyjskich sił oznacza, iż ataki Tel Awiwu skierowane przeciwko systemom S-300 mogą być tymczasowo ograniczone. Ale pod względem stricte militarnym, obecność tej broni w Syrii niekoniecznie ogranicza zdolność Izraela do ataku. Nowa flota złożona z myśliwców wielozadaniowych Lockheed Martin F-35I Adir pozwala Izraelowi na stosunkowo łatwe pokonanie systemów S-300.

„Zdolności operacyjne lotnictwa są tak duże, że te baterie (S-300) naprawdę nie ograniczają możliwości działania sił powietrznych” – powiedział izraelski minister ds. regionalnej współpracy  Tzachi Hanegbi w wywiadzie dla Izraelskiego Radia Wojskowego. „Wiesz, że mamy ‘podstępne’ myśliwce, najlepsze samoloty na świecie. Te systemy nie są ich w stanie nawet wykryć”.

Jedną z pierwszych misji F-35 od samego początku było tłumienie (SEAD) i likwidacja (DEAD)  zaawansowanych systemów obrony powietrznej, takich jak S-300.  W miarę upływu czasu, dzięki ulepszeniom, którym będzie poddawany, F-35 będzie stawał się coraz bardziej niebezpieczny i osiągnie pełną zdolność operacyjną z oprogramowaniem Block 3F, a po kolejnych poprawkach i konfiguracjach z oprogramowaniem Block 4. Tel Awiw zadeklarował gotowość swoich myśliwców F-35 w grudniu 2017 roku a ostatnio podpisał umowę z Lockheed Martin, której celem jest uwzględnienie konkretnych izraelskich modyfikacji, tak by do roku 2021 dostosować izraelską flotę (która planowo liczyć ma  50 samolotów) do oprogramowania Block 3F+.

Nawet bez natychmiastowej pełnej zdolności Block 3F, izraelska flota trudnych do wykrycia myśliwców F-35 mogłaby zaoferować Izraelskim Siłom Obronnym potężną zdolność do ataku przeciwko nowo nabytym syryjskim systemom S-300, z pewnością lepszą niż jakikolwiek konwencjonalny myśliwiec. Jednakże istnieje małe prawdopodobieństwo, że Izrael zaatakuje owe systemy, w chwili, w której znajdują się pod bezpośrednią kontrolą Rosjan.

Według Rosjan, przeszkolenie syryjskiej załogi do obsługiwania systemów S-300 zajmie około trzech miesięcy. „Skończyliśmy rekrutację personelu i zaczęliśmy ich szkolić” – oznajmił we wtorek Siegriej Szojgu, Minister Obrony Narodowej Federacji Rosyjskiej państwowej agencji informacyjnej TASS.

Szojgu potwierdził również już oficjalnie, iż Rosjanie dostarczyli Syrii systemy S-300. „Zgodnie z decyzją prezydenta rozpoczęliśmy szereg działań mających na celu wzmocnienie syryjskich systemów obrony powietrznej, by zapewnić lepszą ochronę naszym żołnierzom”, poinformował Szojgu. „Zakończyliśmy dostawę systemów S-300. Dostarczyliśmy 49 elementów wyposażenia, w tym radary,, pojazdy kontrolne i cztery wyrzutnie.

W czasie, gdy siły syryjskie są szkolone, Rosjanie prawdopodobnie zachowają kontrolę nad  S-300 i będą bezpośrednio nadzorować ich obsługiwanie. Takie rozwiązanie powinno zapobiegać wszelkim pochopnym działaniom syryjskiego rządu, a także będzie stanowiło hamulec dla planów Izraela związanych z uderzeniem w baterie S-300. Jednakże Izraelczycy mogą rozważyć zniszczenie systemów S-300, jeśli Rosjanie przekażą kontrolę nad nimi syryjskim władzom. Nie jest to przesądzone, biorąc pod uwagę fakt, że to właśnie słabo wyszkoleni i zmotywowani syryjscy żołnierze zestrzelili rosyjski samolot wojskowy IŁ-20, co wywołało obecne napięcia.

Obecność dodatkowych rosyjskich baterii S-300 w Syrii komplikuje sytuację zarówno Stanom Zjednoczonym jak i Izraelowi. Waszyngton potępił ruch Rosjan, nazywając dostarczenie S-300 do Syrii eskalacją. „Z całą pewnością nie zamierzam komentować naszych zamiarów względem tej sytuacji, ale moje wcześniejsze komentarze były prawdziwe”, powiedział Sekretarz Stanu USA Mike Pompeo. „Dostarczenie przez Rosjan S-300 do Syrii stwarza większe zagrożenie dla stabilności Bliskiego Wschodu. Uważamy to za bardzo poważną eskalację”.

Dave Majumdar

tłum. Monika Ludwa

 

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jazmig
    jazmig :

    Jak na razie syjoniści nie próbują niszczyć tych wyrzutni. Przyczyna jest banalna: Rosjanie zapowiedzieli i już to robią, że będą zagłuszali wszelką komunikację radiową od strony morza oraz będą zakłócali pracę wszystkich systemów GPS.

    W efekcie, F-35 są tam ślepe i głuche, ponieważ one nie mogą nadawać żadnych sygnałów radiowych lub radarowych, bo inaczej od razu zostaną wykryte. Muszą one odbierać informacje od samolotów AWACS oraz z satelitów, a to im Rosjanie wyłączyli. Ponadto wskutek zakłócania systemów GPS, będą one miały problem z lokalizacją własną, oraz celów, które mają zaatakować.