Rzecznik Departamentu Stanu USA Matthew Miller przekonywał w środę, że Stany Zjednoczone nie otrzymały ostrzeżeń od Ukrainy o jakichkolwiek operacjach w obwodzie kurskim w Rosji.
Podczas środowej konferencji prasowej rzecznik Departamentu Stanu USA przekonywał, że Stany Zjednoczone nie otrzymały ostrzeżeń od Ukrainy o jakichkolwiek operacjach w obwodzie kurskim w Rosji.
Miller potwierdził, że USA nie otrzymały ostrzeżeń o możliwych operacjach na terytorium Rosji, dodając, że „nie jest niczym niezwykłym, że Ukraina nie informuje nas o swojej dokładnej taktyce przed jej wdrożeniem”.
„To jest wojna, którą prowadzą. Zapewniamy im środki i doradzamy. Ale jeśli chodzi o codzienną taktykę, jeśli chodzi o codzienne uderzenia, czasem z nimi rozmawiamy, czasem nie. I jest to właściwe aby sami podejmowali właściwe decyzje” – powiedział.
Jednocześnie rzecznik Departamentu Stanu wymijająco odpowiedział na pytanie, czy działania sił ukraińskich w Kursku naruszają amerykański zakaz ataków z użyciem amerykańskiej broni na terytorium Rosji, podkreślając, że polityka Waszyngtonu w tym zakresie nie uległa zmianie.
„Odpowiedź brzmi tak. W naszej polityce nic się nie zmieniło i działania, które Ukraińcy podejmują teraz, nie naruszają naszej polityki” – powiedział Miller na odprawie.
W środę, podczas spotkania z członkami rosyjskiego rządu, prezydent Rosji Władimir Putin wydał oświadczenie w sprawie sytuacji w obwodzie kurskim. “Reżim w Kijowie rozpoczął kolejną wielką prowokację” – oświadczył, cytowany przez państwowe rosyjskie media.
Zarzucił Ukrainie “masowe ostrzeliwanie budynków cywilnych z różnych rodzajów broni, w tym rakiet”. Miał zapowiedzieć także spotkanie z siłami bezpieczeństwa w sprawie wydarzeń w regionie.
Strona rosyjska twierdzi, że w wyniku ostrzału w obwodzie kurskim 24 osoby zostały ranne.
The Moscow Times podaje, że mieszkańcy obwodu kurskiego w Rosji, graniczącego z Ukrainą, apelują do rosyjskich władz o pomoc w ewakuacji, oskarżając je o podjęcie niewystarczających działań w obliczu trwającego już drugi dzień rzekomego ataku sił ukraińskich.
Po tych doniesieniach rosyjscy blogerzy popierający wojnę na Ukrainie ostro skrytykowali resort obrony Rosji za “widoczne zaniedbania”, twierdząc, że nie przygotowało się ono na tego rodzaju wtargnięcia – wskazuje The Moscow Times. Część z nich informuje o “braku możliwości” wyparcia ukraińskich sił. Większość relacji mówi o zajęciu przez Ukraińców 3 wsi. Niektóre mówią jednak, że siły ukraińskie przedarły się w głąb regionu na co najmniej 15 km i mogły zająć nawet 11 wsi.
We wtorek resort obrony Rosji podał, że od godziny 8:00 czasu moskiewskiego około 300 żołnierzy Sił Zbrojnych Ukrainy, wspieranych przez 11 czołgów i ponad 20 wozów opancerzonych, zaatakowało pozycje na rosyjskiej granicy w obwodzie kurskim. Pojawiły się także doniesienia o zajęciu przez Ukraińców trzech wsi w tym regionie Rosji.
Państwowa rosyjska agencja TASS jeszcze we wtorek podawała, powołując się na rosyjski resort obrony, że “6 sierpnia obwód kurski znalazł się pod zmasowanym atakiem ze strony Ukrainy. Rosyjskie systemy obrony powietrznej zestrzeliły 26 bezzałogowych statków powietrznych i kilka rakiet w powietrzu nad regionem, a próba przełamania granicy państwowej przez Ukrainę została udaremniona. W atakach zginęło pięć osób”.
Rosyjski resort obrony miał informować także o “ciężkich stratach”, jakie odniosła rzekomo “ukraińska grupa sabotażowa”, lecz później relację usunięto – zwracała uwagę agencja Reuters.
Do tej pory strona ukraińska oficjalnie nie odniosła się do sprawy. Także ukraińskie formacje ochotnicze nie komentują sprawy.
Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!