W opinii sekretarza Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy, Ołeksija Daniłowa, liczebność rosyjskich wojsk w rejonie Ukrainy „nie jest krytyczna”, a Rosja do rozpoczęcia inwazji potrzebowałaby kilka razy więcej żołnierzy.

W opublikowanym w środę wywiadzie dla stacji „Nastojaszczeje Wriemja” (Current Time TV), sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy, Ołeksij Daniłow, został zapytany m.in. o gromadzenie przez Rosję wojsk w rejonie ukraińskich granic. W opinii prowadzącej rozmowę dziennikarki, ich liczba nie jest jeszcze wystarczająca, żeby rozpocząć pełnoskalową inwazję na Ukrainę.

– Nie obserwujemy większego nagromadzenia rosyjskich wojsk. Są pewne ruchy wojsk, ale dla nas to nie jest krytyczne – powiedział Daniłow. – Do inwazji na pełną skalę potrzebnych byłoby co najmniej trzy, cztery, pięć razy [więcej – red.] – znacznie więcej, niż jest obecnie – zaznaczył.

Zdaniem Daniłowa, zagrożenie cały czas istnieje, a Ukraińcy żyją z nim już od siedmiu lat. Sprecyzował, że ma na myśli rosyjską obecność wojskową w części Donbasu. Uważa, że gdyby na terenach kontrolowanych przez separatystów nie było rosyjskich żołnierzy, walczących przeciwko Ukrainie, to „kwestia obwodów donieckiego i ługańskiego już dawno byłaby zamknięta”. Jego zdaniem, największe zagrożenie dotyczy rejonu Mariupola oraz rejonów obwodów ługańskiego i donieckiego.

Sekretarz twierdzi, że po tym, jak Rosja zajęła Krym, powstał „złożony problem”, który Władimir Putin musi rozwiązać.

– Żeby to naprawić, on chce, żeby nasz kraj przestał istnieć w obecnych granicach. To dla niego zadanie numer jeden. Z pomocą wewnętrznej destabilizacji doprowadzić do tego, żeby kraj rozpadł się na dwie-trzy części. Do tego dąży Putin (…) Jeśli nie zdoła tego zrobić, to wówczas, opcjonalnie, może użyć broni, ale jesteśmy na to gotowi – powiedział.

Dopytywany o wzrost liczby rosyjskich wojsk w rejonie Ukrainy, Daniłow zaznaczył, że to kwestia względna. – Jeśli było 90 tysięcy, a jest 100 tys., to to nie jest wzrost.

Podkreślił, że Rosja już zdołała osiągnąć to, czego chciała: – Ona chciała bezpośrednich rozmów ze Stanami Zjednoczonymi. Rosję tę kwestię rozwiązała. Teraz, kiedy faktycznie przedstawiła USA i krajom NATO ultimatum, będziemy obserwować, jak sytuacja się rozwinie.

Przeczytaj: Prezydent USA znów porozmawia z Putinem

Zdaniem Daniłowa, działania Moskwy wynikają z sytuacji wewnętrznej w samej Federacji Rosyjskiej, w tym z presji świata muzułmańskiego na Rosję. Oświadczył, że Ukraina ma wystarczająco dużo broni, żeby się bronić, w tym z udziałem obrony terytorialnej. Powołał się na badania sondażowe, według których ponad 50 proc. obywateli Ukrainy jest gotowych bronić swojego kraju w obliczu inwazji, z czego 35 proc. mogłoby od razu chwycić za broń. Dodał, że zadaniem państwa jest zapewnienie im uzbrojenia.

Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy powiedział też, że od 1 stycznia ukraińskie siły zbrojne to 261 tys. żołnierzy, zaś liczebność sektora bezpieczeństwa i obrony sięga około miliona osób. – Ale jest jeszcze nasze społeczeństwo obywatelskie, które tak samo stanie do obrony kraju. Ich są miliony – dodał. Przyznał, że Ukraina wciąż potrzebuje pomocy wojskowej od swoich partnerów i chciałby, żeby było jej więcej. – Ale jeśli takiej pomocy nie będzie, to my wiemy, jakim sposobem dać odpór agresorowi.

Zobacz także: Putin chce ułatwić uzyskanie rosyjskiego obywatelstwa milionom ludzi z państw byłego ZSRR

Przeczytaj: Chemiczna prowokacja w Donbasie? Ukraina i USA odpowiadają Rosji

currenttime.tv / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply