Czy Gruzja potrzebowała wojny?

W rocznicę rosyjsko-gruzińskiego konfliktu, przyczyny jego eskalacji analizuje gruziński politolog – Gela Wasadze. Artykuł pt “Czy Gruzji była potrzebna wojna sierpniowa”, ukazał się na stronach portalu Apsny.ge.

Zdaniem Wasadze można mówić o trzech najbardziej prawdopodobnych przyczynach militarnego starcia dwóch państw: 1) podjęta przez Saakaszwilego próba zjednoczenia terenów nominalnie należących do Gruzji siłą; 2) nadzieja na rozwiązanie wewnętrznych problemów państwa oraz konsolidacja społeczeństwa; 3) decyzja o rozpoczęciu konfliktu zapadła w USA.

Wasadze, pomimo, iż uważa, że to Gruzja rozpoczęła działania wojenne, przypomina, że Saakaszwili zastał kraj w sytuacji skrajnie kryzysowej – o wątpliwej suwerenności, a mimo to udało mu się go podnieść z upadku. Inną kwestią jest natomiast jest, że prezydent Gruzji nawinie uwierzył, iż Kreml nie zareaguje na interwencje w Abchazji i Osetii Południowej, tak jak nie reagował na wcześniejsze wewnętrzne konflikty w Gruzji.

Wg. drugiej tezy, Saakaszwili chciał przeciwstawić się wewnętrznym problemom Gruzji. Wasadze wymienia je, dodając, że są typowymi problemami prawie wszystkich postsowieckich republik, są to: korupcja, przestępczość zorganizowana, wpływy oligarchów – te problemy przy słabym autorytecie władzy i jej relatywnie małych możliwościach oddziaływania na sytuację w kraju, nie są łatwe do rozwiązania. Dlatego właśnie Saakaszwili mógł chcieć wywołać konflikt, dzięki któremu władza państwowa umocniła by się na tyle, aby je wyeliminować. Prezydent Gruzji mógł liczyć także na wzbudzenie patriotycznych nastrojów i skupienie narodu wokół swojej osoby, co zapewniłoby mu reelekcję.

Trzecia ewentualna przyczyna wojny, a mianowicie inspiracja ze strony Stanów Zjednoczonych, jest niejako omówieniem rosyjskiej propagandy medialnej z okresu ubiegłorocznego konfliktu. Początkowo media w Rosji tłumaczyły obywatelom tego państwa, że przyczyną konfliktu jest szaleństwo Saakaszwilego, który rzekomo miał nakazać swojej armii dokonania ludobójstwa na Osetyńcach i Abchazach. Gdy jednak po paru dniach, wersja ta całkowicie się zdewaluowała, w rosyjskich stacjach telewizyjnych i gazetach, coraz częściej zaczęło wybrzmiewać oskarżenie o udział USA w wywołaniu wojny. Wersja ta zdaniem Wasadze jest mało prawdopodobna. Amerykanie ryzykowaliby przede wszystkim własny prestiż. W razie zdobycia Tbilisi przez Rosjan USA stałyby się krajem, który nie potrafi ochronić swoich sojuszników.

AK/apsny.ge/Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply