10 lutego mer Wilna Remigijus Šimašius uroczyście odsłonił w mieście nazwę jednej z ulic w języku islandzkim. Kontrastuje to z faktem, że państwo litewskie od lat zwalcza wszelkie napisy urzędowe w języku polskim.

Tabliczka zapisana w języku islandzkim, została oficjalnie zawieszona i odsłonięta budynku przy ulicy… Islandzkiej 1. Merowi Wilna towrzyszył były minister spraw zagranicznych Islandii, honorowy obywatel Wilna dr Jon Baldvin Hannibalsson. Nazwa ulicy a także jej zapisanie w języku islandzkim mają być swoistym uhonorowaniem Islandii za to, że była pierwszym państwem, które 11 lutego 1991 uznało niepodległość Republiki Litewskiej. “Wilnianie są przyjacielscy i otwarci dla wszystkich tu przybywających, ważne jest okazanie tego za pomocą pewnych znaków przyjaźni. Islandia jest tym krajem, od którego należy zacząć. My z wdzięcznością przypominamy, co ten kraj zrobił dla Litwy. Mamy ulicę Islandzką, a teraz również tabliczkę w języku islandzkim, żeby wszyscy, którzy do nas przybywają mogli odczuć, że są szanowani i oczekiwani” – słowa Šimašiusa cytuje portal Wilnoteka.

Polacy z Wileńszczyzny zwracają uwagę, że władzom Wilna nie przeszkadzało, że islandzki zapis zawiera litery nie występujące w litewskim alfabecie. Tymczasem od 25 lat niepodległa Litwa zabrania miejscowym Polakom zapisywania swoich nazwisk w oryginalnym, ojczystym zapisie, właśnie ze względu na nieobecność polskich znaków w oficjalnym alfabecie. Równie bezwzględnie litewskie władze tępiły tabliczki z nazwami ulic także w języku polskim, jakie występowały w rejonach wileńskim i solecznickim zamieszkanym w więszkości przez Polaków. Administracje tych rejonów były karane grzywnami idącymi w dziesiątki tysięcy litów. Toteż inicjatywa mera Wilna wzbudziła pełne gorycze komentarze rodaków z Wileńszczyzny. “Mer Wilna uhonorował Islandczyków a nie potrafi uhonorować polskich mieszkańców miasta” – napisał profil U siebie w Wilnie prowadzony przez lokalnych Polaków.

wilnoteka.lt/kresy.pl

4 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. mariusz67
    mariusz67 :

    Obecny mer stolicy Simasius, który tak bezczelnie próbuje degradować i niszczyć polskie szkoły w Wilnie i w ogóle nienawidzi polskości, w czasie kampanii samorządowej w zeszłym roku był mocno promowany przez … prywatne polskojęzyczne radio znad Wilii pana Czesława Okińczyca, na które ów Okińczyc wyciąga co roku wielkie pieniądze z kieszeni … polskich podatników! Byłoby nawet śmieszno, gdyby nie było tak straszno … i skandalicznie.

  2. antymajdan
    antymajdan :

    Niezależnie od wszystkich innych działań polskie władze powinny przyjąć taktykę nieustannego podkreślania, że Polska domaga się dla mniejszości na Litwie takich samych praw jakie ma mniejszość niemiecka w Polsce. Każde spotkanie z Merkel powinno się od tego zaczynać, tak samo każde spotkanie na szczeblu unijnym. Powinno się dać jasno do zrozumienia, że jeśli postępowanie Litwy się nie zmieni, to Polska dostosuje prawa mniejszości narodowych u nas do standardów litewskich i zaczniemy od Niemców na Opolszczyźnie. Nie mam nic do Niemców na Opolszczyźnie, poznałem ich wielu i lubię ich, ale jeśli oni nam nie pomogą to nic się nie zmieni.

  3. wilenski
    wilenski :

    W myśleniu litewskim możliwe jest dopuszczenie tablic dwujęzycznych w każdym możliwym języku, byle tylko nie po polsku. Choć to przecież Polacy mieszkają na tej ziemi od 700 lat. Ale cała współczesna litewskość jest zbudowana na jednej podstawie i jest ANTYPOLSKA. To tłumaczy, dlaczego przez ostatnie lata już w podobno niepodległej Litwie, tak zawzięcie dyskryminuje się polską mniejszość i zwalcza wszystkie przejawy polskości. Niestety przy niemal całkowitej bierności władz III RP, która oddała wilnian na pożarcie litewskiego nacjonalizmu.

  4. arczi
    arczi :

    W nawiązaniu do słów poprzedników. Raz – jeśli polskie władze szanują same siebie, to powinny zdecydowanie bronić praw Rodaków na Litwie, a nie ulegać bezczelnym lietuviskim szantażom i pustym obietnicom, powtarzanym od dwudziestu kilku lat. Dwa – nie można popierać i finansować mediów, które tak jak te Okinczyca, szerzą lietuviską propagandę i osłabiają polskość na Litwie, uderzając w polskich działaczy i organizacje. Trzy – na to wszystko jest mało czasu, bo wszystko jest już mocno spóźnione, przez haniebne działania dotychczasowych włodarzy III RP, liżących lietuviskie podeszwy.