Jak pokazuje agresywne wystąpienie Pence’a, USA przyjmują znacznie twardsze stanowisko względem Chin. Największe znaczenie ma teraz to, jak Chiny odpowiedzą – pisze powiązany z chińskim rządem „Global Times”.

Państwowy chiński tabloid “Global Times” opublikował w piątek artykuł wstępny, w którym szeroko odniesiono się do głośnego wystąpienia wiceprezydenta Mike’a Pence’a na forum Hudson Institute. Zdaniem gazety, Pence „przypuścił szeroki atak na Pekin, oczerniając Chiny twierdząc, że wtrącają się w wybory w USA”. Zaznaczono, że to pierwszy raz od 1972 roku, gdy amerykański wiceprezydent tak ostro zaatakował Chiny.

Przypomnijmy, że Pence zarzucił Chinom podejmowanie „bezprecedensowych wysiłków, by wpłynąć na amerykańską opinię publiczną” i „mieszanie się” w wybory w USA. Jego zdaniem, na tle działań Chińczyków „blednie to, co robią w USA Rosjanie”. Krytykując chińską politykę handlową otwarcie groził Chinom powtarzając słowa Trumpa o tym, że USA są gotowe do nałożenia kolejnych ceł na Chiny, a nawet do podwojenia ich liczby, jeśli Państwo Środka nie zgodzi się na nowe warunki w handlu z USA. Zarzucił też Chińczykom demonstrację „agresji” podczas ostatniego incydentu na Morzu Południowochińskim z udziałem okrętów wojennych Chin i USA, a także łamanie obietnic i militaryzację tzw. sztucznych wysp i wykorzystywanie „dyplomacji długów” do budowania wpływów na świecie. – Nie damy się zastraszyć, nie cofniemy się – mówił Pence, podkreślając, że marynarka wojenna i lotnictwo USA będzie operować „wszędzie tam, gdzie zezwala na to prawo międzynarodowe i gdzie wymaga tego interes Stanów Zjednoczonych”.

Czytaj także: Chiny krytykują „bezpodstawne oskarżenia” wiceprezydenta USA

Chiński dziennik uważa, że amerykański wiceprezydent nie przedstawił żadnych dowodów ws. mieszania się Chin w wybory w USA, a swoje oskarżenia formułuje w oparciu o pogłoski. Przypomniano, że krótko przed wystąpieniem Pence’a, sekretarz bezpieczeństwa krajowego USA Kirstjen Nielsen powiedziała, że widzi oznak, jakoby Chińczycy dążyli do wpłynięcia na wynik listopadowych midterm elections do Kongresu poprzez ataki na infrastrukturę wyborczą.

„Global Times” uważa, że wystąpienie Pence było obliczone na użytek wewnętrzny i poprawę notowań Republikanów przed wyborami.

„Ma to na celu pomóc Trumpowi pozbyć się „Russiagate” poprzez przeniesienie uwagi z rosyjskiej ingerencji na chińskie mieszanie się, co nie tylko zbiega się z obecną polityką Waszyngtonu względem Chin, ale może tez mobilizować nienawiść Amerykanów wobec interwencji z zagranicy, by zyskać głosy dla Republikanów” – pisze gazeta. Dodaje, że oprócz sloganów Pence nie wymienił żadnych konkretnych działań, jakie miałyby podjąć Stany Zjednoczone.

„Global Times” twierdzi, że strategia Pence’a polegająca na oskarżaniu Chin jako strategicznego rywala nic nie da, bo „Chiny nie zrobiły niczego niewłaściwego”. Zaznacza, że to Amerykanie wszczęli wojnę handlową, „brutalny ruch na którym tracą obie strony [w oryg. „lose-lose move”, przeciwieństwo chińskiej strategii „win-win” – red.] i który wywołał ogromne kontrowersje”. Dodaje, że USA nie odważają się jednak nacisnąć na Chiny zbyt mocno „ze strachu przez chińskimi środkami odwetowymi”.

Przeczytaj: Rekordowy deficyt USA w handlu z Chinami i Meksykiem

„Jak pokazuje agresywne wystąpienie Pence’a, USA przyjmują znacznie twardsze stanowisko względem Chin. Największe znaczenie ma teraz to, jak Chiny odpowiedzą” – pisze „Global Times”, przedstawiając możliwe opcje. Dziennik proponuje, by Pekin przede wszystkim „trzymały się i unikały bycia zwiedzionym przez agresję rządu i Kongresu USA”.

Czytaj także: Chiński dziennik: Nie boimy się wojny z USA

Chiny muszą niewzruszenie chronić swoich uzasadnionych praw i interesów przed ruchami USA i trzymać się z daleka od sporów o podłożu emocjonalnym. Niezależnie od tego, co Waszyngton przypisuje Chinom, musimy opierać się na obiektywnych i opartych na faktach strategicznych osądach [działań] USA, na podstawie obecnych stosunków dwustronnych, a nie na tym, co mówią amerykańscy politycy”.

PRZECZYTAJ: USA i Chiny eskalują wojnę celną

Zdaniem gazety, część amerykańskich polityków ma nadzieję uczynić z Chin wroga tak, jak kiedyś ZSRR, by utrwalić swoje interesy. „Ale Chiny i Stany Zjednoczone nie mogą być definiowane jako przyjaciele lub wrogowie. Relacje chińsko-amerykańskie są sumą więzi społecznych obu krajów, których łatwo się nie zerwie” – dodaje.

Dziennik podkreśla, że „w obliczu rosnącej wśród amerykańskich polityków antychińskiej retoryki, Chiny muszą wciąż otwierać się i uderzać odwetowo w wojnie handlowej, jednocześnie utrzymując współpracę z USA”. Zaznaczono też, że kwestie sporne należy ograniczyć do relacji dwustronnych i zapobiec wpłynięciu sporu z USA na resztę krajów Zachodu, a przede wszystkim – na politykę wewnętrzną Chin. „To będzie wielki test dla chińskiego społeczeństwa” – podsumowuje.

PRZECZYTAJ: Prof. Zapałowski dla Kresy.pl: amerykańskiej administracji puszczają nerwy

globaltimes.cn / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply