Cena gazu na holenderskiej giełdzie przekroczyła 180 euro za megawatogodzinę gazu i poziom 2 tys. dolarów za tysiąc metrów sześciennych.

Jak pokazują dostępne dane, we wtorek kupcy na holenderskiej giełdzie w Rotterdamie musieli w pewnym momencie zapłacić zawrotną wręcz cenę ponad 180 euro za megawatogodzinę gazu. Dodajmy, że jeszcze latem było to 40 euro, a w poprzednich sezonach ceny zasadniczo nie były wyższe, niż 20 euro. W środę po południu ceny oscylowały w okolicach 175 euro za megawatogodzinę gazu.

Media ukraińskie zwracają uwagę, że cena kontraktów terminowych na gaz (gas futures) przekroczyła 2 tys. dolarów za tysiąc metrów sześciennych. Według giełdy ICE, wartość kontaktów gazowych na styczeń 2022 roku w holenderskim hubie TTF wzrosła w pewnym momencie do 2 224 dolarów za metr sześc. gazu. Później cena spadła do niespełna 2 200 dol. Zaznaczono, że wzrost cen odnotowywany jest już trzeci tydzień z rzędu, a od 13 grudnia pozostają one powyżej poziomu 1 380 dol. za tysiąc metrów sześciennych. We wtorek ceny osiągnęły szczyt na poziomie 2,5-2,7 tys. dolarów.

Zdaniem analityków i komentatorów, tak wysokie ceny to efekt m.in. zimnej pogody oraz redukcji gazu pompowanego na Zachód przez rosyjski Gazprom.

„Dziennik Gazeta Prawna” pisze, że Gazprom nie zarezerwował dodatkowych przepustowości na styczeń w styczeń w ukraińskim systemie przesyłu gazu. Ponadto, do sytuacji na rynku energii dokłada się ochłodzenie pogody i wyłączenia we francuskich elektrowniach jądrowych. Istotne są też niedobory gazu w europejskich magazynach.

Reperkusje gazowego kryzysu najprawdopodobniej odczuje też Polska, gdzie zgodnie z nowo przyjętą taryfą ceny surowca podskoczyły już o ponad 50 proc” – pisze DGP.

Przeczytaj: URE zatwierdził drastyczne podwyżki taryf na prąd i gaz

Gazeta zaznacza, że choć polskie magazyny gazu są zapełnione w ponad 90 proc., to ich pojemność jest niższa niż np. niemieckich. Polska jest w stanie zgromadzić w takich zbiornikach niespełna 20 proc. rocznego zapotrzebowania na gaz, podczas gdy Niemcy niecałe 30 proc., Słowacja – dwie trzecie, a Ukraina blisko roczny zapas surowca. Według danych z ubiegłego tygodnia poziom zapasów surowca w Niemczech jest rekordowo niski. Trudna sytuacja jest także na Ukrainie. Jak pisaliśmy, od początku października zapasy gazu na Ukrainie nie są uzupełniane, a ich poziom jest o ponad 1/3 niższy niż przed rokiem. Zdaniem komentatorów, Ukraińcom wystarczy gazu, ale pod warunkiem, że zima będzie łagodna.

Czytaj także: Sasin: gaz na giełdach europejskich, gdzie musi zaopatrywać się PGNiG, zdrożał o ponad 900 procent

Przypomnijmy, że w sobotę doszło do radykalnego obniżenia ilości gazu przesyłanego przez Rosjan do Europy przy pomocy rurociągu „Jamał”. Co ciekawe doszło to tego po tym, gdy rosyjski gigant gazowy Gazprom zarezerwował w ostatniej chwili przepustowość gazociągu, aby w nadchodzących dniach przesyłać dodatkowy gaz do Niemiec przez Polskę. Po informacji o tym europejskie ceny referencyjne gazu ziemnego spadły w piątek o 15 proc. Obniżenie transportu gazu przez „Jamał” może mieć również związek z rozpoczęciem napełniania kolejnej nitki gazociągi Nord Stream.

Z kolei we wtorek niemiecki operator systemu przesyłowego Gascade poinformował o rozpoczęciu rewersowego pompowania gazu do Polski. Stało się tak po tym, gdy Gazprom nie złożył wniosku o zarezerwowanie mocy przesyłowych w rurociągu „Jamał”. Spowodowało to, że we wtorek rano fizyczny przepływ gazu przez Jamał w kierunku zachodnim został całkowicie wstrzymany. W środę rano 22 grudnia sytuacja była analogiczna.

theice.com / money.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply