Jeżeli Niemcy powiedzą, że to jest imigrant zatrzymany przez nich przed chwilą w pasie granicznym i chcą nam go cofnąć, to po prostu my, stosując zasadę zaufania, go przyjmujemy i tyle – powiedział poseł Konfederacji Krzysztof Bosak.

W czwartek w wywiadzie na antenie Radia Zet poseł Konferencji i wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak zdecydowanie opowiedział się za zlikwidowaniem centrów integracji cudzoziemców, które wprowadza obecnie rząd Donalda Tuska. Skrytykował dotychczasowe działania rządu w zakresie kontroli granic oraz polityki deportacyjnej.

Bosak podkreślił, że jego zdaniem Polska powinna w większym stopniu skupić się na deportacji nielegalnych imigrantów zamiast na ich integracji.

„My potrzebujemy centrów deportacyjnych, a nie integracyjnych” – stwierdził. Wskazał także na brak skutecznych działań w tym zakresie. „Jak pierwsze samoloty z deportowanymi imigrantami, którzy popełnili przestępstwa, odlecą, to wtedy pochwalę premiera” – dodał. Według polityka obecne procedury nie są wystarczające, a osoby przebywające nielegalnie na terytorium Polski nie są skutecznie wydalane. „Nielegalni migranci chodzą po Polsce wolno. Praktyka jest taka, że dostają kwit, jest napisane ‘proszę opuścić nasz kraj’ i idą sobie wolno” – powiedział.

Podczas rozmowy Bosak odniósł się także do funkcjonowania kontroli na polsko-niemieckiej granicy. W oparciu o swoją relację z kontroli poselskiej na granicy polsko-niemieckiej opisał sytuację, w której Straż Graniczna stosuje „zasadę zaufania” w stosunku do informacji przekazywanych przez niemieckie służby.

„Jeśli Niemcy powiedzą, że to imigrant zatrzymany przed chwilą w pasie granicznym, to my stosując zasadę zaufania przyjmujemy go i tyle” – wyjaśnił. Polityk wspomniał również o procedurze powiadamiania polskich służb przez stronę niemiecką o przekazywanych imigrantach, co – jego zdaniem – nie zawsze pozwala na ich skuteczną kontrolę:

„Nie są stronie polskiej przedstawiane żadne dokumentacje, żadna dokumentacja związana z przesłuchaniem, zatrzymaniem tego człowieka, co więcej, nie musi być na mocy zawartych obecnie umów międzynarodowych. […] Możemy odmówić, ale tego nie robimy”.

Wicemarszałek Sejmu wskazał również na ograniczenia związane z deportacją do niektórych krajów. „Mamy też całą listę państw, do których nie deportujemy. Np. jak kraj nie chce go przyjąć albo nasza administracja zdecydowała, że tam nie wysyła, bo uznała, że nie są przestrzegane prawa człowieka. Wydaje mi się, że na liście jest Afganistan. Dziwię się” – powiedział.

Bosak skomentował także relacje polsko-ukraińskie, odnosząc się do wizyty posła Konfederacji i kandydata tej partii na prezydenta, Sławomira Mentzena, na Ukrainie i reakcji ukraińskich środowisk na jego wypowiedzi i działania. Przypomnijmy, że ukraiński historyk Wachtang Kipiani zagroził Mentzenowi śmiercią, pisząc, że może go spotkać powtórka z historii Bronisława Pierackiego, ministra spraw wewnętrznych zamordowanego w 1934 r. przez ukraińskich nacjonalistów. Zareagował w ten sposób na nagranie, na którym Mentzen wspólnie z europoseł Anną Bryłką domagają się od władz Ukrainy zaprzestania kultu Bandery.

„On sugeruje, że polski polityk, który podniósł rzeczy zgodne z polską racją stanu, może zostać zamordowany” – skomentował tę sytuację Krzysztof Bosak. W ocenie wicemarszałka polityka Polski wobec Ukrainy poniosła fiasko. „Obłaskawianie konkretnych przedstawicieli nie spowodowało żadnego propolskiego trendu, tylko przeciwnie – poznanie wroga” – ocenił.

Zobacz także: Mentzen: Polska przesyła Ukrainie pieniądze na odbudowę, a Ukraińcy odbudowują pomnik zbrodniarza

W odniesieniu do polityki zagranicznej Bosak skomentował również negocjacje Ukrainy ze Stanami Zjednoczonymi dotyczące eksploatacji złóż. „Na razie widać, że się umawiają na pieniądze i co ciekawe, okazuje się, że negocjacyjna pozycja Ukrainy nie jest tak słaba, jak wielu sądziło” – stwierdził. Zwrócił uwagę na fakt, że umowa w tej sprawie ma bardziej partnerski charakter niż wcześniejsze propozycje administracji Donalda Trumpa. Jego zdaniem, sytuacja ta świadczy, iż „twarde negocjacje, twarda obrona własnego interesu, także wobec USA, przynosi efekty”.

Gość Radia ZET odniósł się również do polityki Polski wobec Stanów Zjednoczonych, podkreślając brak twardej postawy negocjacyjnej polskich władz. „Nasza polityka wobec Ameryki często była polityką przyjmowania poleceń” – powiedział. Dodał, że w relacjach międzynarodowych szanowani są partnerzy, którzy umiejętnie bronią własnych interesów. Wskazał również na kwestie związane z zakupami uzbrojenia oraz projektami energetycznymi, w których – jego zdaniem – polski rząd nie prowadził odpowiednich negocjacji.

radiozet.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Dodaj komentarz