Białoruś: kukurydziany problem

W białoruskich sklepach brakuje popularnego przysmaku – kukurydzy w kolbach. Największa gazeta zastanawia się dlaczego. Gotowane, lekko posolone, żółte kolby są jedną z ulubionych jesiennych przekąsek Białorusinów.

Dziennik „Sowietskaja Biełorussija” zwraca uwagę, że kukurydza w kolbach jest sprzedawana wyłącznie na bazarach i w ruchliwych miejscach na ulicach miast, przez handlarzy. Często złociste kolby są kradzione z pól gospodarstw rolnych. W sklepach i stołówkach kukurydzy nie ma, gdyż nie jest ujęta na oficjalnej liście produktów spożywczych. Tym samym prywatni handlarze mogą być spokojni o swój biznes. Za sprzedaną kolbę kukurydzy mogą uzyskać 5 tysięcy rubli, czyli 2 złote.
Kukurydza na Białorusi rozpowszechniła się w połowie ubiegłego wieku, gdy Związkiem Radzieckim rządził Nikita Chruszczow. Ten radziecki przywódca, po odwiedzeniu Stanów Zjednoczonych, był tak zachwycony tą uprawą, że nakazał jej szerzenie w Kraju Rad. Wtedy szczytem patriotyzmu radzieckiego obywatela było hodowanie kukurydzy w doniczkach. W stolicy Białorusi wybudowano nawet domy przypominające w formie kolby kukurydzy.
IAR/KRESY.PL
0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply